Złożona
na VI sesji KRN w Lublinie 31 grudnia 1944 r,
Wysoka Rado! W imieniu Polskiej Partii Robotniczej i wszystkich posłów zasiadających w Radzie z ramienia naszej
partii — chcę się ustosunkować do wniosku złożonego nam z upoważnienia
Prezydium Krajowej Rady
Narodowej przez jej przewodniczącego, ob. Bieruta,
w sprawie powołania Tymczasowego Rządu Rzeczypospolitej Polskiej.
Wniosek Prezydium Krajowej Rady Narodowej jest wnioskiem
narodu, wnioskiem setek wieców, zgromadzeń i zjazdów odbytych
na wyzwolonej części ziemi polskiej, jest wnioskiem wsi
polskiej, która dziś odbywa swój Kongres Chłopski w Lublinie
i wysyła swoich delegatów na nasze posiedzenie. Wniosek ten składają nam osobiście przedstawiciele robotników i
pracowników największych wyzwolonych miast polskich. Ale
nie tylko oni.
Rząd Tymczasowy, który mamy powołać na
miejsce Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, będzie władzą wykonawczą
całego narodu polskiego, będzie sprawował władzę na terytorium całej Polski. A
przecież 2/3 narodu, większość ziemi polskiej, znajduje się jeszcze dzisiaj w
zbrodniczych łapach okupanta niemieckiego. Tam, nie mogły się odbyć ani wiece,
ani zjazdy, na których naród mógłby wypowiedzieć swoje zdanie w tej tak bardzo
istotnej dla siebie sprawie. Jakim więc rozporządzamy miernikiem, aby z czystym sumieniem
stwierdzić, że Rząd Tymczasowy będzie miał prawo występować
w imieniu całego narodu, całej Polski? Stawiając to pytanie, stwierdzam, że
takie mierniki istnieją.
Mimo dzielącej nas linii frontu wiemy, czym
żyją i czego pragną nasi bracia zza Wisły. Organizacje demokratyczne działające
w okupowanej części Polski komunikują nam nie tylko o straszliwych
cierpieniach i ofiarach narodu wyniszczanego przez hitlerowskich zbrodniarzy,
nie tylko o tym, jak walczą ze swym śmiertelnym wrogiem, ale również donoszą
nam, jak przygotowują się wraz z całym narodem do tej tak bardzo upragnionej chwili
wyzwolenia. Mimo straszliwego terroru okupanta w podziemiach Polski okupowanej
montowanie aparatu państwowego, wzorowanego na aparacie państwowym, naszych
ziem wyzwolonych, przybrało w ostatnich kilku miesiącach rozmiary naprawdę
imponujące. Wiadomości, które posiadamy z różnych części okupowanego
terytorium Polski, mówią, że w wielu gminach, powiatach, miastach i
województwach zostały już zorganizowane w podziemiach rady narodowe. Powstają
one nawet na terenach polskich przyłączonych do Rzeszy, gdzie — jak wiadomo —
podziemne życie polityczne rozwija się w warunkach znacznie trudniejszych
aniżeli na innych terenach okupowanych. Gdy nadejdzie dzień wyzwolenia, staną
one natychmiast do pracy nad odbudową Polski. Reforma rolna, przeprowadzona u
nas, odbiła się tam takim echem, że na wielu folwarkach obszarniczych istnieją
już podziemne komitety podziału ziemi. Chłopi i robotnicy rolni tylko czekają
na ten moment, kiedy będą mogli objąć w swoje wieczyste posiadanie ziemię
obszarniczą i poniemiecką za przykładem swych braci z wyzwolonej części Polski.
Robotnicy przemysłowi stwierdzają czynem, że są awangardą sił demokratycznych i
ich pozytywny stosunek do Krajowej Rady Narodowej i Polskiego Komitetu
Wyzwolenia Narodowego nie budzi wątpliwości. Przez linię frontu przedarło się
do nas w ostatnich tygodniach z terenów okupowanych kilka oddziałów partyzanckich
Wojska Polskiego, które również
dały wyraz powszechnemu uznaniu, jakim cieszy się Polski Komitet Wyzwolenia
Narodowego wśród ludności za lewym brzegiem Wisły. Memoriał, jaki wystosowali
do naszych władz przedstawiciele rad narodowych ziemi radomsko-kieleckiej, w
całej pełni akceptuje linię polityczną prowadzoną przez Polski Komitet
Wyzwolenia Narodowego.
Łącząc te fakty, wyrażające stanowisko
narodu okupowanych jeszcze ziem polskich, z uchwałami wieców, zebrań i
zjazdów, odbytych ostatnio na ziemiach wyzwolonych, możemy śmiało
stwierdzić, że pogląd całego narodu odnośnie do uznania zasług Polskiego
Komitetu Wyzwolenia Narodowego
i wynikającej obecnie potrzeby powołania Rządu Tymczasowego
jest jednolity.
Rząd Tymczasowy będzie mógł naprawdę nazwać
się Rządem Rzeczypospolitej powstałym z woli całego narodu.
Przyszły historyk Polski, gdy będzie
analizował walkę narodu polskiego o wyzwolenie, będzie musiał zatrzymać się na
pewnych datach, które są wyrazem zwrotnych i rozwojowych momentów tej walki.
Data 1 stycznia 1944 r. — dzień, w którym przedstawiciele podziemnego ruchu
demokratyczno- wyzwoleńczego w Polsce powołali z upoważnienia swych partii,
związków i organizacji Krajową Radę Narodową jako polityczną reprezentację
narodu i politycznego kierownika, jego walki o wyzwolenie — otworzył nowy
rozdział naszej historii.
To pierwsze, konstytucyjne posiedzenie
Krajowej Rady Narodowej, odbyte w ubiegłą przed rokiem, noc sylwestrową,
założyło pierwsze cegły pod wznoszony obecnie nowy gmach naszej odradzającej
się, demokratycznej państwowości. Rząd Tymczasowy, który przed rokiem
zapowiadała deklaracja, z jaką Krajowa Rada Narodowa zwróciła się do narodu, zarysowywał
się wówczas w perspektywie przyszłości jako rezultat walki narodu polskiego o swe
wyzwolenie. Bowiem przed rokiem niemieccy okupanci sprawowali swe krwawe rządy
na całej polskiej ziemi. Krajowa Rada Narodowa, zrodzona z walki narodu
polskiego z okupantem i z potrzeb spotęgowania tej walki przez zjednoczenie
wszystkich demokratycznych i naprawdę patriotycznych sił narodu, poświęciła
wszystkie swoje wysiłki dla przybliżenia tak gorąco przez cały naród
oczekiwanego wielkiego dnia — dnia wyzwolenia naszej Ojczyzny. Jej wysiłki
zbiegły się i połączyły z wysiłkami Związku Patriotów Polskich, który
organizował i prowadził do walki o wyzwolenie Polski tych Polaków, co rzuceni
przez losy wojny znaleźli się na przyjaznej ziemi radzieckiej. Wielkiej pracy
dokonano w odchodzącym dzisiaj w przeszłość roku 1944. Rok ten — to rok straszliwych cierpień polskiego narodu, rok ciężkiej i krwawej walki z okrutnym i
zbrodniczym okupantem, a równocześnie rok zorzy, która zaświtała nad ziemią
polską, rok zapoczątkowanego wyzwolenia i odrodzenia Polski. I jeżeli z
bilansu roku ubiegłego wypłynął wniosek Prezydium Krajowej Rady Narodowej,
wniosek całego narodu o powołanie Rządu Tymczasowego — to wniosek ten dowodzi
przebycia przez naród polski pod kierownictwem Krajowej Rady Narodowej i
Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego wielkiego, zwycięskiego etapu
historycznego na drodze walki o wyzwolenie całego narodu i na drodze walki o
nową, odrodzoną, demokratyczną Polskę. Zasiane przed rokiem przez Krajową Radę
Narodową zdrowe ziarno wydało dobry plon.
W ciągu roku ubiegłego zmieniła się
zasadniczo sytuacja w Polsce i od strony stosunku narodu polskiego do tzw. „rządu”
emigrantów w Londynie. Jeszcze przed rokiem „rząd” ten coś znaczył w narodzie
polskim. Jeszcze znaczna część Polaków ulegała wówczas złudzeniom i wierzyła,
że przecież „rząd” ten znajdzie — choćby w ostatniej chwili — drogę wyjścia ze
ślepej uliczki, w której sam się znalazł i w którą usiłował wprowadzić naród,
że przecież stanie on na gruncie realizmu politycznego, uzna rzeczywistość,
jaka zaistniała w Polsce i wokół Polski i będzie szukał dróg do pogodzenia się z
narodem polskim, a także postara się naprawić błędy w swojej polityce
zewnętrznej. Wówczas bowiem jeszcze znaczna część narodu, oceniając politykę
rządu londyńskiej kliki sanacyjnej jako błędną, nie chciała dopuszczać myśli że
jest to polityka zdrady narodowej. Trudno było dopuszczać myśl, że ludzie,
którzy przybrali na emigracji nazwę rządu polskiego i proklamowali swe prawo do
kierowania losami narodu, mogą miast do wojny z Niemcami wzywać naród polski do
bojkotu tej wojny, do bojkotu i rozbijania Wojska Polskiego, że będą siać
nienawiść do Armii Czerwonej i Związku Radzieckiego, który i za naszą wolność
płacił krwią swoich najlepszych synów i bez pomocy którego naród polski o
wyzwoleniu mógł tylko marzyć w hitlerowskich obozach śmierci i w gestapowskich
kazamatach tortur. Wielu spośród zwolenników p. Mikołajczyka i Armii Krajowej
nie przypuszczało, że zamiast do walki z Niemcami — zostaną wezwani do
bandyckiego, skrytobójczego mordowania tych, którzy najofiarniej i najobficiej
krew swoją przelewali w walce z Niemcami, o wolność i niepodległość Polski.
Toteż nic dziwnego, że dzisiaj pozostała przy tym „rządzie” z nieprawdziwego
zdarzenia tylko garstka obłąkańców lub skrytobójców i pomocników hitleryzmu.
Ci, co czują się Polakami, co brzydzą się brukać swoje ręce krwią bratnią, ci,
u których górowało umiłowanie narodu i najświętsza nienawiść do Niemiec
hitlerowskich, ci wszyscy jednoczą się wokół jedynej politycznej reprezentacji
narodu — wokół Krajowej Rady Narodowej, wraz z narodem wytężają swe siły nad
wyzwoleniem Ojczyzny i podnoszeniem jej z gruzów wojny i niewoli.
Od Rządu Tymczasowego będziemy się
domagali, aby na naczelnym miejscu swego programy działania postawił mobilizację
wszystkich sił narodu dla przyśpieszenia ostatecznej klęski Niemiec hitlerowskich.
Zdruzgotanie Niemiec, przyśpieszone naszym wysiłkiem o każdy dzień i o każdą
godzinę — to przecież uratowanie życia setek najlepszych synów i córek naszej
Ojczyzny, którzy giną z rąk zbrodniarzy hitlerowskich. Nasi bracia zza Wisły,
miliony Polaków z Krakowa, Katowic, Łodzi, Torunia czy Poznania wołają do nas
jednym wielkim głosem: „Ratujcie nas, wyzwólcie z krwawych łap hitlerowskiego
zwierza!” My, którzy przez długie lata hitlerowskiej okupacji byliśmy
codziennymi świadkami jego zbrodni dokonywanych na narodzie polskim, którym w
walce z jego krwawym panowaniem towarzyszyło zawsze widmo śmierci, rozumiemy
krzyk naszych braci.
Polska Partia Robotnicza, która u podwalin
naszej budującej się Polski demokratycznej złożyła tak wielką daninę krwi
najlepszych swoich bojowników i żołnierzy, czuje się szczególnie silnie
związana z walczącym i cierpiącym pod niemiecką okupacją narodem polskim, czuje
wielki ciężar obowiązku organizowania wszystkich sił naszego narodu do tej
wojny o wyzwolenie naszych braci.
I jeżeli ktokolwiek chce się doszukiwać
istotnego oblicza politycznego PPR, istotnej treści politycznej naszej partii —
to znajdzie ją w naszym stanowisku w zagadnieniu walki o wyzwolenie narodu
polskiego spod okupacji niemieckiej, walki o wolną, niepodległą i demokratyczną
Polskę. Tym sprawom jako dominującym Polska Partia Robotnicza podporządkowuje
wszystko inne.
Jesteśmy partią klasy robotniczej i mas
pracujących miast i wsi, jesteśmy partią narodu polskiego. Wyrośliśmy z bólu i
cierpień, z krwi i walki, z najbardziej patriotycznych i najbardziej
rewolucyjnych dążeń narodu polskiego i z nim jesteśmy związani ciałem i krwią.
Jesteśmy dumni z narodu polskiego, który
potrafił walczyć o wolność i
demokrację nie tylko w latach poświstu sanacyjnego bata Kostka-Biernackiego w
Berezie Kartuskiej, lecz również w warunkach nieopisanego terroru
hitlerowskiego nie tylko nie załamał się pod brzemieniem niezmiernego cierpienia,
ale potrafił podnieść wysoko sztandar walki zbrojnej przeciwko niemieckim
okupantom, potrafił bohatersko umierać pod swymi ociekającymi krwią
sztandarami i nie ugiął się przed okupantem. Jesteśmy dumni z narodu polskiego,
bo z jego łona wyszliśmy, za jego wolność i wyzwolenie przelewamy wraz z
mim krew swoją, bo nasza partia przewodziła i nadal przewodzi mu w tej świętej
wojnie dwóch światów — świata demokracji ze światem reakcji i faszyzmu o
wyzwolenie i odrodzenie Polski. Jesteśmy dumni z
bohaterskiego Wojska Polskiego i wszystkie swe siły oddamy na rozbudowę i umocnienie
tego zbrojnego ramienia narodu.
W imię najżywotniejszych interesów naszego
narodu, w imię jego potrzeb i dążeń, zawsze działaliśmy i działać będziemy. W
imię tych interesów podjęliśmy przed rokiem inicjatywę utworzenia Krajowej Rady
Narodowej. W imię tych interesów, w imię wielkiej sprawy wyzwolenia naszej
Ojczyzny i zagwarantowania jej trwałej wolności i niepodległości, rozwoju i
siły współpracowaliśmy z innymi ugrupowaniami w Polskim
Komitecie Wyzwolenia Narodowego. Popieraliśmy w nim każdą
duszną z naszego punktu widzenia myśl, inicjatywę i pracę,
a zwalczaliśmy to, co — naszym zdaniem — przyniosłoby tylko szkodę narodowi
polskiemu. Popieraliśmy wielkie dzieło reformy rolnej, oddaliśmy wszystkie siły
naszej partii dla jej przeprowadzenia i równocześnie wystąpiliśmy przeciwko tym, co skrycie
usiłowali tę reformę sabotować. Przeciwstawiliśmy się
zdecydowanie zamaskowanym próbom podważenia spoistości bloku
czterech stronnictw demokratycznych przez obce sprawie
demokracji polskiej elementy. Uważaliśmy i na przyszłość uważać
będziemy, że głównym źródłem
siły narodu polskiego, tak niezbędnej dla dalszej walki z okupantem, jak i dla odbudowy naszego zrujnowanego życia gospodarczego, jest jedność
działania wszystkich czterech stronnictw, na których opiera się Polski Komitet
Wyzwolenia Narodowego. Od Rządu Tymczasowego domagać się będziemy, aby nie
tylko utrzymał zachowaną przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego jedność i
spoistość wewnętrzną, lecz aby ją wciąż umacniał w swej codziennej, twórczej
pracy.
Aby Rząd Tymczasowy mógł spełnić swoje
pierwsze naczelne zadanie, tj. doprowadzić w czasie możliwie najkrótszym do
wyzwolenia naszych ziem okupowanych, musi nie tylko kontynuować politykę
Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego w odniesieniu do Związku Radzieckiego,
ale zadzierzgnięte przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego węzły
dobrosąsiedzkiej przyjaźni i współpracy między narodem polskim a narodami
Związku Radzieckiego coraz bardziej zacieśniać.
Długotrwały, wieczysty sojusz między Polską
a Związkiem Radzieckim, wykuwany dzisiaj we wspólnej walce żołnierza Wojska
Polskiego z żołnierzem Armii Czerwonej i cementowany wspólnie przelaną krwią na
polach bitew przeciwko wspólnemu wrogowi — Niemcom hitlerowskim — jest Polsce
potrzebny nie tylko na dzisiaj, nie tylko po to, aby przy pomocy Armii
Czerwonej wyzwolić nasze ziemie północne i zachodnie. Sojusz taki jest bowiem
nie tylko warunkiem wyzwolenia naszego narodu, ale równocześnie gwarancją
naszej niepodległości, naszej siły, naszego miejsca w Europie, gwarancją
naszych przyszłych granic zachodnich i rozwoju gospodarczego.
Dlatego też jestem pewny, że wyrażę
stanowisko nie tylko swojej partii, ale również stanowisko wszystkich partii
demokratycznych i całego narodu, gdy postawię pod adresem przyszłego Rządu
Tymczasowego postulat zawarcia formalnego
sojuszu między odrodzoną Polską a wielkim,
zwycięskim Związkiem Radzieckim.
Rząd Tymczasowy powinien dążyć i na pewno
będzie dążył do nawiązania przyjacielskich i sojuszniczych stosunków ze
wszystkimi państwami bloku antyhitlerowskiego, a w pierwszym rzędzie z Anglią
i Stanami Zjednoczonymi. Nawiązane już stosunki z bliską nam, Francją powinien
umacniać. Nie wątpimy, że Rząd Tymczasowy swoją pracą nad odbudową
demokratycznej państwowości polskiej na pewno w krótkim czasie umocni swoje
pozycje wśród demokratycznych rządów świata i będzie uznawany nie tylko
faktycznie, ale i formalnie jako jedyna władza narodu polskiego.
Naczelnym zadaniem Rządu Tymczasowego winna
być dalsza rozbudowa Wojska Polskiego.
Wojsko Polskie, aby mogło należycie
wypełnić wielkie zadanie wyzwolenia Polski i zabezpieczenia jej granic przed
odwieczną agresją krzyżacką, aby mogło równocześnie służyć i pomagać narodowi w
budowie nowej, demokratycznej Polski — musi być przepojone duchem demokracji,
musi być związane tysiącami nici z robotnikami, chłopami i pracującą
inteligencją.
Stara reakcyjno-sanacyjna polityka
zamykania dostępu do szkół oficerskich i do korpusu oficerskiego synom
robotników i chłopów musi być raz na zawsze zlikwidowana.
Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego
zaskarbił sobie wdzięczność i poparcie wsi polskiej przede wszystkim dzięki
przeprowadzeniu reformy rolnej i przekazaniu ziemi obszarniczej w ręce chłopów
i robotników rolnych. To, czego dokonał Polski Komitet Wyzwolenia
Narodowego na wyzwolonej Części ziemi polskiej, jest dopiero zaczątkiem
wielkiego procesu przemian gospodarczych, których celem jest podniesienie poziomu
życiowego szerokich mas pracujących miast i wsi. Rząd
Tymczasowy, który będzie miał za zadanie przeprowadzenie
reformy rolnej na pozostałej części ziemi polskiej, musi dopomóc chłopom,
nadzielonym ziemią obszarniczą w zagospodarowaniu się na tej ziemi, musi
dopomóc do gospodarczego dźwignięcia się milionom chłopskich gospodarstw.
Winien on współdziałać ze wsią polską, organizującą swoją „Samopomoc Chłopską”, aby każdy zagon i każdy skrawek ziemi był uprawiony i zasiany.
Wobec wielkich zniszczeń spowodowanych wojną i rabunkiem niemieckim nasza
sytuacja aprowizacyjna na rok najbliższy ściśle jest uzależniona od rezultatów
wiosennej kampanii siewnej i robót rolnych.
Troska o masy pracujące wsi musi iść w
parze z troską o masy pracujące miast. Chodzi o to, aby nie tylko zabezpieczyć
robotnikom i pracownikom umysłowym znośne warunki aprowizacji, co dzisiaj jest
najważniejsze, ale aby również kosztem spekulantów i pasożytów polepszyć
warunki mieszkaniowe. a także znacznie wydatniej zaspokajać ich potrzeby
kulturalne, oświatowe i zdrowotne. Równocześnie zmierzać należv do tego, aby
dzięki zdobytym przez ruch robotniczy prawom każdy robotnik czy urzędnik mógł
się czuć prawdziwym współgospodarzem państwa i gospodarki narodowej.
Świat pracy już nigdy nie dopuści do
panoszenia się w Polsce trustów i karteli. Gospodarka narodowa służyć musi potrzebom
narodu, a nie chciwym zysków rabusiom kartelowym.
Chcielibyśmy, aby to nasze stanowisko
podzielał również Rząd Tymczasowy.
Rząd Tymczasowy musi stale zwracać baczną
uwagę na aparat państwowy. Złożona ta machina tylko wtedy będzie sprawnie
pracowała, jeżeli w jej łożyska nikt nie będzie sypał piasku zamiast oliwy.
Wiemy, że jeszcze dzisiaj w aparacie naszego budującego się państwa znajdują
się tacy „piaskarze". Wiemy również, że sanacyjne upiory znad Tamizy,
widząc swoje bankructwo, poleciły swoim wyznawcom, aby się wciskali jak
najliczniej do naszego demokratycznego aparatu władzy państwowej w celu sypania
piasku do jego łożysk. Rząd Tymczasowy nie może zatracać czujności wobec tych
faktów. Szerokie masy pracujące dopomogą mu w zwalczaniu wszelkiego rodzaju
szkodników reakcyjnych i faszystowskich gdziekolwiek się znajdą. Dobrych
Polaków i szczerych demokratów, którzy swoje siły, wiedzę i doświadczenie chcą
oddać na usługi swojej ojczyzny i narodu, przyjmiemy zawsze z otwartymi
ramionami. Nie będziemy jednak pobłażać — nie może pobłażać Rząd Tymczasowy —
nasyłanym do aparatu państwowego i do demokratycznych partii politycznych sabotażystom
i dywersantom. Ich miejsce będzie tam, gdzie wszystkich agentów hitleryzmu.
Rząd Tymczasowy, którego powstania domaga
się naród, musi się oprzeć na narodzie i służyć narodowi. Ze swej strony, aby
mógł podołać tym wielkim, ciężkim i trudnym zadaniom, ma on pełne prawo żądać
jego pomocy i współdziałania.
Zwycięstwa wojenne odnogi się na frontach,
lecz wojnę wygrywa się przede wszystkim na tyłach. Nie przyczynia się do
wygrania wojny ten, kto całą swoją pomysłowość i przedsiębiorczość wykorzystuje
dla spekulacji. Ci różni spekulanci i szkodnicy wszelkiego rodzaju nie
przyczyniają się swoją „pracą” do wygrania wojny przez naród polski. Trzeba,
aby Rząd Tymczasowy zastosował wobec nich twardą rękę.
Mimo wielkich niedostatków i braków w
naszym życiu codziennym, w życiu całego narodu, a szczególnie klasy robotniczej
i pracującej inteligencji, musimy iść nieugięcie naprzód. Musimy w tych
wielkich chwilach historycznych, kiedy wykuwają się losy narodów świata,
zakasać rękawy i kuć, z całej siły kuć losy naszego narodu, losy Polski demokratycznej,
której granice wytknąć musimy na Odrze i Nysie.
Oto nasze ostatnie życzenie, które
przedkładamy do spełnienia Rządowi Tymczasowemu.
W imieniu wszystkich posłów PPR składam oświadczenie, że
będziemy głosowali za wnioskiem Prezydium Krajowej Rady Narodowej o
powołanie Tymczasowego Rządu
Rzeczypospolitej.
Po raz pierwszy drukowane w „Glosie
Ludu”, 3 1 1945, nr 1.
Drukuje
się wg:
Sprawozdanie stenograficzne z posiedzenia KRN w dniach 31 XII 1944 oraz 2 i 3 I 1945 r.,
Warszawa
1946, łamy 48—57.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz