Obywatele Poznania i Ziemi Wielkopolskiej!
Zebraliśmy się tu, w sercu Wielkopolski,
z okazji Tysiąclecia narodzin państwowości polskiej, aby uczcić historyczny,
niezniszczalny wkład wielu pokoleń ludności tej ziemi do dzieła niepodległego
Państwa Polskiego, do jego obrony, rozwoju i pomyślności.
W tym dniu uroczystym przekazuję Wam i
wszystkim mieszkańcom Wielkopolski gorące pozdrowienia od Komitetu Centralnego
Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, od władz naczelnych Zjednoczonego
Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego, od Rady Państwa i Rządu
Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Czcimy dzisiaj pamięć naszych praojców i
oddajemy hołd mieszkańcom tej ziemi, którzy od czasów piastowskich przez
dziesięć stuleci wśród rozlicznych przeciwności i burz dziejowych swoją wytrwałością,
pracowitością i bohaterską postawą i walką ugruntowali polskość, stworzyli
wielki dorobek cywilizacyjny i kulturalny.
Najwyższe władze partyjne i państwowe
wraz z całym narodem są pełne uznania dla ludu pracującego Wielkopolski, który
w naszych czasach, kontynuując dzieło swych przodków, przyczynił się walnie do
odbudowy i rozwoju Polski w jej nowym kształcie polityczno-społecznym, jako
państwa socjalistycznego. W Tysiąclecie państwowości polskiej składamy im za to
serdeczne podziękowanie.
Nasza dzisiejsza uroczystość zbiega się z
dwudziestą pierwszą rocznicą historycznych dni kwietniowych 1945 r., kiedy I
Armia odrodzonego Wojska Polskiego ruszyła znad Odry do zwycięskiej ofensywy na
Berlin, a nasza II Armia forsowała Nysę Łużycką. Blisko 200 tys. żołnierzy
polskich, walcząc ramię w ramię z bohaterską Armią Radziecką I Frontu Białoruskiego
i I Frontu Ukraińskiego, wkroczyło wówczas w ostatni etap bohaterskich bojów z
ludobójczym agresorem hitlerowskim i zapisało się swym czynem zbrojnym na
najchlubniejszych kartach historii walk niepodległościowych narodu polskiego.
W tysiączną rocznicę powstania Państwa
Polskiego czcimy pamięć żołnierzy polskich i żołnierzy radzieckich, którzy oddali
swe życie za wolność i niepodległość naszej ojczyzny.
Tu właśnie, w kraju nad Wartą i Gopłem, z
jego grodami Gnieznem i Poznaniem, była kolebka naszego państwa; stąd wywodzimy
się my, Polacy, jako naród. W oparciu o te ziemie rozpoczęli pierwsi władcy
Polski, Mieszko I i Bolesław Chrobry, dzieło scalania i jednoczenia księstw i
państewek plemiennych między Odrą a Wisłą. Ziemia wielkopolska była w tych
surowych czasach jednym z najpotężniejszych bastionów, broniących terytoriów
powstającego do życia Państwa Polskiego, a zarazem całej Słowiańszczyzny, przed
germańskimi najeźdźcami z marchii brandenburskiej. Stąd ruszały zastępy
polskiego rycerstwa i pospolitego ruszenia do zwycięskich bitew pod Głogów,
pod Cedynię, pod Grunwald i Gdańsk.
Wielkopolska wydała wielkich myślicieli i
patriotów, rzeczników naprawy Rzeczypospolitej szlacheckiej, takich jak Jan
Ostroróg w epoce Odrodzenia i reformatorów, jak Stanisław Staszic w epoce
Oświecenia, twórców kultury narodowej, jak pionier teatru polskiego Wojciech
Bogusławski. Stąd w okresie rozbiorów i powstań przeciwko pruskiej okupacji
wyszli wybitni dowódcy wojskowi i bohaterzy walk niepodległościowych — Jan
Henryk Dąbrowski i Józef Wybicki, twórcy polskich legionów, Ludwik
Mierosławski i inni bojownicy rewolucyjnych walk w okresie Wiosny Ludów,
Marcin Kasprzak i inni wybitni działacze ruchu robotniczego.
Przez cały okres niewoli narodowej lud
wielkopolski trwał w walce z pruskim zaborcą, przeciwstawiał się germanizacji,
hakacie, bismarckowskiej polityce tępienia i niszczenia wszystkiego, co
polskie. Chłop wielkopolski bronił swej ojcowizny, a polskie dzieci i młodzież
— swojego prawa do polskiej szkoły.
Swój patriotyzm i niezłomną wolę
odzyskania niepodległości wykazał lud ziemi poznańskiej w dniach Powstania
Wielkopolskiego po pierwszej wojnie światowej.
Okrutne ciosy spadły na Wielkopolskę w
latach drugiej wojny światowej. Hitlerowscy ludobójcy stosując masowe mordy,
wysiedlenia i bezwzględny terror usiłowali wytępić polskość i przekształcić
Wielkopolskę w swoją wieczystą domenę, włączając ją do hitlerowskiej III
Rzeszy. Ludowi wielkopolskiemu, który wykazał, że nic nie potrafi złamać jego
patriotycznej postawy i ducha walki o niepodległość, w pierwszej kolejności
groziła kompletna zagłada z rąk hitlerowskich zbrodniarzy. Przed tym
straszliwym losem wybawiła go, podobnie jak cały naród polski, klęska wojenna
Niemiec hitlerowskich.
Wielu synów Wielkopolski, gdziekolwiek by
się znajdowali, walczyło w szeregach ruchu oporu przeciwko hitlerowskiemu
najeźdźcy, walczyło w szeregach polskich formacji wojskowych na wszystkich
frantach światowej walki przeciwko hitlerowskiej III Rzeszy. W szeregach armii
polskiej, stworzonej w ZSRR, nie zabrakło młodych Poznaniaków. Ludność Wielkopolski
współdziałała aktywnie z Armią Radziecką w wyzwoleniu tej części kraju.
Od pierwszego dnia, kiedy Polska
odrodziła się do nowego życia, lud wielkopolski stanął do ofiarnej pracy,
wniósł wielki wkład w ogólnonarodowe dzieło odbudowy i rozwoju kraju.
Był to wkład bezcenny w owych łatach, gdy
dźwigaliśmy się z ruin i zgliszcz, gdy pracowity i gospodarny lud wielkopolski
uruchamiał fabryki i transport, a chłopi poznańscy dostarczali wygłodzonemu
krajowi 1/3 całej żywności, jaką wówczas rozporządzało państwo, gdy tysiące
Poznaniaków poszło na odzyskane Ziemie Zachodnie, aby tam przywracać polską
władzę, budować polską socjalistyczną gospodarkę, odtwarzać po wiekach
germanizacji polską kulturę.
Wielki jest wkład ziemi wielkopolskiej w
dzieło uprzemysłowienia naszego kraju i rozwoju jego rolnictwa. Poznańskie
stało się jedną z najwyżej rozwiniętych pod względem ekonomicznym i
kulturalnym dzielnic Polski Ludowej. Przemysł wielkopolski, którego produkcja
roczna osiągnęła wartość 50 mld złotych, daje krajowi cenne wyroby — urządzenia
automatyki przemysłowej, obrabiarki, ciężkie maszyny, środki transportowe.
Wysokie świadectwo temu przemysłowi, jego robotnikom, technikom i inżynierom —
wystawiają coraz lepsze silniki okrętowe, maszyny rolnicze, łożyska, urządzenia
elektroniczne i elektrotechniczne, wagony osobowe, meble, artykuły przemysłu
rolno-spożywczego i inne nowoczesne wyroby, dzięki którym województwo poznańskie
znalazło się na drugim miejscu po Śląsku pod względem wartości produkcji eksportowej.
Również dawniej zacofane okręgi Koła, Konina i Turka przekształcają się dziś w
ważne ośrodki energetyki i przemysłu przetwórczego.
Rolnictwo wielkopolskie dowiodło, jak
rozległe możliwości rozwoju produkcji rolnej stwarza dla wsi polityka władzy ludowej.
Plony podstawowych zbóż wzrosły w Wielkopolsce z niespełna 14 kwintali z 1 ha w
latach przedwojennych do ponad 21 kwintali w latach ostatnich. Chłopi i
robotnicy rolni Wielkopolski, dzięki wyższej niż w innych dzielnicach kraju
kulturze rolnej, znacznie lepiej wykorzystują ziemię i środki produkcji
dostarczane przez państwo. Pod względem stosowania nowoczesnej agrotechniki,
nasion kwalifikowanych, nawozów mineralnych, mechanizacji, elektryfikacji,
melioracji itp. — rolnictwo poznańskie należy do przodujących w kraju.
Inteligencja wielkopolska przekształciła
Poznań w jeden z głównych
ośrodków nauki i kultury
polskiej, w wielkie miasto uniwersyteckie, dostarczające kadr wielu gałęziom
gospodarki i kultury narodowej.
Cały lud wielkopolski, ludzie pracy w
mieście i na wsi, idąc za przykładem załogi fabrycznej Cegielskiego, czci
wielką rocznicę Tysiąclecia Państwa Polskiego i wita zbliżające się Święto
Pracy — dzień 1 Maja — zobowiązaniami produkcyjnymi i czynami społecznymi,
wnosząc nowy wkład w dorobek narodu, w budownictwo socjalistyczne w kraju.
Lud ziemi wielkopolskiej dobrze zasłużył
się Polsce zarówno w ciągu dziesięciu wieków naszej historycznej przeszłości,
jak i w tych dwóch z górą dziesięcioleciach, w których dzięki socjalizmowi
ojczyzna nasza stała się krajem dynamicznego rozwoju. Za te zasługi, dając
dowód najwyższego ich uznania, Rada Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej,
uchwałą powziętą w dniu 16 kwietnia br., odznaczyła miasto Poznań i województwo
poznańskie Orderem Budowniczych Polski Ludowej.
Niechaj to odznaczenie, przyznane w
tysiącletnią rocznicę powstania scentralizowanego Państwa Polskiego, będzie
wyrazem naszej pamięci dla tych wszystkich naszych przodków z ziemi
wielkopolskiej, którzy swą pracą, wiedzą i walką wiernie służyli Polsce i jej
ludowi. Niechaj będzie ono dowodem uznania dla tych wszystkich mieszkańców
Poznania i województwa poznańskiego, którzy nie szczędzili i nie szczędzą
ofiarnego trudu w historycznym dziele budownictwa socjalistycznego, w dziele
umacniania sił i bezpieczeństwa naszej Ojczyzny.
Towarzysze i obywatele!
Obchody Tysiąclecia w swej
najistotniejszej treści spinają jak gdyby klamrą nasz dzień dzisiejszy z
odległymi początkami Państwa Polskiego. Polska Ludowa wieńczy swym dziełem
Tysiąclecie państwowości polskiej i zarazem zakłada fundamenty pod nową epokę
dziejów narodu. Nasze pokolenie jest dziedzicem tradycji i dorobku wszystkich
pokoleń Polaków.
Przyświecają nam dziś nowe ideały
społeczne, rozwiązujemy inne, nowe problemy, żyjemy bowiem w innym świecie niż
nasi ojcowie i praojcowie. Ale z przeszłych doświadczeń narodu czerpiemy siłę
duchową i moralną; wzbogacają one nasz rozum polityczny, co jest niezbędne dla
sprostania wezwaniu naszych czasów, dla podołania zadaniom, które stawia przed
nami nasza epoka.
Żyjemy bowiem w epoce narodzin
socjalizmu, jako nowego ustroju społecznego, w epoce walki między dwoma światowymi
systemami społecznymi — socjalistycznym i kapitalistycznym. Nasze pokolenie
dokonało największego przełomu w dziejach narodu polskiego — odrzuciło i
zburzyło dawny ustrój społeczny, oparty na eksploatacji klasy robotniczej i mas
pracujących przez klasy posiadające. Na gruzach ustroju niesprawiedliwości
społecznej podjęliśmy budowę nowego, sprawiedliwego porządku społecznego,
budowę socjalizmu. Jesteśmy pokoleniem, które czerpiąc z bolesnych i tragicznych
doświadczeń historycznych narodu polskiego skierowało Polskę na nowe tory w jej
polityce zagranicznej, przede wszystkim na tory sojuszu i braterskiej
przyjaźni z pierwszym w świecie państwem socjalistycznym — ze Związkiem Radzieckim.
Temu i tylko temu zawdzięczamy osiągnięcie największego zwycięstwa w dziejach
narodu polskiego, którym było przywrócenie Polsce jej prastarych Ziem
Piastowskich nad Odrą, Nysą i Bałtykiem.
Te dwa największej wagi wydarzenia —
wprowadzenie Polski na drogę socjalizmu i powrót w jej granice zachodnie ziem
naszych praojców —znamionują nasze obchody Tysiąclecia i zarazem określają
zadania narodu polskiego na dziś i na jutro.
Socjalistycznych przeobrażeń ustrojowych
w naszym kraju oraz istniejącej granicy Polski na zachodzie nie potrafią zmienić
żadne wrogie nam siły. Do bezpowrotnej przeszłości należą te czasy, kiedy
Polska była krajem słabym, ekonomicznie zacofanym, zdanym na łaskę i niełaskę
mocarstw imperialistycznych, które niejeden raz handlowały między sobą naszą
Ojczyzną. Nowy ustrój społeczny, ponad dwudziestoletnie budownictwo
socjalistyczne, słuszna polityka władzy ludowej zmieniły gruntownie oblicze
Polski i polityczną postawę narodu. Własną siłę Polski Ludowej pomnożyliśmy
siłą wielkiej wspólnoty, państw socjalistycznych, sojuszem obronnym państw
Układu Warszawskiego.
Prawie dokładnie rok temu przedłużyliśmy
na dalsze lata sojuszniczy układ ze Związkiem Radzieckim, gwarantujący
nienaruszalność granic Polski.
Wewnętrzna i zewnętrzna polityka naszego
państwa ludowego znajduje powszechne poparcie naszego społeczeństwa, leży bowiem
w najżywotniejszych interesach całego narodu.
Historia uczy, że każda nowa formacja
społeczna rodziła się i zwyciężała w długotrwałej i krwawej nieraz walce z formacją
starą, która przeżyła swój wiek i skazana została na opuszczenie sceny historii.
Tak było w przeszłości, kiedy kapitalizm wypierał feudalizm, tak jest dzisiaj,
kiedy wiek kapitalizmu wszedł w okres schyłku i upadku w skali całego świata,
a jego miejsce zajmuje zrodzony przez historyczny rozwój ludzkości nowy,
socjalistyczny ustrój społeczny. Walka taka miała miejsce także w naszym kraju.
I chociaż socjalizm wyszedł z niej zwycięsko, nie można powiedzieć, że wszystkie
siły antysocjalistyczne pogodziły się z nową rzeczywistością i zaniechały
walki z naszym socjalistycznym ustrojem, z naszym państwem ludowym, z linią
generalną naszej polityki wewnętrznej i zagranicznej.
Mam tu na myśli przede wszystkim tę część
hierarchii kościoła katolickiego, która znowu chciałaby przekształcić Polskę w
tzw. przedmurze chrześcijaństwa, znowu głosi z ambon, w listach pasterskich i
w innych dokumentach to szczególnie w naszych czasach szkodliwe dla Polski
hasło.
Rolę „przedmurza” chrześcijaństwa
spełniała Rzeczpospolita szlachecka. Stanowiło to jedno z głównych źródeł jej
słabości, wskutek czego protestancko-katolickie Prusy, prawosławna Rosja i katolicka
Austria dokonały jej rozbiorów. Dopiero socjalistyczna rewolucja listopadowa w
Rosji otwarła narodowi polskiemu wrota do niepodległości. Ale także Polsce
międzywojennej rządzące nią klasy wyzyskiwaczy, łącznie z hierarchią kościelną,
narzuciły rolę „przedmurza” jako antyradzieckiego
bastionu. Skończyło się na tym, że przy błogosławieństwie katolickich biskupów
niemieckich hordy żołdaków hitlerowskich, noszących pasy z hasłem „Gott mit
uns”, napadły na Polskę, wytoczyły z narodu polskiego morze krwi. I dopiero
właśnie Związek Radziecki wyzwolił Polskę od tych „obrońców zachodniej
cywilizacji”.
Jakże ograniczony i wyzbyty narodowego
poczucia państwowości musi być umysł przewodniczącego episkopatu polskiego,
który z tych tragedii, jakie spotkały Polskę, wyciąga taki tylko wniosek, że
naród polski mógł „bardzo często być i bez króla, i bez wodza, i bez
zwierzchników, i bez premierów, i bez ministrów, ale naród ten nigdy nie żył
bez pasterza”.
Ten wojujący z naszym państwem ludowym
nieodpowiedzialny pasterz pasterzy, który głosi, że nie będzie się korzył przed
polską racją stanu, stawia swoje urojone pretensje do duchowego zwierzchnictwa
nad narodem polskim wyżej niż niepodległość Polski.
Jakież to musi być zaślepienie, które
każe mu zapomnieć o naukach historii, zapomnieć o tym, kto Polskę zgubił, a kto
ją wyzwolił, dzięki komu Polska powróciła na Ziemie Piastowskie i dzięki komu
i czemu jest pewne, że je na zawsze zachowa, a kto po te ziemie znowu wyciąga
ręce i na czyje poparcie liczy. Jakież to musi być zaślepienie tego kierownika
episkopatu polskiego i jego popleczników, lansujących pokraczną, antynarodową
ideę „przedmurza”, której treść polityczna w naszych czasach sprowadza się do
skłócenia narodu polskiego z narodem radzieckim, do zerwania sojuszu polsko-radzieckiego,
do postawienia muru między Polską a Związkiem Radzieckim, do nowej katastrofy
Polski.
Kierując się wstecznymi celami
politycznymi, część hierarchii kościelnej wplotła swoją ideę „przedmurza” do
uroczystości kościelnych, organizowanych z okazji tysiąclecia wkroczenia
chrześcijaństwa na ziemie polskie.
Doceniamy w pełni
znaczenie historyczne faktu chrztu Mieszka I.
Był to w owych czasach akt doniosły, o wielkich konsekwencjach politycznych.
Jednolita i uniwersalna religia, udzielająca sankcji sakralnej władzy monarchy,
umocniła ówczesne
państwo Piastów.
Chrześcijaństwo, jako religia państwowa, służyło wówczas sprawie scalenia w
jeden organizm państwowy mniejszych państw i związków plemiennych Wiślan,
Polan, Ślęzan, Pomorzan, ułatwiało scentralizowanie i podporządkowanie całego
kraju władzy królewskiej. Odbierało germańskiemu „Drang nach Osten” możliwość
zagrabienia terytoriów słowiańskich pod pretekstem „nawracania” mieczem i ogniem
zamieszkałych tu plemion. Tysiąclecie państwowości polskiej wiąże się więc
ściśle z tysiącleciem chrztu Mieszka I, czyli tzw. chrztu Polski. Nie można
więc przeciwstawiać tradycji początków scentralizowanego Państwa Polskiego tradycjom
początków chrześcijaństwa w Polsce.
Część hierarchii kościelnej w swej
działalności usiłuje jednak przeciwstawiać kościół państwu i jubileusz dziejów
narodu i Państwa Polskiego zastąpić jubileuszem działalności kościoła
katolickiego w Polsce. Na użytek swych pretensji do politycznego
reprezentowania narodu polskiego, do narzucania Polsce roli „przedmurza”
niektórzy dostojnicy kościoła chcieliby prawdziwą, naukową historię Polski
zastąpić taką wersją, według której dzieje kościoła przestają być częścią
dziejów narodu polskiego, lecz odwrotnie — dzieje narodu stają się pochodną
historii katolicyzmu.
Znalazło to szczególnie dobitny wyraz w
słynnym orędziu biskupów polskich do biskupów niemieckich, a także w innych
listach, wystosowanych do episkopatów w wielu
krajach. Orędzie to, u którego podstaw znajduje się zgubna dla Polski idea
„przedmurza”, usiłuje już bez osłonek podważyć politykę zagraniczną naszego
państwa. Jego autorzy, w imię swych wstecznych celów politycznych, rozgrzeszyli
zbrodniarzy hitlerowskich, wybaczyli im Oświęcim, Majdanek, Treblinkę, wszystkie
ich ludobójcze zbrodnie dokonane na narodzie polskim i na innych narodach, proklamowali „dialog” i „pojednanie” między
Polską a Niemiecką (Republiką Federalną, nie wspominając nawet o podstawowych
warunkach takiego dialogu. W imię swego „przedmurza” zaprosili do Częstochowy
na kościelne uroczystości milenijne prałatów niemieckich, tych samych ludzi,
którzy we wrześniu 1939 r. bili w dzwony dla uczczenia zwycięstwa
hitlerowskiego nad Polską, dzwonili radośnie na pogrzeb Polski.
Władza ludowa uważa za rzecz normalną
religijne uroczystości publiczne dla uczczenia tysiąclecia katolicyzmu w Polsce.
Nie będziemy jednak tolerować sprzecznej z interesami Polski polityki
„przedmurza”, którą uprawia część hierarchii kościelnej na czele z kierownikiem
episkopatu.
Wskutek tej polityki, wskutek tego, że kierownictwo
episkopatu podjęło na szeroką skalę działalność polityczną godzącą w polską
rację stanu i wplotło ją również w przygotowania tysiąclecia wkroczenia
chrześcijaństwa na ziemie polskie, uznaliśmy, iż byłoby wyrazem akceptacji tej
szkodliwej polityki wyrażenie przez
rząd polski zgody na przyjazd papieża i biskupów z innych
krajów, których episkopat polski, kierując się swymi celami politycznymi, bez
wiedzy i zgody władz państwowych zaprosił
na kościelne uroczystości milenijne. Dlatego rząd
polski ustosunkował się negatywnie do
tego samowolnego kroku kierownictwa episkopatu i nie udzielił zaproszonym zezwoleń na przyjazd.
Sądzimy, że ci dostojnicy kościoła
katolickiego za granicą, którzy rzeczywiście kierują się intencją ułożenia
normalnych, zdrowych stosunków między kościołem a wszystkimi państwami bez
względu na ich różnice ustrojowe i polityczne, nie powinni pozwalać się
wciągać w akcje polityczne, skierowane przeciwko wspólnocie państw
socjalistycznych, przeciwko interesom Polski w szczególności.
Obywatele!
Siła Polski Ludowej tkwi w słusznej
polityce wewnętrznej i zewnętrznej,
w aktywnym poparciu tej polityki przez najszersze rzesze narodu. Główną
treścią polityki naszego państwa ludowego jest dalszy wszechstronny rozwój
Polski, zapewnienie bezpieczeństwa jej granic i bezpieczeństwa w Europie oraz
pokojowego współistnienia wszystkich państw bez względu na ich ustrój
społeczny.
W obecnej sytuacji międzynarodowej pokój
w Europie i świecie, nasze i naszych sojuszników bezpieczeństwo wiążą się jak
najściślej z zachowaniem terytorialnego status quo w Europie. Polityka, która godzi
w europejski status quo, zmierza
do zburzenia pokoju w Europie, do rozpętania światowego konfliktu wojennego.
Zdają sobie z tego sprawę wszyscy trzeźwi politycy, wszystkie rządy, nie
wyłączając rządu Niemieckiej Republiki Federalnej, który uporczywie dąży do
zburzenia status quo
w Europie, w pierwszej kolejności do aneksji Niemieckiej Republiki
Demokratycznej.
Rząd boński rozesłał ostatnio notę do
rządów wielu krajów, w tymi również do rządu polskiego, w której nadal, bez
zmian, utrzymuje, te do Niemiec przynależą po dzień dzisiejszy wszystkie
terytoria, które w roku 1937 wchodziły w skład III Rzeszy hitlerowskiej.
Zadrwił sobie kanclerz Erhard z biskupów polskich, z ich orędzia o
„pojednaniu”. Według jego noty — którą jakby dla ironii rewizjoniści i
rewanżyści zachodnio- niemieccy nazywają „notą pokoju” — dopiero rząd
niemiecki, który ma powstać po aneksji NRD przez NRF, może łaskawie wyrazić
zgodę na korektę granicy Niemiec istniejącej w 1937 r. Inaczej mówiąc — na
konferencji pokojowej, która według zdania rządu bońskiego może mieć miejsce
dopiero po likwidacji NRD, Polska może występować wobec Niemiec w charakterze
petenta proszącego o swoje ziemie.
Oto jak daleko posunęła się już
imperialistyczna buta militarystów zachodnioniemieckich. Zapomnieli już o tym,
że dwadzieścia jeden lat temu, po przegranej napastniczej wojnie, podpisali
akt bezwarunkowej kapitulacji Niemiec.
Rządowi końskiemu raz jeszcze
oświadczamy: granica Polski na Odrze i Nysie, ustalona przez konferencję w
Poczdamie i potwierdzona przez Układ Zgorzelecki, jest ostateczna
nie może być przedmiotem żadnych dyskusji
i przetargów. Granica ta stanowi podstawowy element bezpieczeństwa i pokoju w
Europie.
Podkreślaliśmy też wielokrotnie i
podkreślamy to ponownie, że dopóki obydwa państwa niemieckie, NRF i NRD, nie
dojdą do porozumienia w sprawie'' powstania zjednoczonych, pokój miłujących
Niemiec — a perspektywę taką coraz bardziej oddala prowadzona przez NRF
polityka zbrojeń, rewanżu, agresywnych sojuszów skierowanych przeciwko
państwom socjalistycznym itp. — dopóty sprawa suwerenności i nienaruszalności
granic Niemieckiej Republiki Demokratycznej pozostanie nierozłącznie związana
z bezpieczeństwem wszystkich państw Układu Warszawskiego.
Przeciwstawiając się agresywnym
zamierzeniom militaryzmu zachodnioniemieckiego i zimnowojennej osi Bonn—Waszyngton,
walczymy nie tylko o nasze bezpieczeństwo, lecz także i o wspólną sprawę
wszystkich narodów, o pokój w Europie i w świecie.
Siłę Polski Ludowej określa przede
wszystkim jej potencjał ekonomiczny. Dzięki socjalizmowi wyzwoliliśmy się z
zaklętego kręgu zacofania gospodarczego i zależności od obcego kapitału,
oparliśmy pomyślność kraju i perspektywę jego rozwoju na bazie nowoczesnych
sił wytwórczych i planowej gospodarki.
Obecnie wkraczamy w nowy etap rozwoju. Rozpoczynamy nowy plan pięcioletni, plan dalszego
uprzemysławiania kraju, intensyfikacji rolnictwa, poprawy warunków bytu narodu i postępu kultury. Zadania ujęte w planie są
zadaniami narodu. Podstawową przesłanką
realizacji tych zadań jest pracowitość i rzetelność, poczuwanie się do dyscypliny i społecznego obowiązku przez każdego pracownika od góry do
dołu i w każdej
dziedzinie gospodarki.
Nowym planem pięcioletnim otwieramy nowe
Tysiąclecie państwowości polskiej. Wnosimy ze sobą bogaty zasób doświadczeń
historycznych i doświadczeń naszej własnej pracy. Budujemy naszą przyszłość i
przyszłość naszej Ojczyzny na niewzruszonym fundamencie socjalistycznego
ustroju społecznego, na wielkich wartościach ideowo-moralnych, które za sprawą
naszej partii — Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej — zespalają wszystkie
twórcze siły narodu we Froncie Jedności Narodu wokół ogólnoludzkich ideałów
socjalizmu, wolności i pokoju.
Trybuna Ludu 18
kwietnia 1966 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz