Referat
wygłoszony na naradzie partyjnej w Lublinie 13 listopada 1944
r.
W deklaracji programowej naszej partii, opracowanej
i wydanej przeszło rok temu jeszcze, partia nasza określiła, o jaką Polskę
walczymy, jaka Polska powinna powstać na gruzach niemieckiej okupacji. Partia
nasza przez cały czas okupacji niemieckiej wysuwała hasło walki o Polskę
demokratyczną i o taką Polskę walczyła.
W orędziu do narodu polskiego, wydanym
przez Krajową Radę Narodową w styczniu br., na czoło zadań narodu postawiona
została walka z okupantem, zjednoczenie, .do tej walki wszystkich sił narodu i
po osiągnięciu, zwycięstwa — budowa Polski demokratycznej.
W Manifeście Polskiego Komitetu Wyzwolenia
Narodowego, wydanym w lipcu br., Manifeście, który stał się polityczną
platformą współpracy wszystkich wchodzących w skład PKWN stronnictw i
ugrupowań, i jako taki był i jest wyrazem zdrowego, demokratycznego kompromisu
międzypartyjnego, walka o wyzwolenie całego narodu polskiego spod niemiecko-faszystowskiego
jarzma i walka, o odbudowę wolnej, demokratycznej Polski zajmuje naczelne,
dominujące miejsce.
Na gruncie walki o Polskę demokratyczną
stanęła więc nie tylko nasza partia, ale również wszystkie inne ugrupowania
polityczne narodu, z ducha swojego i dążeń społecznych demokratyczne,
reprezentujące Polskę przyszłości. Dążenie do Polski demokratycznej jest tak
powszechne i głębokie w narodzie polskim, że nie znajdzie się u nas, nie znajdzie
się w Polsce
ugrupowanie, które by się otwarcie przeciwstawiło temu powszechnemu prądowi.
Hasło Polski
demokratycznej podjęte zostało nawet przez najzagorzalszych
przeciwników demokracji. Sanacyjno-ozonowy rząd emigracyjny wszem i wobec
głosi, że dąży do Polski demokratycznej. Emigracyjni wodzireje
sanacyjno-faszystowskiego kierunku politycznego, który rządził Polską do września
1939 r., nie zająkną się nawet dzisiaj, gdy twierdzą, że Polska przez nich
rządzona była Polską demokratyczną, że do takiej Polski zmierzają. Nawet
mordercy AK-owscy i NSZ-owscy, którzy zza węgła w skrytobójczy sposób strzelają
do przedstawicieli i działaczy polskiego obozu demokratycznego, nie cofają się
przed użyciem firmy demokracji dla przykrycia swego reakcyjnego oblicza.
Słowem, demokracja stała się tym przysłowiowym koniem trojańskim, którego dosiąść próbują jej
najzagorzalsi (przeciwnicy i przy jego pomocy wjechać do szturmowanej przez nich twierdzy.
Ponieważ demokracja stała się tak modną w
środowisku jej przeciwników, ponieważ hasło Polski demokratycznej znajduje się
dzisiaj na ustach wszystkich, tak zwolenników, jak i przeciwników takiej
Polski, koniecznym się staje przeprowadzenie analizy demokracji Należy wyjaśnić
masom pracującym i całemu narodowi istotę demokracji, istotę odradzającej się
na nowych podstawach Polski demokratycznej. Lecz nie tylko całemu narodowi.
Pojęcie demokracji jest bardzo często niezrozumiałe nawet wśród szczerych
zwolenników Polski demokratycznej, wśród kontrahentów naszej partii, a nawet w naszych własnych szeregach
sprawa ta nie została dostatecznie przemyślana i zrozumiana.
Zgodnie z dążeniem najszerszych warstw
narodu, na wyzwolonych ziemiach polskich wspólnym, zjednoczonym wysiłkiem
buduje obóz demokracji polskiej nową, odrodzoną, demokratyczną Polskę. Co to
znaczy budować Polskę nową, demokratyczną Polskę?
Jak się to odbywa?
Budować nową, demokratyczną Polskę, budować
w ogóle Polskę jako taką musimy zaczynać od budowy nowej, demokratycznej
państwowości polskiej, demokratycznego aparatu władzy państwowej. Pojęcie
Polski i pojęcie jej państwowości, to dwa różne zagadnienia. Polityczne oblicze
Polski zależy właśnie od jej państwowości, zależy od tego, w czyich rękach
znajduje się aparat państwowy. Polska przedwrześniowa była przecież i naszą
Polską, naszą ojczyzną, była Polską niepodległą. A przecież takiej Polski .nie
chcemy, nie chce przygniatająca większość narodu. Naród nie chce takiej Polski
dlatego, że władza w Polsce przed wrześniowej, tj. państwowy aparat,
spoczywała w rękach reakcji ozonowo-faszystowskiej, w rękach gnębicieli mas
pracujących. Przy istnieniu niepodległości narodowej olbrzymia część narodu
znajdowała się faktycznie w klasowej niewoli garstki uprzywilejowanych
posiadaczy ziemskich, przemysłowych i finansowych. Państwowy aparat
niepodległej Polski był narzędziem ucisku większości narodu, służył celom i
interesom, uprzywilejowanej mniejszości.
A cóż to jest aparat państwowy, bez którego
na obecnym etapie rozwoju historycznego społeczeństw nie może się obchodzić
żaden kraj, żaden naród? Na aparat państwowy składa się wiele czynników, z
których najważniejsze są: 1) rząd, 2) administracja państwowa, 3) siła zbrojna,
4) sądownictwo i więzienia. Te cztery główne składniki aparatu państwowego wywierają
decydujący wpływ na stosunki społeczne każdego kraju. One decydują o politycznym obliczu państwa.
Walka o Polskę demokratyczną jest dzisiaj przede wszystkim walką o
aparat państwowy. Jeśli mówimy, że nie
chcemy powrotu rządów sanacyjno-ozonowych w Polsce, to oznacza, że nie chcemy powrotu całego przedwrześniowego aparatu
państwowego, który rządził Polską. Jeśli chcemy naprawdę budować nową, demokratyczną Polskę, to musimy na miejsce starego aparatu
państwowego, który był zbudowany pod
kątem walki z demokracją i tym duchem przepojony,
zorganizować nowy, duchem demokracji przesiąknięty aparat państwowy
odrodzonej Polski. Dokąd tego nie zrobimy, dotąd nie zbudujemy Polski demokratycznej,
dotąd demokracja będzie się zamykać w pustych, pięknie brzmiących hasłach, nie
znajdujących pokrycia w rzeczywistości życia.
Nowej, demokratycznej Polski nie można
oprzeć na starym aparacie władzy państwowej pod groźbą obalenia demokracji. Polska
nie będzie demokratyczna, jeżeli tylko jeden z czynników władzy państwowej
zostanie zmieniony. Zmienić trzeba wszystkie kierownicze ogniwa całego starego
aparatu państwowego. Nie wystarcza, by w miejsce sanacyjno-ozonowego rządu
Polski przed wrześniowej powołać nowy, demokratyczny rząd, jakim jest PKWN.
Trzeba obsadzić wszystkie kierownicze stanowiska w aparacie administracyjnym
państwa, jak też wszystkie ogniwa siły zbrojnej narodu, a również i sądownictwa,
ludźmi, którzy wszystkimi nićmi związani są z obozem demokracji polskiej,
którzy myślą tymi samymi kategoriami, jakimi myśli rząd demokratyczny. Wówczas
dopiero założymy trwałe fundamenty pod naprawdę demokratyczną Polskę,
przekreślimy i raz na zawsze usuniemy niebezpieczeństwo, jakie stale zagraża
demokracji ze strony jej wrogów. A o tym często zapominają niektórzy ludzie i
często nie doceniają zagadnienia aparatu państwowego.
Ze wszystkich czterech podstawowych
składników aparatu władzy państwowej tylko jeden w całości pozostaje w rękach
demokracji, tj. rząd w postaci PKWN. Do pozostałych w większym lub mniejszym
stopniu przedostały się elementy wrogie demokracji, elementy, na których
opierał się stary reżim Polski sanacyjnej. Stwarza to nie tylko wielkie
trudności w pracy dla PKWN, lecz zarazem poważne hamulce, a nawet
niebezpieczeństwa w walce i pracy o demokratyzację Polski. Stare, reakcyjne
siły Polski przedwrześniowej w walce z demokracją nie ograniczają się
wyłącznie do walki z zewnątrz, choćby nawet najbardziej zaślepionej i szaleńczej,
jaką jest akcja mordów bratobójczych. Równocześnie z walką od zewnątrz
prowadzą one bardziej niebezpieczną walkę od wewnątrz w formie różnego rodzaju
sabotaży. Do budującego się aparatu państwowości polskiej reakcja pragnie
wcisnąć jak najwięcej swoich ludzi, by przy ich pomocy paraliżować pracę
demokracji, zamierzenia PKWN. Zadanie to nie jest dla niej tak trudne do
przeprowadzenia. Dla kierowania państwem potrzebny jest złożony i precyzyjny
aparat. Demokracja polska, która nigdy nie była u steru władzy państwowej,
zwłaszcza od 1926 r., została całkowicie izolowana od sprawowania władzy w
jakimkolwiek ogniwie, nie mogła wychować w dostatecznej ilości własnej kadry
kierowników i organizatorów władzy państwowej. Takich kierowników i
organizatorów posiada reakcja. Przez długie lata swego panowania miała ona
wszystkie warunki ku temu, aby kształcić i wychowywać swoją kadrę. Ten fakt
ułatwia reakcji przepychanie swoich ludzi do różnych ogniw państwowych,
zwłaszcza gdy na jakimś ważnym odcinku postawiony przez obóz polskiej
demokracji kierownik zatraca czujność i wpada w polityczny kretynizm
fachowości. Polsce demokratycznej potrzebni są, i to bardzo potrzebni, fachowcy
wszelkiego rodzaju. Lecz jeśli fachowiec posiłkuje się swoją umiejętnością dla
fachowego szkodnictwa, to takich fachowców Polska nie potrzebuje, takich
fachowców należy zamykać pod klucz. Na miejsce takiego fachowca należy raczej
postawić dobrego demokratę, dobrego robotnika, chłopa lub inteligenta, chociaż
niefachowca i bez doświadczenia na danym odcinku pracy. Jeśli otoczymy opieką
takich ludzi, pomożemy im w pracy, będziemy ich uczyć i szkolić, to w krótkim
czasie wyrosną z nich pożyteczni i twórczy dla Polski i narodu kierownicy.
Czy partia nasza w dostatecznym stopniu
koncentrowała swe wysiłki dla budowy demokratycznego aparatu odrodzonej państwowości
polskiej? Niestety, trzeba stwierdzić, że praca nasza
była niedostateczna, a szczególnie niedostateczna była na tak ważnym i
decydującym odcinku, jak Wojsko Polskie.
Wojsko należy do tych składników państwa,
od których zależy jego charakter. Najlepiej rozumiała to reakcja. Nie może być
państwo demokratycznym, jeśli niedemokratyczna, reakcyjna jest jego armia. Jak
też i odwrotnie. Nie utrzyma się reakcyjne państwo i reakcyjny rząd, jeśli armia
zostanie opanowana przez elementy demokratyczne. Armia zawsze była główną
polityczną troską reakcji w przedwrześniowej Polsce i ta troska pozostała przez
cały czas, włącznie do dnia dzisiejszego. Ściślej mówiąc, reakcja polska
troszczyła się nie o armię jako taką, lecz o korpus oficerski. Ten bowiem jako
trzon armii jest decydującym w wojsku czynnikiem. Do korpusu oficerskiego
Wojska Polskiego niełatwo mógł się dostać człowiek o poglądach politycznych nie
odpowiadających sanacyjnemu reżimowi. Tam mogli się znajdować tylko ludzie
dobrani, tylko pewni i zaufani zwolennicy rządów sanacyjnych. Oni przede
wszystkim mieli możność awansu, z nich składał się zawodowy korpus oficerski.
Nie stanowił on, jak tego dowiódł rok 1939, siły Polski, przeciwnie, był on
razem z całym sanacyjno-ozonowym reżimem jej słabością i nieszczęściem, lecz za
to stanowił ten korpus siłę reakcji. Był w przeszłości i pozostał w dużej
mierze po dzień dzisiejszy fundamentem jej siły. Na nim buduje reakcja polska
swoje nadzieje rozprawienia się z demokracją, nadzieje powrotu do władzy.
Doświadczenie całego okresu okupacji
niemieckiej wykazało, że reakcja polska budowała swoją siłę zbrojną nie dla
potrzeb narodu, lecz dla potrzeb własnych. Przy pomocy zorganizowanej przez
siebie Armii Krajowej i połączonych z nią Narodowych Sił Zbrojnych pragnęła ona
przechwycić ponownie władzę w momencie odradzania się Polski. Trzeba
stwierdzić, że reakcji udało się zorganizować w swoich organizacjach
wojskowych pokaźną liczbę żołnierzy. Stało się to możliwe z dwóch przyczyn: Po
pierwsze — reakcja rozporządzała pokaźną kadrą oficerów i środków
materialnych, po drugie — umiejętnie dyskontowała dla siebie nienawiść narodu
polskiego do niemieckiego okupanta. Przecież Armia Krajowa nie była oficjalnie
organizowana pod hasłem walki z demokracją polską, lecz pod hasłem walki z
Niemcami. Reakcja nie obawiała się rzucać różnych szumnych i demokratycznych
frazesów w szeregach AK, gdyż mając korpus oficerski w swoich rękach, mogła
zawsze dowolnie pokierować działalnością AK. I tak też tą działalnością
kierowała, że AK stała się w jej rękach narzędziem do walki nie z Niemcami, a z
demokracją polską. Dlatego też liczebność AK nie jest żadnym miernikiem wpływów
reakcyjnych w narodzie polskim. Najlepiej okazało się to po powstaniu
warszawskim, gdy całe masy żołnierzy opuściły szeregi AK, przekonawszy się, do
czego użyła ich reakcja; jak też najlepiej świadczy o tym ten fakt, że liczne dołowe szeregi akowców wstąpiły
na ziemiach wyzwolonych do Wojska Polskiego i należą do dobrych żołnierzy
Polski demokratycznej. Reakcja jednak postanowiła rozegrać do końca posiadany w
swoich rękach atut korpusu oficerskiego. Wszak przy pomocy tego korpusu
potrafiła ona w dużej części podporządkować sobie nawet takie organizacje wojskowe,
które tworzone były przez inne ugrupowania polityczne. Jeśli pokaźna część
Batalionów Chłopskich znalazła się w szeregach AK, stało się to w pierwszym
rzędzie dlatego, że AK posiadała oficerów i mogła ich przesłać do BCh, a BCh
tych oficerów nie miały i nie mają.
Mając w swych rękach pokaźną część dawnego
korpusu oficerskiego armii polskiej, postanowiła reakcja użyć go do pracy
destrukcyjnej na wyzwolonych ziemiach polskich. W pełni doceniając znaczenie
Wojska Polskiego, powstałego z połączenia Armii Ludowej z I Armią Polską,
stworzoną przez Związek Patriotów Polskich na terenach ZSRR, reakcja polska w
swej rozpaczliwej walce z demokracją polską postawiła główną stawkę z jednej
strony na rozbicie, z drugiej — na opanowanie wojska. Nie powiodła się jej
zbrodnicza kampania o niestawienie się do wojska, dlatego chwyciła się innych
środków. Dążność do rozbicia wojska przejawia się w organizowaniu przez
reakcję dezercji. Lecz reakcja zdaje sobie sprawę z tego, że organizacja
dezercji jest tylko półśrodkiem i do celu nie doprowadzi. Dlatego postawiła ona
na ważniejszą stawkę, na opanowanie wojska. W tym celu rozwinęła wrogą robotę w
wojsku, skierowaną przeciwko PKWN, przy pomocy części swoich oficerów, którzy z
jej inspiracji wstąpili do Wojska Polskiego, by opanować powoli różne ogniwa
kierownicze. I znowu miała ona ułatwione zadanie, gdyż brak kadr oficerskich i
równocześnie konieczność budowania nowych armii polskich osłabiały czujność w
doborze kadry oficerskiej. Nie bez znaczenia był i ten fakt, że wiele ludzi
nawet w naszych szeregach ulegało początkowo złudzeniu, że w obliczu
okupowania olbrzymiej części terytorium Polski przez Niemców i konieczności
prowadzenia z nimi walki oficerowie dawnej armii polskiej szczerze staną w
szeregach Wojska Polskiego dla walki z Niemcami. Praktyka jednak pokazała, że
poważna część tych oficerów wstąpiła do wojska nie dla walki z Niemcami, lecz
dla walki z demokracją polską. Dlatego też należało ich od wojska odizolować.
I znowu okazało się, tak jak na przykładzie reformy rolnej, że armii demokratycznej
nie można zbudować przy pomocy sanacyjnego, reakcyjnego korpusu oficerskiego.
Jeśli odrodzone Wojsko Polskie ma spełnić ciążące na nim zadanie, tj. wspólnie
z Armią Czerwoną wyzwolić całość ziem polskich spod niemieckiej okupacji i stać
się główną oporą i gwarantem demokracji polskiej i Polski demokratycznej, to
musi być ono oparte o taki korpus oficerski, który w żadnym wypadku nie
zawiedzie nadziei polskiej demokracji.
Budować Polskę demokratyczną oznacza w pierwszym
rzędzie budować armię demokratyczną. Zagadnienie stoi tak: bez demokratycznej
armii, bez demokratycznego korpusu oficerskiego nie ma demokratycznej Polski.
A partia nasza i cały obóz polskiej demokracji zaniedbał ten tak ważny,
najważniejszy bodaj odcinek. Co to znaczy budować armię demokratyczną?
Partia nasza uczyła się sztuki budowania
armii w latach okupacji niemieckiej. Naszej partii przede wszystkim zasługą
jest stworzenie Armii Ludowej, armii polskich partyzantów. Myśmy w latach okupacji umieli
uchwycić za najważniejsze ogniwo, jakim była i pozostała po dzień dzisiejszy
siła zbrojna narodu. I nagle w nowych warunkach, w warunkach niepodległości,
wypuściliśmy to ogniwo z ręki, przestaliśmy organizować Wojsko Polskie. Trzeba
bowiem stwierdzić, że kampania agitacyjna, wiecowa i prasowa nie jest
bynajmniej wystarczająca i nie oznacza jeszcze organizowania wojska. Dlaczego
tak się stało? Dlaczego nasza partia, która przez cały czas nielegalnej pracy
kierowała swój główny wysiłek pracy na organizowanie siły zbrojnej do walki z
okupantem, dzisiaj faktycznie tej pracy poniechała. Składa się na to szereg
przyczyn, chociaż żadna z nich nie jest usprawiedliwiona.
Jedną z pierwszych przyczyn takiego stanu
rzeczy jest niezrozumienie przez wielu członków naszej partii znaczenia wojska
jako czynnika stanowiącego o charakterze państwa, czyli niezrozumienie istoty
Polski demokratycznej. Są ludzie, nawet w naszych szeregach, którym się zdaje,
że wystarczy, aby był rząd demokratyczny, a cała Polska stanie się sama przez
się demokratyczna. Rząd w pojęciu (tych ludzi przedstawia się jako
wszechwładny i wszechmocny fetysz, którego mechanizmu wprawdzie dobrze nie
pojmują, lecz od którego wszystko uzależniają. Nie rozumieją tego, że
demokratyczny rząd jest tylko narzędziem do budowania demokratycznego państwa,
demokratycznej Polski. Nie rozumieją tego, że po to, aby Polska była
demokratyczną, musi być demokratyczny i rząd, i administracja, i wojsko, i
milicja, i sądy, i szkoła, i samorząd, i sto innych instytucji, które wszystkie
razem wzięte składają się na pojęcie państwa. Muszą być demokratami ludzie,
którzy tą całą nawą państwową kierują i w której pracują. A ludzi tych musi
być dużo, bardzo dużo. Rząd może się składać z 20 czy 30 ludzi, a aparatem
państwowym kierują setki tysięcy ludzi. Dlatego też, gdy mowa o Polsce
demokratycznej, to nie tylko wchodzi w rachubę rząd demokratyczny, ale przede
wszystkim te setki tysięcy ludzi, którzy muszą kierować budową Polski
demokratycznej, których obóz polskiej demokracji musi wydać z siebie i zastąpić
nimi stary aparat państwowy. Bez tego nie będzie demokratycznej Polski. Jeśli
przy rządzie demokratycznym posadzimy na stanowiska wojewodów, starostów,
prezydentów, dyrektorów, generałów i oficerów, naczelników i kierowników, a
nawet wójtów i urzędników ludzi ze starego, sanacyjno-faszystowskiego aparatu
państwowego, to oni nie tylko że będą szkodzić, ale ani się nie oglądniecie, a
ludzie ci z hukiem i krzykiem wyrzucą za burtę władzy cały rząd demokratyczny i
posadzą na jego miejsce swój własny, ze swoich przedstawicieli złożony rząd.
Tak więc brak należytego i szerokiego
zrozumienia istoty demokracji, istoty państwa i istoty rządu był ważną przyczyną
zaniedbania rozpoczętej przez naszą partię w okresie okupacji pracy nad
organizowaniem siły zbrojnej narodu polskiego jako podstawowego składnika
Polski demokratycznej. Lecz nie są to jedyne przyczyny.
Organizacje partyjne zaniedbały pracę nad
organizacją demokratycznego Wojska Polskiego również i dlatego, że uważały problem wojska za rozwiązany
przez fakt istnienia I Armii Polskiej zorganizowanej w Związku Radzieckim, która znalazła się na ziemi polskiej
z chwilą przepędzenia z niej
niemieckiego okupanta. Wielu rozumowało w ten sposób, że jeśli można było stworzyć I Armię, jeśli stanęli na drodze demokracji przesiedleni po
wrześniu 1939 r. do Związku Radzieckiego Polacy, to uważano, że tym bardziej
uda się stworzyć dobre, demokratyczne wojsko polskie w warunkach stokroć
dogodniejszych, w warunkach wyzwolenia kraju spod okupacji niemieckiej, i że
tym łatwiej wstąpią na tę drogę oficerowie dawnej armii polskiej. I to
rozumowanie okazało się fałszywe.
Doświadczenie osiągnięte z I Armią mówi
tylko o tym, jak wielkie znaczenie posiada w wojsku aparat polityczno-
wychowawczy. Jemu w dużej mierze zawdzięczać należy zdrową politycznie postawę
I Armii. Doświadczenie to mówi, że masy pracujące są w głębi demokratyczne i że
demokracja ma wszelkie szanse zdobycia nawet tych, którzy pozostawali pod
wpływem oszukańczej agitacji reakcyjnej.
Błędy nasze w podejściu do zagadnienia
organizacji i rozbudowy Wojska Polskiego polegają również i na tym, że nie
zużytkowaliśmy w sposób najbardziej celowy tego dorobku wojskowego, który
partia nasza posiadała w postaci Armii Ludowej. Żołnierze Armii Ludowej zostali
w swej masie wcieleni do Milicji Obywatelskiej. Jak praktyka wykazała, stało
się to ze szkodą dla wojska, a także niekiedy i dla milicji. Formalne włączenie
Armii Ludowej do Wojska Polskiego należy nam jak najprędzej wprowadzić w życie.
Najbardziej doświadczonym i politycznie wyrobionym żołnierzem Armii Ludowej
należy wzmocnić korpus oficerski Wojska Polskiego. Należy się to i tym
żołnierzom, i potrzebne to jest Polsce demokratycznej.
Należy nam obecnie wskazać na środki, które
trzeba zastosować w naszej pracy i walce o demokratyczne Wojsko Polskie, co
jest równoznaczne z walką o demokratyczną Polskę.
Jak już stwierdziliśmy powyżej, rdzeniem
wojska i jego duszą jest korpus oficerski. Demokracja polska nie miała w
przeszłości warunków, aby wychować, wyszkolić i wykształcić demokratyczny korpus oficerski. Takie warunki ;zaistniały dopiero dzisiaj. Musi
więc ona natychmiast wykorzystać wszystkie możliwości, aby w czasie możliwie
jak najkrótszym zapełnić lukę, jaka istnieje w Wojsku Polskim w postaci braku
oddanych sprawie demokracji oficerów. Jak zawsze i jak na każdym innym odcinku
inicjatywę w tym kierunku podjąć musi nasza partia, jako promotor całego obozu
demokratycznego w Polsce.
Problemu korpusu oficerskiego nie można
rozwiązać z dziś na jutro. Z tego zdajemy sobie sprawę wszyscy. Tym niemniej
problem ten musimy rozwiązać i przy umiejętnym i słusznym podejściu do niego
rozwiążemy go. Nam nie wolno zatracać perspektywy i żyć tylko dniem
dzisiejszym. Partia nasza tylko wówczas prowadzić będzie słuszną politykę,
jeśli ta polityka będzie dalekowzroczna. Zdajemy sobie sprawę z tego, że ani za
miesiąc, ani za dwa nie rozwiążemy w całości tego zagadnienia. Lecz za miesiąc
czy za dwa możemy posunąć tę sprawę naprzód, daleko naprzód. A za rok możemy
mieć ten problem tak daleko zaawansowany w rozwiązaniu, że przestanie on być
dla nas, dla Polski demokratycznej, niebezpiecznym. Trzeba tylko zabrać się
żywo do pracy, nie trzeba marnować czasu i nie przesypiać godzin historycznych.
Wojsko odrodzonej, demokratycznej Polski
tym się różni między innymi od dawnej armii polskiej, że jest oparte na
korpusie oficerskim dwojakiego charakteru — liniowego i po-
lityczno-wychowawczego. Korpus oficerów politycznych jest ideologiczną duszą
Wojska Polskiego. Demokracja nie może bowiem budować wojska w ogóle, lecz
buduje wojsko określone, wojsko demokratyczne. Tylko takie wojsko jest najlepsze
w boju z wrogiem zewnętrznym, jak też stanowi oporę dla Polski demokratycznej.
Znaczenie korpusu oficerów polityczno-wychowawczych jest szczególnie doniosłe w
obecnym okresie montowania i rozbudowy Wojska Polskiego. Bez oficerów
polityczno-wychowawczych nie można by wprost pomyśleć o budowaniu wojska
oddanego wiernie sprawie demokracji.
Jeżeli trudnym i wymagającym dłuższego
okresu czasu jest rozwiązanie zagadnienia oficerów liniowych, to o wiele łatwiejszy
do rozwiązania jest problem oficerów polityczno- wychowawczych. Dlatego też,
podchodząc do rozwiązania problemu korpusu oficerskiego Wojska Polskiego w
ogóle, należy rozpocząć pracę od stworzenia w pierwszym rzędzie i przede
wszystkim dobrego, demokratycznego korpusu oficerów polityczno-wychowawczych.
Praktyka wykazała, że oficerowie polityczno-wychowawczy są nie tylko
krzewicielami idei demokratycznej w wojsku, lecz równocześnie dobrymi i nieraz
przodującymi żołnierzami i dowódcami w boju.
Odpowiedni, najbardziej trafny dobór
kandydatów do szkół oficerów polityczno-wychowawczych jest ważnym zadaniem
demokracji polskiej, ważnym zadaniem naszej partii w dążeniu do realizowania
budowy Polski demokratycznej. Kandydatów tych musi podebrać ze swych szeregów
obóz polskiej demokracji. Kandydatów tych musi podebrać ze swych szeregów
nasza partia. Będzie to praktyczna i konkretna praca, którą najlepiej
przysłużymy się sprawie Wojska Polskiego, sprawie wyzwolenia Polski z
niemiecko-faszystowskiej niewoli, sprawie demokracji w ogóle.
Komitet Centralny naszej partii stawia
przed wszystkimi organizacjami konkretne i terminowe zadanie: odkomenderować
do dyspozycji Wojska Polskiego z szeregów partyjnych 500 dobrych członków
partii, zdolnych do pełnienia służby wojskowej. Nasi członkowie partii muszą
się stać budowniczymi polskiego wojska demokratycznego. Muszą się stać jego
oficerami. Nadszedł czas, aby nie patrząc na cenzus naukowy, świadomy chłop i
robotnik poszedł do szkół oficerskich, aby stał się podstawową kadrą, na
której opiera się wojsko.
Jest to bojowe zadanie, które wypełnić musi
każda partyjna organizacja. Sprawę należy postawić na każdej komórce
partyjnej, przed każdym członkiem partii. Każdy komitet powiatowy partii musi
zwerbować co najmniej 10—20 członków partii i przekazać ich wojsku za
pośrednictwem Komitetu Centralnego partii. Zadanie to musi być wykonane w
ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Równocześnie z akcją werbunkową w szeregach
partyjnych partia musi przeprowadzić szeroką, ochotniczą akcję werbunkową do
wojska wśród demokratycznych, bezpartyjnych elementów na wsi i w mieście,
szczególnie wśród klasy robotniczej. Wojsko Polski, a zwłaszcza jego
podoficerska kadra liniowa, musi się składać z najlepszych bojowników o Polskę
demokratyczną. A tych jest najwięcej w szeregach klasy robotniczej. Dlatego to
KC partii poleca wszystkim, organizacjom partyjnym rozwinąć szeroką akcję wśród
robotników o ochotnicze zgłaszanie się do wojska. Do akcji tej należy
wprzęgnąć związki zawodowe robotników fabrycznych i Związek Zawodowy
Robotników Rolnych. Na bazie przeprowadzenia reformy rolnej nietrudno będzie
zorganizować część najbardziej świadomych robotników rolnych do zaszczytnej
służby w Wojsku Polskim. Dobrze przeprowadzona akcja werbunkowa w mieście i na
wsi może dać Wojsku Polskiemu z terenów wyzwolonych około 10000 ochotników,
którzy wieją w szeregi wojska zdrowy, demokratyczny strumień. Komitet Centralny
szczególnie zobowiązuje organizację warszawską i inne organizacje działające w
środowiskach robotniczych do wytężenia wszystkich sił w kampanii werbunkowej
wśród klasy robotniczej. Rejestrację ochotników należy przeprowadzać tak przy
pomocy organów partyjnych, jak również innych, jak związki zawodowe, komitety
obywatelskie, rady narodowe itp.
W sprawie przesyłania ochotników do wojska
należy się zwracać do Głównego Zarządu Polityczno-Wychowawczego Wojska
Polskiego bądź bezpośrednio, bądź za pośrednictwem partii.
W akcji ochotniczego werbunku do Wojska
Polskiego powinny przodować organizacje młodzieżowe ze Związkiem, Walki
Młodych na czele. Demokratyczna młodzież polska winna się znaleźć w całości w
szeregach Wojska Polskiego. Zarząd Główny ZWM musi wziąć sobie do serca tę
sprawę i przenieść ją za pośrednictwem swoich organizacji do całej
demokratycznej młodzieży robotniczej, chłopskiej i inteligenckiej.
Organizacje partyjne w swej akcji
mobilizacyjnej do Wojska Polskiego muszą zwrócić uwagę na nie wykorzystany
dotychczas w pełni rezerwuar starych garnizonów Armii Ludowej. Tylko część AL
znajdowała się w oddziałach partyzanckich. Większość natomiast tworzyła
garnizony. Wiele z tych garnizonów zostało obecnie zapomnianych. Wobec
wyzwolenia ziem naszych spod okupacji organizacje partyjne przestały się
opiekować garnizonami AL, uważając je za niepotrzebne. Tak samo przestały się
opiekować nimi dawne dowództwa AL, gdyż wraz z partyzanckimi oddziałami wlały
się w szeregi Milicji Obywatelskiej. Organizacje partyjne powinny dzisiaj
odszukać swoją zagubioną i niezużytkowaną kadrę, powiązać się z dawnymi
garnizonami AL i z pożytkiem dla Polski zwerbować tych ludzi bądź do służby w
wojsku, bądź też użyć ich do pracy na innych odcinkach.
Oto zadania, które stoją przed nami do
spełnienia. Czy jest możliwe wypełnić te zadania w całości? Na pewno tak.
Wszystko zależy od pracy naszych organizacji, od umiejętności wciągania do tej
tak doniosłej kampanii naszych sojuszników politycznych z PPS i SL, od
umiejętności przeniesienia tej sprawy w szerokie masy robotnicze, chłopskie i
inteligenckie.
Na tym jednak nie wyczerpują się zadania
naszej partii i
całego demokratycznego obozu w odniesieniu do Wojska
Polskiego.
Wojskiem Polskim należy się opiekować i
dbać o nie nie tylko w ten sposób, że poślemy do jego szeregów najlepszych
synów narodu polskiego. Wojsko trzeba i należy otoczyć opieką od zewnątrz.
Jeśli żołnierz w jednostce, na froncie czy poza frontem będzie odczuwał dowody
troski o niego ze strony społeczeństwa, czy to w postaci listów, czy przesyłek
chociażby drobnych, to będzie się czuł bardziej związany z narodem i bardziej
zobowiązany wobec niego. Nie mówię już o obowiązkach, jakie ciążą na
społeczeństwie wobec rannych żołnierzy, którzy krew swą oddali dla narodu, dla
wyzwolenia Polski. Jest świętym narodowym obowiązkiem wszystkich organizacji
podjąć inicjatywę zorganizowania szerokiej pomocy żołnierzowi polskiemu.
Należy pokryć kraj siecią patronackich komitetów, opiekujących się stale określonymi
jednostkami wojskowymi. Nie powinno być fabryki czy innego zakładu pracy, nie
powinno być wioski polskiej, które by nie opiekowały się taką czy inną jednostką
Wojska Polskiego. Nieraz dobry zbiorowy list chłopów czy robotników skierowany
do kompanii potrafi więcej zrobić aniżeli cały dwugodzinny wykład. Nieraz
wysłanie setki kopert i arkuszy papieru bądź innych drobiazgów do żołnierzy
zwiąże ich bardziej ze społeczeństwem, aniżeli dziesiątki pochwał wygłaszanych
pod ich adresem na wiecach lub drukowanych w prasie. A przecież na tego rodzaju
formę troski o żołnierza nietrudno się zdobyć, nietrudno zdobyć środki na taką
pomoc. Idzie tylko o to, aby byli żywi i inicjatywni ludzie, którzy wezmą
sprawę w ręce.
Społeczeństwo winno się opiekować nie tylko
żołnierzem, lecz i jego rodziną. Posiada to ogromne znaczenie dla żołnierza.
Wielkie pole do popisu i zarazem wielki obowiązek mają różni kierownicy
terenowi państwowego i samorządowego aparatu administracyjno-gospodarczego.
Oddzielne zagadnienie stanowi opieka w formie zagwarantowanej prawem pomocy
państwowej, którego to zagadnienia nie poruszam.
Przed niedawnym czasem, partia nasza
podjęła walkę z reakcją na odcinku reformy rolnej. Dotychczasowy rezultat tej
walki wykazuje, że wychodzimy z niej zwycięsko, szczególnie tam, gdzie
towarzysze zakasali rękawy i wzięli się do pracy z całą energią. Teraz
centralnym zagadnieniem dla Polski demokratycznej jest sprawa armii. Czeka nas ciężka
przeprawa z reakcją na tym odcinku. Polska musi mieć silne wojsko,
demokratyczne wojsko, zdolne do boju wojsko. Przed wojskiem stoi walka, i to
walka na dwa fronty — z hitlerowskim okupantem i jego obiektywnym pomocnikiem,
reakcją polską. Nie wolno nam zapominać o tym, że rezultaty pierwszej walki
zależą w dużym stopniu od rezultatów drugiej. Reakcja bowiem organizuje
dezercję z Wojska Polskiego, plugawi jego imię, chciałaby je dla swoich celów
opanować. My i cała demokracja polska musimy zrobić wszystko, aby wojsko
postawić na najwyższym poziomie, tak pod względem bojowym, jak i
ideowo-demokratycznym. Wojsko Polskie stoi w tej chwili w przededniu nowej
ofensywy na pozycje hitlerowskie. Aby umożliwić jak najlepsze rezultaty
militarne tej ofensywy, musimy podjąć i przeprowadzić ofensywę w naszych
własnych szeregach i w szeregach całego obozu demokratycznego na rzecz Wojska
Polskiego, na rzecz Polski demokratycznej. Naszemu wojsku musimy dać naszych
żołnierzy i naszych oficerów. Dziś jeszcze wojsko korzysta z cennej pomocy
oficerów Armii Czerwonej i długo jeszcze z pomocy tej korzystać musi. Bez tej
pomocy nie moglibyśmy w ogóle, nie mógłby nikt w Polsce stworzyć zdolnej do
walki frontowej armii polskiej. Bo nawet stara polska kadra oficerów liniowych
i sztabowych, stojąca dziś w większości na usługach reakcji, daleko odstała w
swoich kwalifikacjach od wymogów nowoczesnej wojny. Dlatego też nie ją należy uczyć i szkolić w sztuce wojennej w demokratycznej Polsce. Nie
będzie Polska demokratyczna, nie będzie naród łożył środków na to, aby szkolić
i kształcić reakcyjnych oficerów. Będziemy siebie kształcić, siebie uczyć.
Wiemy, że reakcja dobrowolnie nie zdaje swoich pozycji. Ale i my nauczyliśmy
się już prowadzić z nią walkę. Polski demokratycznej nikt nam nie da
wspaniałomyślnie. Musimy ją zdobyć walką, pracą, nauką i poświęceniem.
Fundamentem demokracji jest siła zbrojna narodu. Dlatego wraz z całym obozem
demokratycznym skoncentrujemy wszystkie siły, aby rozbudować zbrojne ramię ludu
polskiego i polskiej demokracji — Wojsko Polskie — i uczynić je całkowicie
odpornym na wszelkie zakusy reakcyjne.
Obszerne
fragmenty były drukowane
w „Głosie
Ludu”, 12 XI 1944, nr 2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz