wtorek, 13 listopada 2012

O Armię Ludu


Artykuł opublikowany to „Trybunie Wolności" 22 XI 1943

Od chwili zbójeckiego napadu hitlerowskiego na Polskę naród polski znajduje się bez przerwy w stanie wojny z Niem­cami. Tragiczna klęska wrześniowa nie zakończyła tej wojny, a tylko zmieniła jej formy. W pierwszym okresie okupacji hitlerowskiej nie było warunków na zastosowanie w szerszej skali formy walki zbrojnej. Zaistniały one dopiero z chwilą uwikłania się armii hitlerowskiej w ciężkie walki z Armią Czerwoną. Zarysowująca się już w pierwszej zimie wojny na wschodzie klęska militarna Niemiec wzmocniła dążenia i nadzieje niepodległościowe narodu polskiego. Najofiarniejsi synowie narodu, świadomi tego, że wolność i niepodległość Polski nie może być wywalczona bez udziału Polaków, chwy­cili wówczas za broń i strzałami w piersi okupanta budzili naród do walki zbrojnej o wyzwolenie. Pierwsze zorganizo­wane oddziały partyzanckie Gwardii Ludowej dowiodły wszystkim, że walka zbrojna z pełnymi szansami powodze­nia jest nie tylko możliwa, ale i konieczna dla przyśpiesze­nia klęski Niemiec i zdobycia niepodległości. Wobec faktu podjęcia walki zbrojnej z okupantem reakcję polską obleciał strach. W Gwardii Ludowej oceniła ona potencjalną siłę ludu wymykającą się spod jej kierownictwa. W walczących zbroj­nie robotnikach i chłopach reakcja polska zobaczyła siłę, która mierzy nie tylko w okupanta, ale i w nią samą. Okrzyknęła ona walkę zbrojną za „sowiecką prowokację”, a jej organi­zatorów i uczestników za „agentów Moskwy”.

Druga zima wojny na wschodzie przyniosła Niemcom szereg ciężkich klęsk, na czele z klęską Stalingradu. Wzmocniło to niepomiernie ducha walki w narodzie polskim, czego wy­razem stał się rozrost w głąb i wszerz walki zbrojnej. Dla skoordynowania wysiłków narodu i podniesienia walki na wyższy poziom w celu przyśpieszenia klęski okupanta Polska Partia Robotnicza zadeklarowała w czasie rozmów z przed­stawicielami Delegatury rządu, prowadzonych na początku roku bieżącego, gotowość zespolenia Gwardii Ludowej z Kra­jowymi Siłami Zbrojnymi — pod warunkiem podjęcia przez nie czynnej walki z okupantem w takich formach i w takim zakresie, jak tego wymagają interesy narodu polskiego i ze­zwala ogólna sytuacja wojenna. Propozycja ta, jak w ogóle propozycja scalenia sił narodu do walki z okupantem, nie została przyjęta, gdyż uderzała w podstawy linii politycznej rządu emigracyjnego i całej polskiej reakcji. Stało się jasnym, że Krajowe Siły Zbrojne zostały stworzone nie dla walki z okupantem, lecz dla zabezpieczenia władzy w przy­szłej Polsce sanacyjnym i reakcyjnym, bankrutom politycznym.

Wrogi stosunek reakcji polskiej do walki zbrojnej z oku­pantem wypływa z jej dwoistego stosunku do Niemiec hitle­rowskich. Hitler jako okupant nie jest i nie może być mile i przychylnie traktowany przez polską reakcję. Pozbawił ją przecież niepodzielnej władzy nad narodem polskim. Stąd przyczyna papierowych gromów, które rzuca ona na jego głowę. Lecz ten sam Hitler jako wróg Sowietów przemienia się w jej gorącego przyjaciela, którego ze wszech sił należy wspomagać w wojnie z Sowietami. Stąd przyczyna nie tylko zakazów wszelkiej walki zbrojnej, podważającej pozycje hi­tlerowskie frontu wschodniego, nie tylko szkalowanie tych, którzy tę walkę podjęli i własną krwią płacą za wolność całego narodu, lecz również przyczyna rozpętywania przez reakcję wojny bratobójczej, denuncjowanie walczących i od­dawanie ich w ręce oprawców hitlerowskich. Reakcja nie zmie­niła ani na jotę swego stosunku do ludu pracującego. Niczego jej nie nauczyły ani wojna, ani okupacja. Ponad interes narodu stawia swoje egoistyczne i wąskie interesy. Jej ne­gatywny i wrogi stosunek do walki zbrojnej i do akcji dywersyjno-sabotażowych dyktowany jest obawą przed pol­skimi masami pracującymi miast i wsi, przed klęską mili­tarną Niemiec na froncie wschodnim oraz klasową nienawiścią do Sowietów.

W tej linii politycznej tkwi również źródło przyczyn wy­cofania około 80-tysięcznej armii polskiej gen. Andersa z te­rytorium, Związku Radzieckiego na Bliski Wschód. Armii tej, zorganizowanej przy wydatnej pomocy finansowej i mo­ralnej rządu sowieckiego, rząd emigracyjny nie pozwolił walczyć przeciw Niemcom wspólnie z Armią Czerwoną. Rezultatem tego jest rozkład i demoralizacja armii Andersa, spowodowane bezczynnością w momencie decydowania się losów świata i Polski. Dywizjony polskie im. T. Kościuszki, które powstały z woli szczerych patriotów polskich, znajdu­jących się przejściowo na ziemiach radzieckich, wyrażają z jednej strony wolę narodu polskiego do walki wspólnie z Armią Czerwoną ze wspólnym wrogiem — Niemcami hi­tlerowskimi, i z drugiej strony — są wyrazem protestu przeciwko polityce polskiej reakcji, spychającej Polskę po­nownie na drogę zguby. Wszyscy Polacy mogą być dumni z tego faktu, że żołnierze tych dywizjonów już się stali współtwórcami ostatnich świetnych zwycięstw Armii Czer­wonej przez wejście do akcji na froncie wschodnim. Tylko reakcja polska nie może wybaczyć im tego, że nosząc „pol­ski mundur”, „piastowski orzełek” i mówiąc „polskim języ­kiem” („Biuletyn Informacyjny”) nie słuchają jej nakazów, ale wbrew nim biją i niszczą armie hitlerowskie, przyśpie­szając w ten sposób chwilę wyzwolenia Polski.

Szybko rozwijające się wydarzenia na arenie wojennej i politycznej świata obalają w gruzy cały gmach planów, marzeń, przepowiedni i „teorii” polskiej reakcji. Polityka rządu emigracyjnego otrzymała śmiertelny cios. Moskiewska konferencja trzech mocarstw obróciła wniwecz rachuby i dążenia reakcji, zmierzające do rozbicia jedności bloku państw alianckich, do oddzielenia Anglii i Ameryki od Związku Radzieckiego. Faktycznie biorąc, poza obszarem alianckim znalazła się polska reakcja na czele z jej rządem emigracyjnym. Tylko ślepcy polityczni mogą tego nie doj­rzeć. Po konferencji moskiewskiej można śmiało postawić tezę, że stosunek do walki zbrojnej z Niem­cami wspólnie z wszystkimi aliantami — a więc w odnie­sieniu do Polski w pierwszym rzędzie wspólnie z aliantem sowieckim — będzie decydował o miejscu i roli Polski w powojennej Europie. Za bierność, za oczekiwanie na wyzwolenie nas spod hitlerowskiej niewoli bez naszego współudziału w walce nikt z aliantów nie będzie windował Polski na poczesne miejsce w gronie narodów Europy. Na takie miejsce trzeba sobie zasłużyć narodowym wkładem w ogólny wysiłek walki z Niemcami. A za jawną czy zamaskowaną współpracę z nimi, która stawia Polskę po drugiej stronie barykady bloku alianckiego, można się spodziewać tylko najgorszego. Do tego, do zguby Polski przez związanie jej losów z losami polskiej reakcji, pchają naród wszystkie wsteczne i reakcyjne siły w kraju, jak i na emigracji.

O tym, jaka będzie przyszła Polska, jakie miejsce zajmie w Europie, decydują chwile dzisiejsze, decyduje w pierwszym rzędzie walka narodu polskiego z okupantem. Nie podjęła i nie podejmie tej walki reakcja. Wbrew niej podjął ją lud. Dla Polski zaistniała historyczna konieczność szybkiej roz­budowy Armii Ludowej jako siły zbrojnej ludu polskiego w walce o wyzwolenie. Nie wystarczą już dzisiaj tylko wal­czące oddziały żołnierzy Gwardii Ludowej i ci, którzy samo­rzutnie poszli na walkę zbrojną z okupantem. Dzisiaj sytu­acja dyktuje i wymaga, aby tę walkę podjęły wszystkie zorganizowane demokratyczne i postępowe siły narodu pol­skiego, wszystkie te formacje wojskowe i ci patrioci polscy, którym droga jest przyszłość Polski. Ich miejsce jest w sze­regach Armii Ludowej. Przyszłość Polski wymaga od wszyst­kich demokratycznie myślących żołnierzy i obywateli kraju radykalnego zerwania z polityką reakcji. Nagromadzona przez wszystkie organizacje wojskowe broń może być użyta wła­ściwie tylko dzisiaj. Dzisiaj bowiem istnieją najbardziej sprzy­jające warunki do podjęcia walki z okupantem na wielką skalę. Naród polski potrzebuje zorganizowanej, walczącej z wrogiem siły zbrojnej, aby przyśpieszyć koniec wojny, prze­rwać pasmo wyniszczania narodu polskiego przez bestię hi­tlerowską, zdobyć wolność i niepodległość. Te dążenia repre­zentuje Armia Ludowa. Stosunek do niej stanowi linię podziału między biernością a walką, między wojną domową a wojną z okupantem, między Polską ludu a Polską reakcji. Przed odpowiedzialnymi działaczami politycznymi obozu polskiej demokracji sytuacja dzisiejsza Polski stawia zadanie usunięcia przeszkód hamujących rozbudowę Armii Ludowej, wymaga stworzenia dla niej politycznej podstawy w postaci między­partyjnego porozumienia demokratycznych ugrupowań w kra­ju. Armia Ludowa wówczas tylko w pełni wykonać może zadania, gdy do jej tworzenia przystąpią wspólnie z nami wszystkie inne socjalistyczne, ludowe i demokratyczne ośrodki życia politycznego w Polsce. Pragną tego masy pracujące miast i wsi. Czas nagli. Dyktuje rzeczywistość otaczająca Polskę. Inne koncepcje zawiodły i zbankrutowały. Działaczom polskiego obozu demokratycznego pora, najwyższa pora zmie­nić front.

Po raz pierwszy drukowane w „Trybunie Wolności”,
22 XI 1943, nr 44.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz