niedziela, 10 marca 2013

Sytuacja Obecna i Zadania Partii


Referat wygłoszony na naradzie PPR w Lublinie 10 października 1944 r.

Na kształtowanie się sytuacji politycznej w Polsce decy­dujący wpływ wywierają wydarzenia wojenne, zachodzące na Wszystkich teatrach wojny. Kształtują one sytuację politycz­ną nie tylko w Polsce, lecz w każdym kraju, niezależnie od tego, czy kraj ten bierze udział w wojnie czy nie. Wojna bowiem toczy się między dwoma przeciwstawnymi światami, między światem faszyzmu, reprezentowanym przez Niemcy hitlerowskie, a światem, demokracji, na czele którego stoi Związek Radziecki.

Dziś już jest jasne, że klęska Niemiec jest nieunikniona. Klęska ta jest wynikiem jedności ZSRR, Anglii i Stanów Zjednoczonych w ramach koalicji antyhitlerowskiej.

Związek Radziecki wysunął się na czoło świata demokra­tycznego przede wszystkim dlatego, że złamał kręgosłup armii hitlerowskiej. Armia Czerwona wiązała i nadal wiąże w działaniach wojennych co najmniej 2/3 armii niemieckiej. Jeśli dzisiaj armia niemiecka jest pobita i ponosi klęski wojenne na wszystkich teatrach wojny, jest to w pierwszym rzędzie zasługa Armii Czerwonej. Drugim czynnikiem, który postawił Związek Radziecki na czele demokracji światowej, jest jego ustrój wewnętrzny. Ustrój radziecki przeszedł ognio­wą próbę straszliwej wojny i wyszedł z niej zwycięsko, wzmocnił w wojnie swoje pozycje.

Żaden kraj nie potrafił wydobyć z siebie tyle energii, po­święcenia i ofiarności w walce o swoją wolność i niepodle­głość, co Związek Radziecki. Ustrój społeczny sowiecki do­wiódł niezbicie swej wyższości nad ustrojem faszystowskim, dał też dowody swej wyższej zdolności mobilizacyjnej i prze­wagi nad demokratycznym ustrojem państw zachodnich, bio­rących wspólnie ze Związkiem Radzieckim udział w rozgro­mieniu Niemiec hitlerowskich. Wojna wykazała, że najważ­niejszym miernikiem, siły państwa jest stosunek ludności do danej formy ustrojowej. Jeśli narody Związku Radzieckiego tak dzielnie i bohatersko walczyły w obronie swojej ojczyzny i pędzą na śmierć dzisiejszego wroga hitlerowskiego do jego legowiska, jest to najlepszym dowodem tego, że formy ustro­jowe, w których żyją, są im najdroższe, gdyż obdarzają je najszerszymi demokratycznymi prawami. Fakty te wysunęły Związek Radziecki na czoło bloku państw demokratycznych. Posiada to ogromny wpływ na kształtowanie się sytuacji po­litycznej we wszystkich krajach.

Nikt dzisiaj nie wątpi, że Niemcy hitlerowskie znajdują się w przededniu ostatecznej klęski. Opuszczone zostały przez wszystkich swoich wasali. Pod ciosami Armii Czerwonej ska­pitulowała Rumunia i Finlandia. Pod wpływem klęsk niemieckich zerwała z Niemcami Bułgaria. Włosi, pierwsi sojusznicy Hitlera, od roku przeszło zwrócili swoją broń przeciwko najeźdźcom. Niemcy hitlerowskie pozostały osamo­tnione. Blok państw faszystowskich, przez nich zmontowany i kierowany, został rozbity. Pozostały z niego tylko skorupy, rozrzucone po różnych krajach.

Kląska wojenna hitleryzmu staje się bodźcem do rozwoju potężnego ruchu demokratycznego we wszystkich krajach. Ruch ten odradza się na szerszej znacznie podstawie niż przed wojną. Jego cechą charakterystyczną jest to, że wyrzuca on poza burtę życia społeczno-politycznego elementy reakcyjne, jednocząc równocześnie w ogólnonarodowych frontach wszy­stkie demokratyczne i postępowe siły narodu.

Demokratyczne fronty narodowe są motorem walki każ­dego narodu z Niemcami hitlerowskimi, jako też walki z re­akcją i faszyzmem w każdym kraju.

Również na wyzwolonych ziemiach Polski ujął władzę w swe ręce obóz demokratyczny. Znamienną dla Polski cechą nowej, odradzającej się u nas demokracji jest fakt historyczny, że partia nasza, Polska Partia Robotnicza, która reprezentuje rewolucyjno-demokratyczne tradycje mas robo­tniczych i mas pracujących w ogóle, stała się obecnie partią współrządzącą, stała się jednym z czynników decydujących, kształtujących oblicze społeczno-polityczne Polski. Fakt ten zaistniał po raz pierwszy w historii ruchu przez nas repre­zentowanego. Po raz pierwszy otwierają się przed nami szerokie możliwości. Na nas przede wszystkim zwrócone są dzisiaj oczy najszerszych mas pracujących, gdyż w naszej partii widzą one najbardziej dynamiczną siłę twórczą odra­dzającej się Polski.

Partia nasza była bowiem promotorem wal­ki wyzwoleńczej narodu polskiego, inicja­torem powstania Krajowej Rady Narodo­wej i Armii Ludowej. Partia nasza była tym czynni­kiem, który w warunkach nielegalności zapoczątkował podsta­wy, na których dzisiaj opiera się nasza państwowość. Powsta­waliśmy do życia zrodzeni potrzebą walki narodu przeciwko be­stialskiemu okupantowi hitlerowskiemu, walki o wyzwolenie Polski. Organizowaliśmy walkę zbrojną w najcięższych warun­kach, wbrew innym partiom politycznym. W tym czasie, gdy partia nasza rzuciła hasło walki zbrojnej i organizowała ruch partyzancki, występowali przeciwko nam nawet późniejsi i dzi­siejsi nasi sprzymierzeńcy. Haniebna zdrada popełniona przez Śmigłych i Becków w nieszczęsnym dla Polski wrześniu 1939 r. dotknęła paraliżem, nawet szczerze oddanych sprawie wyzwolenia Polski działaczy społeczno-demokratycznych. Szczuci i prześladowani z dwóch stron przez hitlerowskich oprawców i przez polską reakcję (przy czym ta ostatnia była dla nas nieraz bardziej niebezpieczna niż okupant), potra­filiśmy rozwinąć szeroko sztandar walki o wyzwolenie narodu, pociągnąć do tej walki dziesiątki i setki tysięcy najlepszych synów i córek narodu polskiego. I chociaż walka ta dziesiątkowała nasze szeregi, szczególnie pustoszyła kadry najlepszych aktywistów, licznie poległych na polach walk partyzanckich, zamęczonych w lochach gestapowskich i obo­zach koncentracyjnych, rozstrzelanych na ulicach i zawisłych na szubienicach — nie cofnęliśmy się z drogi. Luki, wyry­wane w naszych szeregach, zapełniali nowi bojownicy. Opróż­nione posterunki kierownicze zajmowali nieraz słabiej wyrobieni od poległych w walce z okupantem poprzedników aktywiści i towarzysze partyjni, lecz zawsze im dorównywali poświęceniem i ofiarnością w pracy i w walce dla realizacji wielkiej sprawy Wyzwolenia narodu. Partię naszą zahartowała ciężka walka z okupantem niemieckim. Nasza krew i życie leżą u podstaw odradzającej się Polski. Byliśmy pionierami jej wyzwolenia, przez walkę i krew zdobyliśmy sobie prawo decydowania o jej obliczu, o jej przyszło­ści Nasza linia polityczna okazała się słu­szna, nasze oceny polityczne wytrzymały próbę życia. Dlatego to na nas przede wszystkim zwrócone są dzisiaj oczy całego społeczeństwa. Z otuchą, wiarą i przyjaźnią patrzą na nas szerokie masy pracujące. Wrogim i nienawistnym spojrzeniem otacza nas reakcja i wszyscy epigoni sanacyjno-ozonowej Polski przedwrześnio­wej. W naszej partii i w ruchu przez nas reprezentowanym widzi faszyzm i reakcja polska swoich grabarzy. Śmiertelne niebezpieczeństwo, jakie jej zagraża ze strony ruchu demo­kratycznego, w którym partia nasza zajmuje wybitne pozycje, spycha reakcję na drogę antypaństwowej i antynarodowej działalności, wymierzonej przeciwko odradzającej się Polsce. Polityka reakcji na wyzwolonych ziemiach polskich jest konsekwentną kontynuacją jej stanowiska, zajmowanego za czasów niemieckiej okupacji.

Tocząca się wojna wykazała na przykładach wszystkich krajów, że faszyzm i reakcja są najgorszymi wrogami każdego narodu. To jest powodem usuwania od władzy reakcjonistów i faszystów, którzy wysługiwali się hitleryzmowi. W krajach wyzwolonych lub wyzwalanych spod okupacji niemieckiej rozwija się potężny ruch demokratyczny, dla którego dopiero obecnie zaistniały warunki swobodnego działania. Szeroko rozwinęła sztandary demokracji ludowej bohaterska Jugosławia, która potrafiła stworzyć tak silny ruch partyzancki, jak żaden inny — poza Związkiem Radzieckim — kraj pod­bity przez Hitlera. Wojska partyzanckie marszałka Tito, które w oparciu o masowy ruch partyzancki wyrosły w regularną armię, połączyły się już z Armią Czerwoną. Jugosławia stoi u progu ostatecznego zwycięstwa nad Niemcami i całkowitego wyzwolenia kraju. Oblicze społeczno-polityczne Jugosławii jest przesądzone. Reakcja tamtejsza, reprezentowana przez Michajłowicza, ani marzyć nie może o powrocie do władzy. Skompromitowała się ona całkowicie w oczach narodu swą współpracą z okupantem niemieckim Jugosławia odradza się jako niepodległe państwo, opierające swój ustrój społeczno-polityczny na Zasadach szerokiej demokracji ludowej. Władza w kraju sprawowana jest przy pomocy narodowowyzwoleńczych komitetów jako organów władzy państwowej.

Zmienia swoje oblicze polityczne wyzwolona Francja. Fran­cuski Komitet Wyzwolenia Narodowego przekształcił się w rząd tymczasowy, rozszerzył swoją bazę społeczną przez wprowadzenie do rządu tymczasowego przedstawicieli tych organizacji francuskich, które prowadzały w kraju walkę z okupantem. Pierwszym zadaniem, jakie postawił przed sobą rząd tymczasowy — poza zorganizowaniem całego narodu do dalszej walki z Niemcami hitlerowskimi — jest oczyszczenie kraju z elementów faszystowskich i reakcyjnych. Odro­dzona demokracja francuska nie zawahała się oddać pod sąd marszałka Petaina, jako zdrajcę narodu. Sądy francuskie skazują na śmierć zdrajców narodu, członków lub głównych pomocników rządu Lavala, który haniebną ucieczką z Niem­cami próbuje ratować się przed karą ludu. Kilkanaście tysięcy reakcjonistów francuskich, współpracujących z okupantem, niemieckim, już znalazło się w więzieniach. Francja odradza się na zdrowej podstawie, oczyszcza się z reakcyjnego i faszy­stowskiego robactwa, które oblazło naród francuski i tuczyło się na jego ciele przez cztery lata wasalnych rządów Lavala. Francja — kraj o silnych tradycjach demokratycz­nych — dowodzi swoim stosunkiem do reakcji, że demokra­cja nie oznacza swobody działania dla wrogów i zdrajców narodu.

Wielkie przemiany społeczne dokonują się obecnie w Ru­munii. Faszystowski reżim gen. Antonescu, który sprowadził na naród rumuński klęskę wojenną i związane z nią następstwa, nie może być dłużej tolerowany. Antonescu wraz z całą swoją kliką hitlerowską znalazł się w więzieniu i został od­dany pod sąd. Naród rumuński podobnie jak naród włoski obrócił obecnie swą broń przeciwko hitlerowskim Niemcom i ich pachołkom we własnych szeregach. Rozumie się samo przez się, że dla organizacji faszystowskich nie ma więcej miejsca w Rumunii. Będą one wyrwane z korzeniem. Sprzyja temu pobyt Armii Czerwonej w Rumunii Faszyzm bowiem nie jest tylko wewnętrzną sprawą tego lub innego kraju. Pa doświadczeniach z faszyzmem całego świata w obecnej wojnie, nie będzie bynajmniej wtrącaniem się do wewnętrz­nych spraw danego kraju, jeżeli Armia Czerwona będzie jednym z czynników niszczących faszyzm wszędzie tam, gdzie się znajduje. Faszyzm bowiem jest dżumą zagrażającą całej ludzkości i ludzkość tylko wdzięczna będzie temu, kto zastosuje najbardziej skuteczne środki profilaktyczne prze­ciwko tej zarazie. Rumunia wkroczyła na drogę odrodzenia narodowego i z drogi tej nic już jej zawrócić nie zdoła. Komunistyczna Partia Rumunii stała się obecnie czynni­kiem współrządzącym i jako taka daje gwarancje, że wielkie demokratyczne reformy społeczne, zamierzone w Rumunii, całkowicie przekształcą jej społeczno-polityczne oblicze w duchu demokracji.

Również to wszystko, co się dzieje w Grecji świadczy o           głębokich przemianach społecznych. Najszersze masy ludo­we, tak miast, jak i wsi, wybrały i zorganizowały obejmu­jącą cały kraj sieć komitetów narodowych. Oblicze tych komitetów jest zdecydowanie demokratyczne, antyfaszysto­wskie i antyreakcyjne. Naród grecki prowadzi ostrą walkę z własną reakcją, zjednoczony w szeregach frontu demo­kratycznego.

Podobne procesy zachodzą wszędzie, w każdym kraju. Faszyzm, dobijany na polach walki ciągnie za sobą do grobu międzynarodową reakcję. Nie uratowała go ona przed klęską, mimo że w tym celu podporządkowała interesy własnych narodów interesom Niemiec hitlerowskich. Świat wkro­czył na szeroki gościniec demokracji lu­dowej, demokracji nowego typu, niepodobnej do tej, która istniała przed wojną.

Nową, rodzącą się w szeregu krajów demokrację, owoc obecnej wojny, cechuje to, że nie tylko nie ułatwia ona reakcji jej działalności i rozwoju, jak to się działo za czasów demokracji przedwojennej, lecz przeciwnie — zniszczenie fa­szyzmu i wszystkich ciemnych, wstecznych i reakcyjnych sił stawia jako warunek swego istnienia.

W tym miejscu należy podkreślić, że promotorem tej nowej demokracji jest klasa robotnicza na czele z partiami konsekwentnie marksistowskimi. Albowiem tylko ona potrafiła ocenić niebezpieczeństwo grożące całej ludzkości ze strony faszyzmu, ocenić je we właściwym czasie, tj. wtedy, kiedy dzisiejsi jej sojusznicy w walce z faszyzmem nie tylko lekceważyli to niebezpieczeństwo, ale nawet uważali ruch faszystowski za pożądany w życiu społecznym narodów, traktując go jako przeciwwagę lewicowych prądów społecznych nurtujących każdy naród.

Na tle takiej sytuacji, istniejącej w większości krajów de­mokratycznych, kształtuje się oblicze odradzającej się Polski. Wielkie procesy społeczne, zachodzące w Polsce i wprowa­dzające ją na szeroki gościniec demokracji ludowej, nie są czymś oderwanym, lecz najbardziej ściśle związanym, z pro­cesami przemian społecznych, zachodzącymi na całym świę­cie. Chociaż każdy kraj ma specyficzne, sobie właściwe za­gadnienia, to przecież nawet bez głębszej analizy można za­uważyć wielkie, nieraz bliźniacze podobieństwo sytuacji,  jaka zaistniała w poszczególnych krajach. Wspólną dla wszystkich krajów cechą jest odradzanie się demokracji na nowych pod­stawach. Wspólna jest walka, jaką prowadzą one z rodzimą reakcją, gdyż zdrada, której dopuściła się reakcja w stosunku do własnych krajów i narodów w ich walce z okupantami faszystowskimi, wszędzie była jednakowa, chociaż w różnych ujawniała się formach.

Sytuacja w Polsce kształtuje się również pod znakiem walki demokracji zjednoczonej we froncie narodowym z obo­zem reakcyjnym. Reakcja polska z różnych przyczyn znalazła się w innej nieco sytuacji aniżeli np. reakcja francuska i in­nymi sposobami i środkami musiała się posługiwać i posługuje się po dziś dzień w walce o osiągnięcie tego samego celu, co reakcja światowa. Pewne posunięcia reakcji polskiej zo­stały całkowicie podyktowane stanowiskiem okupanta.

Cóż bowiem łączy ze sobą reakcję światową i co dyktuje jej linię polityczną? Wspólny dla reakcji wszystkich narodów i wszystkich odcieni jest lęk przed masami pracującymi i wspólna nienawiść do Związku Radzieckiego.

Wrogi stosunek i śmiertelna nienawiść do Związku Ra­dzieckiego pchnęły reakcję światową w objęcia hitleryzmu, w którym widziała ona jedyną siłę, zdolną według niej do pokonania Sowietów.

Sile tej chciała pomóc i pomagała wszystkimi sposobami. Powierzchowne i nieprawdziwe byłoby twierdzenie, że re­akcja światowa z miłości do Hitlera zdecydowała się na udzielenie mu poparcia.

Reakcja zaprzęgła się do rydwanu Hitlera w nadziel, że w ten sposób zabezpieczy swe panowanie, że uchroni się przed niebezpieczeństwem grożącym jej ze strony własnego narodu. Reakcja uciekła się do pomocy Hitlera, czyli zdra­dziła interesy narodu za cenę ratowania swych ciasnych inte­resów klikowych.

Reakcja polska obłudnie twierdzi, że w odróżnieniu od reszty reakcji światowej nie wydała ze swego grona Quislinga, czyli że nie stworzyła w kraju rządu polskiego oficjalnie współpracującego z Niemcami. Jeżeli Polska nie miała ofic­jalnego Quislinga, to nie znaczy to bynajmniej, że reakcja polska nie współpracowała i nie współpracuje na różny sposób z Niemcami hitlerowskimi.

Stosunek reakcji do Hitlera był dyktowany przez niego samego. W Polsce nie było warunków pozwalających reakcji na utworzenie rządu współpracującego z okupantem nieniec­kim. Nie było dlatego, że Hitler, napadając na Polskę, od razu postawił sobie za ceł całkowite skreślenie jej z mapy narodów świata. Takiego zadania nie postawił sobie od razu w stosunku np. do Francji. Polska w rachubach Hitlera miała zniknąć raz na zawsze. Hitler zapowiedział jeszcze w swojej książce Mein Kampf, że Polaków wysiedli na Syberię, a zie­mie polskie organicznie zwiąże z ziemiami niemieckimi, sko­lonizuje je i nada im niemieckie oblicze. Taki był cel wojny Hitlera, gdy napadł na Polskę. Uważał, że dla realizacji tego celu niepotrzebny mu jest polski rząd wasalny. Przeciwnie, rząd taki mógł nawet, jego zdaniem, stanowić dlań prze­szkodę. W pierwszym okresie wojny Hitler czuł się dość mocny i ufał, że bez żadnych koncesji dla polskiej reakcji będzie mógł przeprowadzić swe imperialistyczne i niszczy­cielskie zamiary w stosunku do narodów świata. Nie jest więc bynajmniej zasługą reakcji polskiej, że Hitler nie powołał jej do pomocy w sprawowaniu władzy w ujarzmionej Polsce. Świadczy to tylko o błędnym wyrachowaniu Hitlera w chwili rozpoczęcia wojny, o przecenianiu przezeń własnych sił.

Polityka Hitlera w stosunku do innych podbitych przez niego narodów była obliczona na dłuższą metę. Konieczność najazdu imperialistycznego na państwa skandynawskie, na Holandię i Belgię, jako też na państwa bałkańskie uzasadniał on wobec świata i podbitych narodów jako profilaktyczną akcję obronną. Mimo prusacko-faszystowskiej dufności w siłę maszyny wojennej Niemiec Hitler czuł, że nie strawi, na raz całej Europy, że potrzebni mu są do tego pomocnicy. Dlatego to składał oświadczenie, że kraje te okupuje, tylko na czas wojny, że po wojnie przywróci im niepodległość itp. Elementy faszystowsko-reakcyjne tych krajów zaprosił do współpracy, zapewnił im prawa eksploatacji mas pracujących. Za tę cenę uzyskiwał ich zgodę na współpracę. Gdyby Hitler zapropono­wał reakcji polskiej takie warunki współpracy, jak np. reakcji francuskiej, polscy Quislingowie gryźliby się między sobą o  pierwszeństwo współpracy z Hitlerem.

Jednakże, mimo braku oficjalnego Quislimga, reakcja polska prowadziła w praktyce politykę quislingowską, a nawet prześcignęła szereg innych oficjalnych służalców Hitlera. Czymże bowiem było mordowanie przez bojówki faszystow­skie żołnierzy Gwardii Ludowej i Armii Ludowej oraz demo­kratycznych działaczy niepodległościowych? Była to pomoc reakcji polskiej dla Hitlera. Współpracę z hitleryzmem upra­wiała reakcja polska również przez masowe denuncjacje do gestapo działaczy i bojowników demokratyczno-niepodległościowych. Nawet broń do walki z oddziałami partyzanckimi Gwardii Ludowej i Armii Ludowej otrzymywała reakcja od okupanta. Dzisiaj doszło do tego, że w Kielecko-Radomskiem oddziały wojskowe Narodowych Sił Zbrojnych w mundurach niemieckich SS-manów i razem z nimi przeprowadzają obła­wy na oddziały partyzanckie Armii Ludowej. A czyż nie było współpracą z Niemcami oficjalne poparcie przez emigra­cyjny rząd londyński i całą jego prasę hitlerowskiej prowo­kacji katyńskiej? Czymże było długoletnie hasło reakcji „stania z bronią u nogi”, zakazywanie oddziałom AK i całemu narodowi niszczenia torów i wysadzania pociągów? Było to obiektywną i subiektywną pomocą dla Hitlera. Reakcja pol­ska widziała i widzi po dzień dzisiejszy w Hitlerze tylko
tyle swego wroga, o ile pozbawił on ją panowania w całym kraju. Uważa go jednak za najgorętszego przyjaciela wówczas, gdy niszczy on siły demokracji polskiej i gdy walczy ze Związkiem Radzieckim.

Kłamstwem jest twierdzenie reakcji, że prowadziła ona kiedykolwiek walkę z Niemcami o wyzwolenie Polski. Re­akcja zawsze prowadziła tylko grę polityczną przy pomocy najbardziej zbrodniczych środków — grę, która miała na celu zdobycie władzy, a nie walkę z Niemcami.

Dowodem tego jest powstanie warszawskie. Wywołanie po­wstania warszawskiego to straszliwa zbrodnia, jakiej dopuś­ciła się reakcja na narodzie polskim. Zbrodnia tym bardziej bolesna dla nas jako partii, że kosztowała ona życie setek tysięcy naszych najlepszych żołnierzy i najlepszych naszych aktywistów. Zbrodnia polityczna reakcji musiała być dopeł­niona zbrodnią zdrady, której dopuściło się dowództwo AK — na czele z hrabią Borem-Komorowskim, — w stosunku do własnych żołnierzy. O tym, jaką nienawiścią pała reakcja do demokracji polskiej, świadczy najdobitniej może fakt, że dowództwo AK wolało oddać walczących bohaterów Warsza­wy w plugawe ręce hitlerowskie, aniżeli połączyć ich z Woj­skiem Polskim i umożliwić im prowadzenie walki o wolność i niepodległość Polski w szeregach zjednoczonych sił zbroj­nych narodu. Po tym haniebnym czynie nie potrafi reakcja oszukać narodu, nie potrafi oszukać historii. Nie walka o Polskę i o wolność narodu popchnęła dowództwo AK do wywołania powstania. Stosy trupów bohaterskich obrońców Warszawy traktowała reakcja tylko jako dogodną dla siebie drabinę, po której dostać się chciała do władzy wbrew woli narodu. Nie kierowała się ona nienawiścią do Niemców, gdy rzuciła zbrodnicze hasło powstania, gdyż w ręce tych samych Niemców, którzy w morzu krwi utopili powstanie warszaw­skie i obrócili stolicę w popiół i gruzy, oddała tych, co ocaleli od hitlerowskiego pogromu. Nienawiść do demokracji pol­skiej, nienawiść do demokratycznej Armii Polskiej walczącej z hitleryzmem dyktowała reakcji konieczność wywołania po­wstania i konieczność zdradzenia własnych żołnierzy. Reakcja pozostała wierna swojemu zbrodniczemu egoizmowi.

Do zagadnienia walki zbrojnej narodu polskiego z okupan­tem niemieckim reakcja polska podchodziła zawsze tylko z jednego punktu widzenia. Mianowicie, czy aby ta walka nie wzmocni demokracji polskiej i czy nie przyczyni się do „przedwczesnej” klęski wojennej Niemiec na froncie wschod­nim. Ponieważ zawsze te obliczenia reakcji wypadały dla niej niekorzystnie, z całą siłą przeciwstawiała się ona walce na­rodu. Jeszcze półtora roku temu jeden z organów reakcji polskiej — „Wolna Polska” (nr 29) — występując przeciwko idei walki zbrojnej i szkalując za tę walkę Polską Partię Robotniczą, doszedł do takiego wniosku, że „każde powstanie polskie, które by przyczyniło się do przedwczesnego załama­nia Niemców na froncie wschodnim, byłoby dla Polski naj­większym nieszczęściem narodowym”. Linia polityczna, za­warta w tym powiedzeniu, zachowana została przez cały czas i znalazła swoje praktyczne zastosowanie w powstaniu warszawskim. Warszawskie powstanie nie było dla reakcji przed­wczesne, gdyż front niemiecki na wschodzie został daleko wcześniej załamany przez Armię Czerwoną wbrew intencjom polskiej reakcji. Wychodząc z tego założenia, reakcja słusznie oceniła, że wywołanie powstania nie przyczyni się do zmiany układu sił wojskowych między Armią Czerwoną i armią hi­tlerowską, nie wzmocni ogólnej zwycięskiej pozycji Armii Czerwonej. Zgodnie z taką oceną reakcja postanowiła działać, wezwała Warszawę do powstania, aby nie przespać godziny historycznej, która miała oddać jej w ręce władzę w stolicy Polski. Powstanie miało zademonstrować przed światem wpły­wy polityczne reakcji i emigrantów londyńskich, uzasadnić ich rzekome prawa do władzy w Polsce. Dowództwo AK. dzia­łając gorączkowo i kierując się jedynie tym celem powstania, wyszło z fałszywego założenia, opartego na niesłusznej ocenie sytuacji na froncie, mianowicie że Armia Czerwona, nieza­leżnie od tego, czy będzie powstanie, czy nie, wkroczy do stolicy w ciągu najbliższych dni. Jak wiadomo, to fałszywe obliczenie kosztowało Warszawę straszliwe hekatomby ofiar, pociągnęło za sobą spalenie i zniszczenie stolicy przez hitle­rowskich zbrodniarzy, skazało powstanie na klęskę.

Dowództwo AK, proklamując powstanie zbrojne bez poro­zumienia się z dowództwem Armii Czerwonej i bez porozumie­nia się z innymi organizacjami wojskowymi w Warszawie , ryzykując straszliwe ofiary i cierpienia całej stolicy dla niskich egoistycznych pobudek zdobycia władzy, popeł­niło niesłychaną zbrodnię wobec narodu. Zbrodnia ta dema­skuje oblicze reakcji. Równocześnie stała się ona decydują­cym przyczynkiem do politycznego unicestwienia jej w oczach całego narodu.

Kilku łotrów reakcyjnych próbuje nawet zbrodnie swoje zdyskontować dla siebie przez szerzenie kłamstw o powsta­niu. Powszechny udział społeczeństwa warszawskiego w powstaniu, charakteryzujący głęboką nienawiść stolicy do oku­pacyjnych zbirów niemieckich, pragnienie odwetu za wszyst­kie zbrodnie popełnione przez hitlerowskich najeźdźców, usiłuje reakcja przedstawić jako wyraz swoich wpływów w narodzie. Prawdą historyczną pozostanie tylko ten fakt, ta wywołało powstanie warszawskie i cały czas nim kiero­wało dowództwo AK, działając na rozkaz swych londyńskich mocodawców. Fakt ten spowodował klęskę powstania. Byłoby jednak błędem, gdyby je nazwać powstaniem akowskimi. W powstaniu wylała się cała nienawiść Warszawy do Niem­ców, nienawiść i chęć bezkompromisowej walki z nimi. W powstaniu wzięła udział cała Warszawa. Obok żołnierza AK walczył żołnierz Armii Ludowej. Obok zwolenników rządu londyńskiego, których ilość gwałtownie malała w miarę poznawania prawdy o powstaniu, walczyli zwolennicy Pol­skiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.

Lud Warszawy swym, ofiarnym zrywem do walki i bez­przykładną wytrwałością postawił sobie w oczach potomności i historii Polski najpiękniejszy pomnik bohaterstwa, poświęcenia i miłości ojczyzny. Reakcja natomiast, która jak szakal próbuje żerować na krwi obrońców Warszawy, przeklęta zo­stała za warszawskie powstanie przez cały naród i prze­klęta będzie przez historię.

Powstanie warszawskie i rola, jaką w nim odegrała reakcja polska, jest ilustracją stosunku całego wstecznictwa polskiego do wielkich przemian, jakie zachodzą w życiu społeczno- politycznym Polski. Połączenie się Bora z Hitlerem, obłudnie maskowane chęcią dzielenia losu obrońców Warszawy, od­danych przez tegoż Bora w ręce niemieckich katów, dobro­wolne oddanie się do „niewoli” bezpośrednio po nominacji londyńskiej na „wodza naczelnego” świadczy tylko o tym, że reakcja polska przestała już upatrywać w hitlerowskich Niemczech wroga. Krokiem tym tzw. rząd londyński pragnął zademonstrować wobec świata i wobec narodu polskiego, że nigdy nie pojedna się z odradzającą się Polską demokra­tyczną, nie pojedna się z Polskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego, nie pojedna się ze Związkiem Radzieckim, W odradzającej się Polsce Demokratycznej reakcja widzi swego śmiertelnego wroga.

W takim stanowisku nie widzimy nic innego, jak tylko kontynuowanie starej, sanacyjno-ozonowej polityki, która zresztą była myślą przewodnią wszystkich posunięć reakcji polskiej, z jej rządem londyńskim na czele, przez cały czas od chwili upadku Polski po dzień dzisiejszy. Reakcyjni ban­kruci i zbrodniarze widząc, że demokracja odradzającej się Polski nie zamierza im oddawać swych pozycji, nie chce restaurować w Polsce przeklętej sanacyjno-ozonowej polityki nienawiści do Związku Radzieckiego, polityki gwałtu nad narodem polskim, próbują jeszcze zastraszyć naród tzw. „trze­cią wojną”, do której chcieliby pchnąć państwa toczące dziś wspólną walkę z hitlerowskimi Niemcami.

Z taką - urojoną zresztą całkowicie — wojną między Związkiem Radzieckim a państwami zachodniej Europy, łącz­nie z Niemcami, reakcja polska wiąże wszystkie swe nadzieje. Reakcja polska spekuluje na rzekomej nietrwałości sojuszu anglosasko-sowieckiego, liczy na pomoc dla siebie ze strony Anglii i Ameryki. Nadzieje te zawiodą reakcję polską tak samo, jak zawiodły ją inne jej kalkulacje.

Nikogo nie może zdziwić ani zaskoczyć fakt, że pewne grupy reakcjonistów angielskich otaczają opieką reakcję pol­ską. Wolałyby one widzieć odrodzoną Polskę słabą, skłóconą i rozbitą wewnętrznie, gdyż taka Polska byłaby najłatwiej­szym obiektem ich polityki. Taką zaś może być tylko Polska rządzona przez reakcję. Polska, której władza spoczywać będzie w rękach najszerszych mas, Polska zbudowana na takich fundamentach, które zakłada Polski Komitet Wyzwo­lenia Narodowego, nie może być słaba, toteż nie będzie szła na rękę ich kombinacjom politycznym. Nie w smak im też taka Polska. Dlatego nie okrywają swego niezadowolenia, dlatego nie szczędzą obiecanek. Tanim kosztem korzystają z tego że żołnierz polski przelewa swoją krew na dalekich ziemiach włoskich i francuskich, a poprzednio nawet przele­wał krew na ziemiach afrykańskich. A tymczasem reakcja jątrzy w kraju, przeszkadza w normalizacji życia, usiłuje stworzyć w kraju atmosferę niepewności i tymczasowości, słowem. osłabia Polskę, a tym samym toruje drogę jej daw­nym protektorom.

Ale te wszystkie kombinacje zaściankowych warchołów nie mają nic wspólnego z realną polityką, a cała koncepcja „trzeciej wojny” zbudowana jest na piasku. Nieuniknione skądinąd tarcia w łonie bloku anglosasko-sowieckiego mieszczą się całkowicie w granicach wspólnego sojuszu dla walki z Niemcami na dziś i dla powojennej, pokojowej współpracy na jutro. Wszystko przemawia za dalszym umacnianiem tego sojuszu, z którym wiążą się najżywotniejsze interesy Polski.

Nadzieje reakcji polskiej na „trzecią wojnę” są nierealne m. in. z następujących przyczyn:

1.       Związek Radziecki, tak jak przez cały czas swego istnie­nia, prowadzić będzie po zakończeniu obecnej wojny politykę pokojową, która wypływa z jego podstaw ustrojowych.
2.      Próba wywołania wojny przeciwko Związkowi Radziec­kiemu wywołałaby ostry sprzeciw w krajach anglosaskich i w ogóle na całym świecie, gdyż Związek Radziecki stał się najbardziej popularnym na świecie krajem z racji decydu­jącej jego roli w rozbiciu faszyzmu niemieckiego w wojnie współczesnej.
3.      Faszystowscy podpalacze wojenni zostaną zniszczeni w obecnej wojnie i na ich miejsce wysuną się demokratyczne siły, prowadzące politykę pokojową Zgodną z dążeniami każdego narodu. Państwa pokonane w obecnej wojnie muszą przebudować swoją politykę w duchu pokoju, co również zgodne będzie z interesami i dążeniami ich narodów.
4.      Wreszcie Związek Radziecki okazał się najsilniejszym spośród wszystkich państw świata. Siła jego, po pokonaniu Niemiec, w warunkach pokojowego współżycia na­rodów, wzrastać będzie w tempie szybszym aniżeli siła jakiegokolwiek innego państwa. Jest to największej wagi gwarancja przeciwko wojnie.

Tak więc nadzieje na „trzecią wojnę", żywione przez raź­nych faszystowskich podpalaczy świata i zwolenników agresji przeciwko Związkowi Radzieckiemu, nie mają żadnych podstaw realnych.

Polska Partia Robotnicza, wychodząc z założenia żywotnych potrzeb Polska i istotnych interesów najszerszych mas spo­łecznych, przeciwstawia reakcyjno-sanacyjnym dążeniom do wojny ze Związkiem Radzieckim politykę porozumienia, współpracy i sojuszu narodu polskiego z narodami Związku Radzieckiego. Konieczność dobrych stosunków sąsiedzkich ze Związkiem Radzieckim dyktuje narodowi polskiemu geogra­ficzne położenie Polski, zabezpieczenie pokoju na przyszłość, zagwarantowanie naszych granic zachodnich na Odrze i Ny­sie, pomoc w odbudowie naszego kraju straszliwie zniszczonego przez wojnę. Od dobrych stosunków sąsiedzkich polsko-sowieckich zależy w ogóle siła i wszechstronny rozwój Polski, zależy nasze miejsce w powojennej Europie. Doceniając w pełni wszystkie wartości, jakie wypływają dla Polski z przyjaznych stosunków utrzymywanych ze wszystkimi pań­stwami antyhitlerowskiego bloku, szczególnie kładąc nacisk na konieczność takich stosunków z Czechosłowacją, stwierdzamy, że zagadnienie dobrosąsiedzkich stosunków polsko-sowieckich jest dla narodu polskiego naczelne i najważ­niejsze.

Dobrosąsiedzkie stosunki z naszym potężnym sąsiadem wschodnim mogą nastąpić jedynie wówczas, gdy władzę w Polsce sprawować będą szczerzy demokraci, reprezentujący interesy podstawowych warstw narodu.

Po raz pierwszy w dziejach Polski lud jej, reprezentowany przez wszystkie demokratyczne organizacje, doszedł do głosu i rozstrzyga o losie swego kraju.

Ustrój demokratyczny odradzającej się Polski partia nasza uważa za najlepszą formę niepodległego organizmu państwa polskiego. Pod hasłem Polski demokratycznej cały czas pro­wadzimy walkę z okupantem. Cały wysiłek naszych przedsta­wicieli w PKWN zmierza do umocnienia i rozszerzenia demo­kratycznych fundamentów pod budowany rękoma i wysił­kiem narodu gmach państwa Polskiego.

Nasza walka z reakcją, maskującą w sposób różnorodny znane całemu narodowi sanacyjno-ozonowe oblicze, nasza walka z oenerowskim i falangistowskim faszyzmem, zgrupo­wanym dzisiaj w NSZ — to walka o demokrację w Polsce. Głównym wrogiem demokracji w Polsce była i pozostała sanacja jako polska odmiana faszyzmu.

Odrzucenie przez naszą partię konstytucji kwietniowej 1935 r. posiada swój głęboki sens polityczny, gdyż łamie i burzy prawne oparcie sanacji uzurpującej sobie pretensje do władzy w kraju. Tzw. „rządowi polskiemu” w Londynie nie uda się ukryć swego sanacyjnego oblicza, gdyż oparł on swoje istnienie na sanacyjnej konstytucji kwietniowej. Już z tego samego tytułu postawił on siebie poza nawiasem kraju i demokracji Naród polski nigdy bowiem, nie uznał narzu­conej mu gwałtem i bezprawiem konstytucji 1935 r.

Partia nasza ani w przeszłości nie zamykała, ani obecnie nie zamyka p. Mikołajczykowi drogi do kraju. Zawsze tylko stawia­ła jeden warunek: zerwanie z sanacją, zerwanie z jej konsty­tucją, włączenie się do antysanacyjnego obozu demokracji polskiej. Wszyscy emigranci, którzy tego zrobić nie chcą, stawiają się sami poza nawiasem demokracji. Kto czuje i myśli kategoriami demokratycznymi, ten nie może wahać się w wy­borze między konstytucją 1935 r. a konstytucją 1921 r., na której oparł swoje istnienie PKWN.

Partia nasza, walcząc o demokrację, utożsamia tę walkę z walką o Polskę! Kłamstwem są sanacyjno-reakcyjne za­rzuty o monopolistycznych dążeniach naszej partii do sprawowania władzy w kraju. Nasza praktyka walki i pracy codzien­nej w przeszłości i dziś niezbicie dowodzi, że „monopol” na władzę oddajemy w ręce całego obozu demokratycznego, w ręce wszystkich demokratycznych ugrupowań politycznych w kraju. Razem z nimi dążymy do tego, aby gospodarzami Polski poczuły się najszersze masy, aby jak najbardziej udo­stępnić robotnikom, chłopom i inteligencji wpływ na losy Polski i narodu. To bowiem przede wszystkim decyduje o sile Polski demokratycznej.

Demokratyczna Polska, którą budujemy, w odróżnieniu od demokracji typu przedwojennego — nie ograniczy się do przy­znania tylko formalnych praw obywatelskich masom ludowym„ ale stworzy rękojmie gospodarcze, aby robotnicy, chłopi i inteligencja mogli rzeczywiście korzystać z praw demokra­tycznych, a naród był w stanie odbudować kraj po straszli­wych spustoszeniach, jakie robili i robią Niemcy w Polsce. Kraj nasz przeżywa najbardziej przełomowy moment w swej historii — teraz kształtuje się jego przyszłość.

Reakcja docenia w pełni znaczenie obecnego okresu dla kształtowania się przyszłości Polski. Wie ona równie dobrze jak my, że punkt ciężkości leży nie z zewnątrz, lecz wewnątrz kraju. Dlatego właśnie potęguje ona swoją propagandę, po­tęguje wichrzycielską i zbrodniczą robotę. Widząc, że traci grunt pod nogami, że wezwania do sabotażu i do nierespektowania zarządzeń władz państwowych nie przynoszą pożądanych dla niej rezultatów, chwyta się ona zbrodniczych metod terroru. Mordy skrytobójcze, popełniane w różnych częściach kraju na działaczach naszej partii, dowodzą, że reakcja gotowa jest pójść na każde szaleństwo w ślepym dążeniu do ratowa­nia straconych pozycji. Tylko izolowany od mas bankrut po­lityczny idzie na takie krótkowzroczne i dla niego przede wszystkim zgubne metody walki. Podkreślamy, że ani nas, ani całego obozu demokracji polskiej nie zawrócą z obranej drogi skrytobójcze mordy NSZ-owskich i innych agentów Hitlera, bandyckich pachołków reakcji polskiej. Obóz demo­kracji i PKWN nie zawahają się zastosować takich środków, aby raz na zawsze zlikwidować te zbrodnicze zakusy. Partia nasza, która wykazała tyle siły i odwagi w walce z hitlerow­skim okupantem, znajdzie je również dla zniszczenia reakcyj­nych zbrodniarzy.

Przede wszystkim musimy zniszczyć raz na zawsze, i to jak najprędzej, gniazda reakcji i jej bazę materialną. Musimy przyśpieszyć wykonanie reformy rolnej i podział ziemi obszarniczej między chłopów i robotników rolnych. Dekret PKWN o reformie rolnej spotkał się z ostrym przeciwdziałaniem, reakcji. Nic dziwnego. Na mocy tego dekretu zniszczona zo­staje warstwa obszarników, najbardziej wsteczna warstwa na­rodu. Rozszerzy swoją bazę społeczną odrodzona demokracja. Chłop i robotnik rolny, którzy wejdą w posiadanie ziemi obszarniczej, staną się najlepszymi współtwórcami tej Polski, która im umożliwia realizację ich wielowiekowych dążeń. Reforma rolna jest wielkim rewolucyjnym aktem, nie tylko dla wsi, lecz dla całego narodu.

Znaczenie reformy rolnej oceniła reakcja bodaj szybciej niż nasza partia. Nie jest przypadkiem, że właśnie na tym od­cinku rozwinęła ona największy sabotaż i najżywszą kontr­akcję. Do walki z reformą rolną wystąpiła reakcja od we­wnątrz i od zewnątrz. Od wewnątrz: przez wciśnięcie się do urzędów ziemskich, które w wielu wypadkach posłużyły jej za instrument dla sabotowania i przekreślania dekretu PKWN o reformie rolnej; od zewnątrz: przez wściekłą agitację prze­ciwko reformie, straszenie chłopów nietrwałością obecnej władzy państwowej, groźbami odpowiedzialności za wzięcie ziemi itp. Nie jest też przypadkiem, że w tym, właśnie czasie potęgują się zbrodnicze zamachy ze strony reakcji, które skazane są zresztą na niepowodzenie. Rosną próby wywołania w kraju zamętu i chaosu.

Usilna akcja całego obozu polskiej reakcji dla sparaliżowa­nia reformy rolnej stała się poważnym sygnałem ostrzegaw­czym dla naszej partii i dla wszystkich czynników odpowie­dzialnych za realizację Manifestu PKWN i wydanych de­kretów. Prezydium Krajowej Rady Narodowej widziało się zmuszone interweniować i zażądało zmiany na stanowisku kierownika Resortu Rolnictwa i Reform Rolnych. PKWN przyjmując wniosek Prezydium, postanowił równocześnie prze­prowadzić reformę rolną w trybie przyśpieszonym.

Zadanie to może być i będzie wykonane tylko pod warun­kiem zmobilizowania wszystkich aktywnych sił partii poli­tycznych wchodzących w skład Bloku Demokratycznego PKWN. Do akcji przeprowadzenia reformy rolnej partia nasza podejść musi jako do najważniejszego zadania. Przy podziale ziemi musimy uwzględnić również interesy chłopa średnio­rolnego. Rzucimy wszystkie nasze siły, aby przyśpieszyć wy­konanie dekretu o reformie, ułatwić chłopom i robotnikom rolnym objęcie ziemi w ich posiadanie.

W walce toczącej się obecnie w Polsce między obozem de­mokratycznym, skupionym wokół PKWN, a reakcją polską, która kryje się pod skrzydła Mikołajczyka, partia nasza musi mieć jasną linię polityczną. Nasza linia polityczna odpowiada najważniejszym w chwili obecnej potrzebom narodu i Polski. Nie wyrzekając się najostrzejszych nawet represji w stosunku do reakcji, partia nasza, prowadząc walkę z reakcją, pamiętać musi, że w tej walce osiągnie trwałe zwycięstwo zdobywając olbrzymią większość narodu. Reakcję i jej najmitów musimy odizolować od narodu, musimy stworzyć dla nich takie wa­runki, że nie znajdą nigdzie posłuchu ani poparcia w narodzie. Główną naszą bronią w walce z reakcją o demokrację jest jednoczenie wszystkich demokratycznych warstw narodu w jeden obóz, w jeden front demokratyczny.

W codziennej pracy i walce partia nasza buduje szeroki, demokratyczny front narodowy do walki o realizację wielkich zadań, stojących dzisiaj przed Polską. Głosząc hasło frontu narodowego, partia nasza wkłada w to hasło głęboką treść nowej, odradzającej się w Polsce demokracji. Istota tej de­mokracji, jej siła i rozwój oparte są właśnie na idei demokra­tycznego frontu narodowego, na idei ścisłej współpracy de­mokratycznych warstw społecznych. Zamkniemy reakcji drogę do mas tylko wówczas, jeżeli nasza organizacja jako całość powiąże się jak najściślej z masami. Droga do tego prowadzi przez aktywną, codzienną współpracę naszej partii i wszyst­kich jej ogniw organizacyjnych z Polską Partią Socjalistycz­ną, ze Stronnictwem Ludowym i z demokratami. Demokra­tyczny front narodowy, o który walczy nasza partia od chwili swego powstania i który realizuje, nie jest przez nas pomy­ślany jako zjawisko przejściowe, potrzebne tylko na czas wojny. Front narodowy potrzebny nam jest tak, jak potrzebny on jest Polsce — i na czas wojny, i na powojenny okres od­budowy kraju. Potrzebę istnienia frontu narodowego odczu­wamy dzisiaj szczególnie z uwagi na toczącą się wojnę. Bez porozumienia się i zjednoczenia narodu trudna i wprost nie­możliwa jest skuteczna walka z okupantem hitlerowskim. Już doświadczenie powstania w Warszawie wykazało to w spo­sób najbardziej bolesny i tragiczny. Mając nawet pomoc Armii Czerwonej, nie potrafimy zrealizować słusznych naszych praw do Ziem Zachodnich po Odrę i Nysę, jeżeli w swych działa­niach nie będziemy zjednoczeni. Już dzisiaj, w czasie wojny, można przewidzieć, że bez zjednoczonego wysiłku całego na­rodu nie będzie można przeprowadzić wielkiego i najtrud­niejszego zadania, jakie w całej pełni stanie przed Polską po ukończeniu wojny, a mianowicie odbudowy straszliwie znisz­czonego kraju. Demokratyczny front narodowy, o który walczy nasza partia, nie oznacza jakiegoś zgniłego kompromisu klasowego. Wprost przeciwnie — wyklucza taki kompromis, zastępując go jednością działania przeciwko reakcji wszystkich robotników, chłopów, inteligentów, wszystkich warstw pracu­jących miast i wsi. Interesy tych warstw, ich dążenia spo­łeczne są zasadniczo zbieżne, zatem i wysiłki ich winny być wspólne. Treścią demokratycznego frontu narodowego jest więc jedność działania, jedność wysiłku wszystkich zbliżo­nych do siebie warstw i klas społecznych tak w walce z hitleryzmem o wyzwolenie Polski, jak też w walce z rodzimą reakcją o silną, demokratyczną Polskę.

Partia nasza nie przyswoiła sobie jeszcze, niestety, w ca­łości tej linii politycznej, która jest zawarta w idei demokra­tycznego frontu narodowego. Nie potrafiliśmy jeszcze związać się dostatecznie silnie i dostatecznie szeroko z masami chłop­skimi. Masy te, jako całość, musimy zdobyć dla frontu demo­kratycznego, dla Polski demokratycznej. My w pierwszym rzędzie musimy pójść na wieś do naszych sojuszników chłop­skich, aby przekonać ich, że agitacja reakcyjna przeciwko dostarczaniu kontyngentów leży tylko w interesie wrogów narodu polskiego. Nie wszystkie organizacje partyjne doceniły znaczenie kampanii dla realizacji dekretu o świadczeniach rzeczowych. Powstały wskutek tego pewne trudności na od­cinku wyżywienia miast. Trudności te są przezwyciężone. Partia nasza musi pamiętać o tym, że każdy dekret i każde zarządzenie PKWN wydawane są w porozumieniu z przed­stawicielami naszej partii, wchodzącymi w skład PKWN. To nas zobowiązuje do rozwijania szerokiej, masowej kampanii dla wprowadzenia w życie dekretów i zarządzeń PKWN, do udzielania stałej i systematycznej pomocy w ich realizacji.

Warunki, w jakich żyje dzisiaj robotnik miejski, są nieraz bardzo ciężkie. Przeżywany obecnie okres należy do najtrud­niejszych. Prócz tego, że jest to okres wojny i straszliwego zniszczenia przez nią spowodowanego, dodatkowe trudności wynikają również z braku doświadczenia w organizacji demo­kratycznego aparatu władzy odradzającej się Polski. Umożli­wia to sabotaż ze strony elementów reakcyjnych, przenikają­cych do różnych ogniw administracji państwowej. Na wła­snych błędach musi się uczyć demokracja polska sztuki spra­wowania władzy.

Historia ruchu robotniczego i walk społecznych uczy nas, że tam, gdzie rodziły się wielkie zmiany społeczne, gdzie zwyciężały wielkie nowe idee, nie przechodziło to bez wstrzą­sów i bez cierpień. Partia nasza, uzbrojona w doświadczenie historii, nie wstydząc się przyznać do różnych swoich błędów, ucząc się na nich, wzywa klasę robotniczą do niepoddawania się różnorodnym trudnościom.

Musimy uświadomić sobie, uświadomić klasie, której inte­resy reprezentujemy, że w odrodzonej Polsce do­konuje się wielki przełom społeczny. Doko­nują się historyczne zmiany, w rezultacie których od aparatu władzy państwowej usu­nięta zostaje raz na zawsze reakcja. Jej miejsce zajmują postępowe siły społecz­ne — robotnicy, chłopi, inteligencja. Zmia­ny takie nie mogą przejść ani bez walki, ani bez bólu. Jesteśmy dopiero w pierwszym stadium walki o nawą Polskę, o jej demokratyczne oblicze. Z tego musi sobie zdawać sprawę nasza partia, musi wiedzieć o tym klasa robotnicza i cały obóz demokratyczny.

Zagadnienia poruszone w referacie bynajmniej nie wyczer­pują ani całości osiągnięć naszej partii, ani też całości zadań, które przed nami stoją. Niektórym z nich poświęcę jeszcze kilka słów.

Wielkiej pracy dokonała już nasza partia na odcinku związ­ków zawodowych. Wyszliśmy ze słusznego założenia budowy jednolitych związków zawodowych, obejmujących całą klasę robotniczą. Niektóre organizacje partyjne, jak np. lubelska, niedostatecznie współpracują również na odcinku związków zawodowych z naszymi sojusznikami politycznymi w klasie robotniczej. Brak ten należy usunąć. Związki zawodowe muszą się stać jednym z głównych fundamentów rodzącej się demokracji polskiej. Dlatego musimy je wychowywać w duchu demokracji, w duchu twórczej pracy dla odbudowy zniszczo­nego przemysłu i całego życia gospodarczego kraju. Nie wolno nam zapominać o tym, że elementy reakcyjne spróbują nieraz użyć tego lub innego związku zawodowego jako na­rzędzia dla swoich celów. Wymaga to od nas czujności w zwią­zkach zawodowych.

Wielkie zadania stoją przed partią na odcinku pracy wśród młodzieży. Chcemy i powinniśmy budować szeroką, jednolitą organizację młodzieży robotniczej, obejmującą w swych sze­regach całą młodzież robotniczą i inteligencką. Dopóki nie osiągniemy w tej sprawie porozumienia i zgody z Polską Partią Socjalistyczną, organizacje nasze mają pomagać mło­dzieży w tworzeniu i rozbudowie Związku Walki Młodych.

Jednym z bardzo ważnych zadań, które wykonać muszą wszystkie organizacje partyjne w czasie jak najkrótszym, jest zorganizowanie całej partii w sprawnie działające ko­mórki partyjne. Komórka partyjna jest bowiem siłą naszej organizacji. Od sprawności pracy komórki zależy sprawność pracy całej partii. Jesteśmy pod względem budowy naszych organizacji partią odmiennego typu niż np. PPS lub Stron­nictwo Ludowe. Sprawa ujęcia całej organizacji w komórki partyjne jest dla nas sprawą węzłową. Organizacje nasze rosną i rozwijają się, wzmacnia się nasza partia liczebnie, wzmacnia się ideologicznie. Widzimy ogrom zadań stojących przed nami, widzimy piętrzące się na naszej drodze wielkie trudności. Ale nie brak nam wiary i przekonania, że partia nasza i wszystkie nasze terenowe organizacje pokonają prze­szkody stojące na drodze do utrwalenia podstaw demokra­tycznej Polski.

Partia nasza ma to do siebie, że potrafi uczyć się na wła­snych błędach i nie lęka się twórczej samokrytyki. I to stanowi podstawowy element naszej siły. W walce z reakcją i wstecznictwem, w walce z agentami hitlerowskimi w na­rodzie polskim będziemy nieubłagani. W swej pracy prak­tycznej czerpać musimy wskazówki z bogatego doświadczenia historii walk klasowych, umiejętnie je przystosowując do nowych, dzisiejszych warunków, wytworzonych na świecie i w Polsce na skutek ideologicznego charakteru toczącej się wojny. W walce o nową, demokratyczną Polskę będzie­my ofiarni do ostatnich granic. Zjednoczeni w szeregach demokratycznego frontu narodowego, pójdziemy razem z całą klasą robotniczą, z masami chłopskimi i inteligenckimi, ze wszystkimi pra­cującymi miast i wsi do walki o Polskę bez obszarników i reakcji, o wolną, demokraty­czną i niepodległą Polskę — ojczyznę ludu pracującego. O taką Polskę walczyliśmy w ciężkich latach okupacji i taką Polskę zbudujemy.

Obszerne fragmenty drukowane były w „Trybunie Wolności, 30 X 1944, nr 65.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz