niedziela, 1 września 2013

Przemówienie Ignacego Logi - Sowińskiego


Wraz ze śmiercią Władysława Gomułki „Wiesła­wa” odeszła jakby cała epoka, ale polski ruch robotniczy, który wydał ze swego łona takich ludzi, jak Lud­wik Waryński, Julian Marchlewski i Władysław Gomułka — jest ruchem płodnym i niezwyciężonym. Stu­letnie tradycje tego ruchu są trwałe i piękne, wzbogacają o nowe twórcze idee najlepsze umysły polskiej klasy robotniczej i polskiego narodu. Ich kontynuatorami pozostaje nasza partia — Polska Zjednoczona Par­tia Robotnicza i nowe pokolenia polskich komunistów.

Od najwcześniejszych lat młodości Władysław Go­mułka związał swe życie z rewolucyjnym ruchem robotniczym Polski. Syn polskiej klasy robotniczej, do śmierci pozostał wierny walce o interesy całego narodu polskiego, walce o niepodległość, najwyższe wartości, jakie stanowią sprawiedliwość społeczną i pokój. Trwał wśród narodu przez całe trudne życie, w złej i dobrej doli był żarliwym rzecznikiem jego tęsknot i nadziei. Życie miał twarde i trudne. Czuły na krzywdę ludzką i ból, których sam wiele doświadczył, niejednokrotnie nadstawiał za innych twardy kark, którego ugiąć nie umiał, zawsze pryncypialny i nieustępliwy.

Los nie szczędził Mu zawodów, ludzie nie poskąpili krzywd, niemniej zawsze interesy narodu i Polski, in­teresy klasy robotniczej i socjalizmu przedkładał po­nad swe krzywdy osobiste, nigdy nie powracał do tego, co go spotkało. Cały wysiłek i energię skupiał wyłącz­nie na tym, co powinno służyć wielkim nadrzędnym celom — Polsce i socjalizmowi, potrzebom klasy robot­niczej, partii, narodu i państwa.

Kiedy przed kilkoma dniami żegnał się z nami, roz­stawał się z partią, powiedział mi: Ja już odchodzę i wszystkie trudne problemy partia będzie rozwiązywać bez mojego udziału, ale przecież znacznie trudniej nam było zaczynać wielką walkę o sprawiedliwość społeczną, a przede wszystkim prowadzić walkę o niepodległość, a potem kłaść podwaliny pod gmach Polski Ludowej.

Człowiek nie rodzi się i nie zaczyna życia dwa razy, ale gdyby tak było, poszedłbym tą samą drogą. W jed­ności z całą partią, razem z nią podążajcie i nigdy nie zbaczajcie z raz obranej drogi.

Dzięki wytrwałości charakteru i silnej woli oraz wie­rze w słuszność sprawy, której służył bez reszty, oraz własną pracą doszedł do tego, co w życiu osiągnął. Po­trafił wznieść się ponad przemijające konflikty, ponad ciężkie przeżycia osobiste, należał do tych, którzy nie dadzą się złamać i przygiąć do ziemi.

W sprawach wielkich i małych, w dobrym i złym, w przezwyciężaniu trudności wewnętrznych i ze­wnętrznych — zawsze pozostawał sobą. Był autentycz­ny i prostolinijny w życiu i walce. Na swej trudnej drodze w dwudziestoleciu międzywojennym „nieraz smakował gorzko na tej ziemi od innej droższej — wię­zienny chleb”, a potem przyszło przeżyć dramat klęski wrześniowej.

Władysław Gomułka, natychmiast po wyjściu z wię­zienia w Sieradzu nad Wartą, a raczej wyrwaniu się z celi więziennej, w nocy z 1 na 2 września 1939 r. gdzie odbywał siedmioletni wyrok za działalność w KPP i klasowych związkach zawodowych, pierwsze kroki skierował prosto do RKU. Postanowił zaciągnąć się w szeregi Wojska Polskiego i z bronią w ręku pod­jąć walkę z nawałą hitlerowską.

„Wiesław” w okresie okupacji niemieckiej, aby wypełnić treścią walki zbrojnej hasło strategiczne PPR - frontu narodowego, podejmuje w imieniu KC partii i Gwardii Ludowej rozmowy z przedstawicielami Delegatury Krajowej rządu emigracyjnego i Komendy Głównej Armii Krajowej w sprawie zawarcia umowy wojskowej między obu stronami. Chodziło o podjęcie wspólnych działań bojowych w takim zakresie, jak na to będą pozwalały posiadane środki, rozmiar zjedno­czonych sił oraz tak, jak wymagać tego będzie potrze­ba przyspieszenia klęski militarnej Niemiec i koniecz­ność samoobrony narodu. Propozycje nie zostały przy­jęte, niemniej „Wiesław” nigdy nie dzielił żołnierskich czynów zbrojnych i przelanej serdecznej bratniej krwi w walce o niepodległość Ojczyzny.

Wielkie idee programowe rodziły się najpierw w nim samym, tak jak pisał Władysław Broniewski: „żebym wiersz napisał, pierw musi wiersz we mnie żyć, żebym go wykołysał...”. Tak właśnie powstała spod „Wiesława” pióra deklaracja programowa PPR „O co walczy­my?" — drogowskaz dla narodu w dążeniu do niepod­ległości i Polski Ludowej, określający wielkie cele na­rodowe i klasowe na całe pokolenia. On też był inicja­torem i twórcą Krajowej Rady Narodowej, opartej na siłach lewicy polskiej, skupionej w demokratycznym froncie narodowym.

Nasz „Wiesław” w okresie walki o wyzwolenie spo­łeczne i narodowe rozwinął się w wielkiego stratega i ideologa, wielkiego przywódcę naszej partii. Swą my­ślą i pracą wniósł nowe wartości, łączące teorię z prak­tyką w procesie budownictwa nowego ładu społeczne­go, wzbogacając tym marksizm-leninizm. W teorii i praktyce budownictwa socjalizmu w Polsce Włady­sław Gomułka poszukiwał najbardziej właściwych, zgodnych z narodowymi uwarunkowaniami dróg i spo­sobów stosowania uniwersalnych zasad przechodzenia od kapitalizmu do socjalizmu. Głosił, że w naszych pol­skich warunkach system władzy demokracji ludowej był i jest w celach i dążeniach, w swej treści rewolu­cyjnej i formie narodowej niczym innym, jak specy­ficzną odmianą dyktatury proletariatu.

Obecne pokolenia oraz wszystkie następne młode formacje komunistów polskich powracać będą z wielką uwagą do całego dorobku, jaki pozostawił po sobie Władysław Gomułka.

„Wiesław” pozostawił obecnemu i przyszłym poko­leniom swą dalekosiężną myśl poszukiwania nowych dróg rozwojowych. Stworzył niezrównany wzorzec oso­bistej skromności, a jednocześnie nieugiętej pryncypialności rewolucyjnej. Był wzorem wielkoduszności w zaangażowaniu ideowym, wzorem prawości, praco­witości i czysto ludzkiej uczciwości.

Z Jego imieniem związane jest wydobycie Polski, przy olbrzymim wysiłku całego narodu, z przepaści, w jakiej znalazła się po klęsce wrześniowej w 1939 r. Z Jego też imieniem związane jest wyzwolenie spo­łeczne milionowych mas ludu pracującego i zabezpie­czenie ich przed głodem, bezrobociem, nędzą i bez­domnością.

Władysław Gomułka pozostanie też w historii na­szego narodu nie tylko jako mądry przewodnik w trud­nym procesie budowy nowego ustroju. Był on równo­cześnie rzecznikiem nowego geograficznego ukształto­wania Polski. Z imieniem Jego na zawsze pozostanie związany powrót Polski nad Odrę, Nysę Łużycką i Bał­tyk. Jako minister ziem odzyskanych otworzył szero­kie możliwości rozwoju tych ziem, w chwili wyzwole­nia ziejących pustką i zgliszczami. Walczył potem wy­trwale o pełne, jednostronne uznanie międzynaro­dowe polskości tych ziem — ukoronowane po Poczdamie i Zgorzelcu historycznym dokumentem warszaw­skim z 1970 r. Jako wielki realista wiedział, rozumiał, był świadom, że bezpieczeństwo nowej Ludowej Polski wymaga silniejszych politycznych zabezpieczeń. Był i pozostał do ostatnich dni swej działalności najwier­niejszym rzecznikiem sojuszu ze Związkiem Radziec­kim i wszystkimi innymi bratnimi państwami socjali­stycznymi.

Aby sojusz był niezłomny, starał się go wzmocnić powiązaniami gospodarczymi, zabiegał także o umoc­nienie sił zbrojnych ludowego Wojska Polskiego i Ukła­du Warszawskiego. Równocześnie zaś wytrwale dzia­łał na rzecz międzynarodowego rozbrojenia, będąc mię­dzy innymi inicjatorem polskich propozycji stworzenia ograniczonych zbrojeń w środkowej Europie, a przed tym inspirując idee tworzenia stref bezatomowych.

Tym, którzy chcieli i chcą nadal zmienić obraz Euro­py Wschodniej i świata, odpowiadał: Nie ma problemu granic, jest tylko sprawa pokoju.

Drogę życiową „Wiesława” znaczyły trudne próby, jednakże w Jego życiu i walce głównymi są przełomo­we dokonania, w które jako wybitny przywódca partii i narodu włożył największy wkład myśli i pracy. One też wyznaczają Jego rolę i miejsce w historii polskiego ruchu robotniczego, w historii Polski.

Odszedł od nas wybitny mąż stanu naszych czasów. Odszedł legendarny „Wiesław” — największy polski przywódca ruchu oporu i walki o niepodległość, socja­lizm i pokój.

Żegnamy wielkiego Polaka, patriotę i internacjonali­stę. Pierwszego Budowniczego Polski Ludowej. Dziś w głębokiej narodowej zadumie nad przyszłym losem Polski Ludowej, kiedy partia nasza, klasa robotnicza i milionowe rzesze ludu pracującego miast i wsi sku­piają uwagę nad życiem i dokonaniami Towarzysza „Wiesława”, cisną się nieodparcie na usta słowa Nor­wida:

„Nie tylko przyszłość wieczna jest — nie tylko!
I przeszłość, owszem, wieczności jest dobą:
Co stało się już, nie odstanie chwilką...
Wróci Ideą, nie powróci sobą”.

My, Twoi druhowie i towarzysze, którzy przeszli z Tobą ponad półwiekową drogę, stoimy u Twego gro­bu, Towarzyszu „Wiesławie”, świadomi Twego testa­mentu, jaki wryty jest w nasze mózgi i serca, i na po­żegnanie mówimy Ci, że nie ma sprawy ważniejszej, jak utrzymanie dzieła, do którego Twój wielki politycz­ny talent wniósł tak wiele.

Polski i międzynarodowy ruch robotniczy poniósł wielką stratę. W niewysłowionym bólu i żalu jednoczą się z nami — Polakami — ludzie dobrej woli na świecie, którzy w socjalistycznej Polsce słusznie upatrują ważne ogniwo pokoju.

Cześć Jego pamięci!

Łączymy się z Tobą, droga Zofio — najwierniejsza towarzyszko życia, walki i pracy „Wiesława” - w niewysłowionym bólu i nieutulonym żalu. Jesteśmy z To­bą, drogi Ryszardzie, i Twoją rodziną. Zawsze byliśmy i będziemy z Wami.


„Trybuna Ludu”, 7 IX 1982 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz