piątek, 23 listopada 2012

Układ sił politycznych


 Pismo KC PPR do Centralnego Biura Komunistów Polskich w ZSRR 
z 12 stycznia 1944 r.

RUCH ROBOTNICZY

W polskim ruchu robotniczym działają wszystkie te siły polityczne, które działały w okresie przed 1939 r. — wszystkie jednak pod innymi firmami. Ruch robotniczy jest podobnie rozproszkowany politycznie, jak całe życie polityczne w kraju. Do najważniejszych partii działających w szeregach klasy robotniczej zaliczyć należy w pierwszym rzędzie Polską Partię Robotniczą, wokół której skupia się rewolucyjny element oraz w dużej mierze robotnicy przychylnie nastawieni do Związku Radzieckiego. PPR, mimo że w swojej linii polity­cznej, wyrażonej w deklaracji programowej, niczym nie przy­pomina partii komunistycznej, za taką jest oceniana nie tylko, przez czynniki wsteczne i reakcyjne, lecz również i przez klasę robotniczą. Marka komunistyczna PPR nie zwęża jej bazy oparcia w klasie robotniczej, o czym dobitnie świadczy stosunek sił i wpływów między PPR a Robotniczą Partią Pol­skich Socjalistów (RPPS), formalnie najbardziej na lewo po­stawioną partią w ruchu robotniczym.

RPPS (ostatnio postanowiła zmienić nazwę na PPS) pro­gramowo wysuwa żądania Polskiej Republiki Socjalistycz­nej — przejściowej dyktatury proletariatu — i uspołecznienia wszystkich narzędzi produkcji przy indywidualnej gospodarce rolnej. Partia ta, nazwa której uległa już trzykrotnej zmianie, wywodzi się z lewego skrzydła dawnej PPS. Organizacyjny zasięg stosunków nikły, potencjalnie może posiadać szersze możliwości. Kadry nieliczne i stosunkowo słabe, zwłaszcza po ubyciu Barlickiego, Próchnika, Dubois i innych, którzy zginęli w kazamatach hitlerowskich lub, jak Próchnik, zmarli. Reakcja polska stara się zaszeregować RPPS do partii komunistycznych — jednak ani wśród klasy robotniczej, ani w sze­regach demokratów za taką nie uchodzi. Mimo to jej zasięg wpływów jest bez porównania mniejszy aniżeli PPR. Linia polityczna tej partii łamańcowa, niezbyt skrystalizowana, wy­ginająca się pod naciskiem reakcji, lub też schodząca na bez­droża pod wpływem elementów trockistowskich, znajdują­cych się w kierownictwie RPPS. Elementy te uniemożliwiły dotychczas zawarcie oficjalnego porozumienia między PPR a RPPS. Stosunek do Związku Radzieckiego na ogół pozy­tywny.

Trzecią partią działającą wśród robotników jest WRN (Wolność, Równość, Niepodległość), reprezentująca prawe skrzydło i sanacyjne elementy dawnej PPS. Kierownictwo tej partii stanowi ekspozyturę rządu londyńskiego na odcinku robotniczym. Stosunek jego do PPR i do Związku Radziec­kiego, wyrażony w prasie, niczym się nie różni od stosunku całego obozu polskiej reakcji. Trudno ocenić organizacyjną siłę WRN wśród klasy robotniczej, jest ona jednak większa od siły RPPS. Przyczyny tego nie tkwią bynajmniej w antysowieckim nastawieniu robotników ogarnianych przez WRN, czyli dawnych pepesowców, lecz składają się na to takie czyn­niki, jak obfitość środków finansowych tej partii (źródło Lon­dyn) oraz stosunkowo liczne i dobrze opłacane kadry dawnej PPS, którym poprzydzielano z ramienia Delegatury rządu londyńskiego wysokie i intratne stanowiska w aparacie administracyjno-państwowym i gospodarczym w przyszłej Polsce. Wpływy tej partii wśród klasy robotniczej wyraźnie topnieją, zwłaszcza po zawarciu tzw. ..czwórprzymierza” (o czym w dal­szym tekście).

Nie bez znaczenia wśród robotników jest również Polski Związek Powstańczy (PZP), organizacja sanacyjna, stano­wiąca trzon Armii Krajowej. W niektórych ośrodkach robot­niczych jest nawet dosyć silna i wpływowa. Przyczyny tego stanu rzeczy tkwią w posiadaniu dobrze opłacanych i licznych kadr, zwłaszcza wykwalifikowanej kadry wojskowej, jak też fakt wpływów na różne kierownicze ogniwa administracyjne fabryk i przedsiębiorstw, posiadanie tam swoich ludzi, co nadzwyczaj ułatwia pracę konspiracyjną.

Z innych ugrupowań działających na odcinku robotniczym wymienić należy jeszcze Związek Syndykalistów Polskicn, stwarzany przez sanacyjnych działaczy związkowych dawne­go ZZZ (Związek Związków Zawodowych). Wpływy słabe, działalność znikoma. Stosunek do Związku Radzieckiego nie­przychylny, ostatnio ulega zmianom na lepsze. Mglisty program społeczny, pełen sprzeczności. Jeszcze słabszą grupkę stanowią anarchiści-syndykaliści.

Na odcinek robotniczy przenikają również organizacyjne wpływy faszystowskie, reprezentowane przez szereg organi­zacji politycznych o nastawieniu faszystowskim, jak Miecz i Pług, Szaniec i organizacje tworzące tzw. Narodowe Siły Zbrojne.

Z powyższego wynika obraz politycznego rozbicia ruchu robotniczego, co bezsprzecznie powoduje osłabienie klasy ro­botniczej. Ponieważ wysiłki PPR, zdążające do jedności dzia­łań drogą porozumienia się od góry, nie dały pożądanych rezultatów, położony został większy nacisk na oddolne poro­zumienie się organizacji działających w ośrodkach pracy i tworzenie komitetów fabrycznych na bazie jedności klasy robotniczej. Po tej linii idzie również praca prowadzona przez PPR nad odbudową ruchu zawodowego. Potrzeba zjednoczenia szeregów robotniczych znajduje szerokie zrozumienie wśród aktywu różnych ugrupowań politycznych, działających w ośrodkach pracy. Konkretne i bardziej masowe rezultaty tej akcji powinny okazać się w najbliższym czasie. Mimo poli­tycznego rozproszkowania ruchu robotniczego dominuje żą­danie uspołecznienia przemysłu w przyszłej Polsce, co oznacza faktyczne wkraczanie na drogę prowadzącą do socjalizmu, nawet bez uświadomienia sobie tego faktu.

RUCH CHŁOPSKI

Podstawową siłą polityczną działającą na wsi jest Stronnictwo Ludowe. Siła Stronnictwa Ludowego tkwi nie tyle w organizacyjnym ujęciu wsi, ile w jego tradycji wśród mas chłopskich. Formy organizacyjnego ujęcia są często bardzo luźne i zupełnie nie przypominają form organizacyjnych PPR. Stąd też siły organizacyjnej Stronnictwa Ludowego nie można mierzyć ilością członków, gdyż właściwie nie rozróżnia się tam członka od sympatyka. Z racji klasowego zróżniczkowania wsi Stronnictwo Ludowe nurtują wręcz przeciwstawne sobie prądy i tendencje polityczne, znajdujące swój wyraz nie tylko w różnicy dążeń szerokich mas chłopskich i oficjalnej linii politycznej kierownictwa Stronnictwa Ludowego, lecz również i w samym kierownictwie lub jego ogniwach. Przy porówna­niu dwóch faktów, mianowicie linii politycznej propagowanej przez prasę Stronnictwa Ludowego oraz stosunku chłopów, uważających się za ludowców, do PPR, Gwardii Ludowej lub Związku Radzieckiego, wychodzi często na jaw przepaść między jednym i drugim. Hasła i dążenia PPR pokrywają się całkowicie z wolą i dążeniami chłopów, którzy uważają nawet, że Stronnictwo Ludowe głosi to samo i do tych samych celów zdąża. Podstawowe masy chłopskie nie znają oficjalnej linii politycznej Stronnictwa Ludowego, gdyż działalność i ruch­liwość polityczna ogniw organizacyjnych jest słaba. Prasa nie dochodzi często na wieś w ogóle lub dochodzi bardzo nieregularnie i bardzo nielicznie, zebrania organizacyjne wsi należą do rzadkości. Dlatego też nie należy mierzyć nastrojów chłopstwa i stanowiska wsi do różnych zagadnień społeczno-politycznych treścią organów prasowych Stronnictwa Ludo­wego, gdyż te odzwierciedlają tylko stanowisko gór kierow­niczych, i to często nie w całości. Oficjalna linia polityczna Stronnictwa Ludowego pokrywa się z linią rządu polskiego w Londynie. Warunki okupacji stwarzają szerokie możliwości tego rodzaju dysproporcji, zwłaszcza w takiej organizacji, jak Stronnictwo Ludowe. Poważna część aktywu Stronnictwa Ludowego nie zgadza się z linią polityczną Stronnictwa: od strony polityki wewnętrznej atakowane jest przede wszyst­kim porozumienie się gór ludowych z endecją i sanacją, co przekreśla podstawowe żądanie chłopów: ziemi obszarniczej, jak też nie zgadza się z linią polityczną w stosunku do Związ­ku Radzieckiego, Opozycja ta nie wychodzi jednak z organi­zacyjnych ram Stronnictwa Ludowego, mimo usilnych prób przedsiębranych w tym kierunku przez RPPS. PPR nie uważa za wskazane wyprowadzanie opozycji ze Stronnictwa Ludo­wego i budowę nowej partii chłopskiej. Podobnie jak działacze WRN, tak i działacze Stronnictwa Ludowego przewidziani zostali przez Delegaturę rządu (do której sami wchodzą) na różne stanowiska w przyszłej Polsce.

Stronnictwo Ludowe nie jest jedynym czynnikiem polity­cznym oddziaływającym na wieś. Wpływy PPR na chłopów są bardzo pokaźne, organizacyjne ujęcie dosyć mocne. Po­kaźne również oddziaływanie polityczne PPR na organizacje Stronnictwa Ludowego. Inne organizacje docierają na teren wsi w słabszej mierze.

DEMOKRACI

W życiu politycznym Polski wytworzyły się takie warunki, że prócz szeregu partii demokratycznych, których demokratyzm wypływa z treści głoszonych zasad mniej lub więcej demokratycznych, powstało również szereg grup tytułujących siebie partiami, występujących pod szyldem demokracji. Gru­py te skupiają wokół siebie garstki inteligentów, przeważnie ludzi bez bliżej określonego oblicza społeczno-politycznego. Nie chcą oni powrotu sanacji, boją się robotników i chłopów, chcieliby wprowadzić zmiany w polityczno-gospodarczym obliczu przyszłej Polski, każda na swój sposób. Wydają własne pisemka, kolportują je między swoimi i na tym kończy się ich działalność. Środowisko, wśród którego działają — prawie wyłącznie inteligenckie, co z natury rzeczy sprowadza punkt ciężkości oparcia się tych grupek o Warszawę i kilka innych większych miast Polski. Jedno z nich nazywa się Stronnic­twem Polskiej Demokracji, rozdzielone od połowy ubiegłego roku na dwie części (pisma „Nowe Drogi” i „Głos Demo­kracji”), inne przybrało nazwę Polska Ludowa Akcja Nie­podległościowa, inne wreszcie ukształtowało się rękami RPPS jako Polskie Stronnictwo Demokratyczne. Ta pstrokacizna polityczna jest prawie nie znana szerszemu ogółowi i trzeba bardzo głęboko tkwić w życiu politycznym, aby się orientować w tym konglomeracie demokratycznym. Jeśli szu­kać przyczyn, które zrodziły ten stan rzeczy w tym, środo­wisku — opierając się na głoszonych hasłach, zasadach i pro­gramach tych grup— trzeba stwierdzić, że jest to odbicie niewykrystalizowanych poglądów na zachodzące zjawiska i przemiany społeczne w świecie przy równoczesnym skrysta­lizowanym stosunku do przeszłych form panujących w Polsce. Stare formy powrócić nie mogą, nowych szukają po omacku. Przeszłość potępiają, przyszłości się boją. Wszystkie te grupki wyznają zasadę jedności obozu polskiej demokracji, a nie mogą się zjednoczyć same ze sobą. W stosunku do Związku Radzieckiego zajmują stanowisko niejednolite, w mniejszym lub większym stopniu ulegają naciskowi reakcji w tej kwestii. Grupki te me będą w stanie oprzeć się ruchom masowym i w decydującej chwili porwie je za sobą prąd silniejszy.

SANACJA — OZON

Sanację trudno sprowadzić do określonej partii politycznej. Nie jest to partia w ścisłym słowa tego znaczeniu, z określo­nym programem społecznym. Jest to raczej klika składająca się z dawnego aparatu administracyjno-państwowego, zorga­nizowana w różnych samodzielnych grupach, lub też tkwiąca w innych organizacjach. W środki finansowe zasobna, rozwija żywą działalność, zwłaszcza wydawniczą. Oddziaływanie sanacji na życie polityczne Polski jest silne. Np. Armia Krajowa jest w rękach sanacji, co pozwala jej przenikać politycznie do wszystkich partii politycznych, które podporządkowały swoje organizacje wojskowe Armii Krajowej. Z Delegaturą rządu londyńskiego bije się tylko o jedno: o oficjalne wpro­wadzenie jej przedstawicieli w skład Delegatury i w skład po­litycznej reprezentacji w kraju. Uważa, że tak jak jej ka­dry wojskowe opanowały Armię Krajową, tak samo jej kadry winny być użyte do obsadzenia stanowisk administracji pań­stwowej. Na tle żłobu w przyszłej Polsce toczy się papierowy bój między sanacją a stronnictwami uprzywilejowanymi, sta­nowiącymi oparcie dla Delegatury. W społeczeństwie jest znienawidzona i gdyby wystąpiła pod własną firmą, np. pod firmą Obozu Zjednoczenia Narodowego nikt by za nią nie poszedł. Dlatego też grupki sanacyjne posiadają różne nazwy, jest ich wiele i pewna część zjednoczyła się w tzw. Konwencie Organizacji Niepodległościowych, druga zaś utworzyła Obóz Polski Walczącej. Pozycja sanacji została wzmocniona po mianowaniu Sosnkowskiego wodzem naczelnym armii pols­kiej. Na nim też buduje sanacja wszystkie swoje nadzieje na powrót do władzy w kraju.

INNE UGRUPOWANIA REAKCYJNO-FASZYSTOWSKIE

Do rzędu tych ugrupowań zaliczyć należy Narodową De­mokrację, która wchodzi w skład Delegatury krajowej rządu londyńskiego. Trudno bliżej określić wpływy polityczne tej partii, bazującej przede wszystkim na wielkoburżuazyjnych warstwach narodu. Na terenie robotniczym wpływów nie po­siada, a na wsi też rzadko spostrzec można ślady działalności tej partii. Narodowa Demokracja uległa jeszcze przed wojną rozbiciu, i proces ten dalej rozwijał się w warunkach okupacji Elementy o zdecydowanie faszystowskim nastawieniu wytwo­rzyły własne formy organizacyjne, tak polityczne, jak i woj­skowe. Rezultatem tego jest rozbicie w obozie endeckim na grupą popierającą rząd londyński, skupiającą się wokół pisma „Walka" i innych, oraz na grupę niezadowolonych ze stosun­ku rządu i Delegatury do nich, skupiającą się w Obozie Wielkiej Polski wokół pisma „Szaniec” i innych. Na odcinku wojskowym grupa Szaniec utworzyła własną organizację wojskową pod nazwą Narodowe Siły Zbrojne, nie wchodzące w skład Armii Krajowej. Od dłuższego czasu prowadzono pertraktacje o włączenie NSZ do Armii Krajowej. Po konfe­rencji w Moskwie i Teheranie pertraktacje te zostały zerwane Jednostronnie przez komendanta Armii Krajowej. Warun­kiem. od którego komendant NSZ uzależniał podporządko­wanie swoich sił Armii Krajowej, było żądanie wprowadzenia przedstawicieli politycznych NSZ do Delegatury krajowej. Sądząc z ruchliwości tej grupy, wpływy jej przerastają za­sięgi bardziej umiarkowanej grupy Narodowej Demokracji, a z NSZ PPR, a zwłaszcza oddziały partyzanckie Gwardii Ludowej nie raz jeden miały do czynienia. Zbrodnicze wy­mordowanie oddziału partyzanckiego GL pod Borowem w Lu­belskiem jest właśnie dziełem NSZ<s. Do rzędu faszystowskich organizacji wchodzi również Miecz i Pług oraz kilka innych grupek skupionych przy tejże organizacji. Naczelnym hasłem Miecza i Pługa, podobnie jak „Szańca” lub „Myśli Państwowej”, jest w pierwszym rzędzie walka z PPR i Gwardią Ludową. Miecz i Pług jest przy tym imprezą wyraźnie gestapowską i przez gestapowców kierowaną. Na jesieni ub. r. organizacja ta zlikwidowała trzech swoich przywódców za współpracę z gestapo, lecz wiele wskazuje na to, że gestapo nadal tą organizacją kieruje, i to przy pomocy tych, którzy organizo­wali likwidację poprzednich agentów.

Tak Miecz i Pług, jak i NSZ mają na sumieniu wiele zbrodni dokonanych na członkach PPR, Gwardii Ludowej lub też innych, których posądzali o komunizm. Do stałych metod walki politycznej tych ugrupowań z „komuną” należy denun­cjacja wobec gestapo. Miecz i Pług złączył się ostatnio z Armią Krajową.

ZARYS SYTUACJI POLITYCZNEJ W KRAJU

W życiu politycznym kraju dominują dwa zagadnienia: 1) masowy i bestialski terror okupanta oraz 2) stosunek do Związku Radzieckiego. Załączone materiały pozwolą się zorientować dokładniej w tych zagadnieniach. Obserwując nastroje społeczeństwa polskiego należy stwierdzić daleko po­sunięty proces zmiany stanowiska do Związku Radzieckiego w sensie dodatnim. Wobec okropności terroru hitlerowskiego straszak bolszewizmu coraz mniej oddziałuje na społeczeństwo polskie. Wyczekiwanie na przyjście Armii Czerwonej jest powszechne nawet w tych warstwach społecznych, które są przeciwnikami ustroju radzieckiego. W inne armie, które by wyzwoliły naród polski spod hitlerowskiej okupacji, przestali wierzyć wszyscy. Konferencje w Moskwie i Teheranie posia­dały olbrzymi wpływ na ciągle rozwijający się proces pozy­tywnego ustosunkowania się do Związku Radzieckiego. Stwierdzić bowiem należy, że wroga Związkowi Radzieckiemu agitacja, prowadzona przez cały okres niepodległości Polski, rozpalona na biało za czasów okupacji niemieckiej przez prasę podziemną wszystkich bodaj że kierunków politycznych, potrafiła nastroić znaczną część społeczeństwa polskiego zde­cydowanie wrogo do Związku Radzieckiego. Nawet wśród robotników nastroje nieprzychylne Związkowi Radzieckiemu były bardzo silne. Brak partii robotniczej reprezentującej klasowe interesy proletariatu ułatwiał reakcji antysowiecką kampanię. Toteż zmiana, jaka nastąpiła, oraz jej proces roz­wojowy przeraża wsteczne, reakcyjno-faszystowsko-sanacyjne siły, tkwiące w narodzie polskim. Reakcja polska widzi przed sobą dwie możliwości: współpracę z Niemcami lub nastawienie się na długodystansową emigrację. Pierwsza możliwość nie­realna, gdyż przekreśla ją okupant swoim, terrorem wobec narodu, który to terror nie bez słuszności określa reakcja jako głupi i szkodliwy dla samego okupanta, gdyż uniemożli­wia jej stworzenie jakiejkolwiek bazy w społeczeństwie dla współpracy z okupantem w walce z Armią Czerwoną. Pozostaje tylko druga możliwość, przed którą chciałaby się ona obronić za wszelką cenę. Nie straciła ona jeszcze nadziei na pomoc anglo-amerykańską, która ma ją zabezpieczyć przed polskimi masami pracującymi. W swych politycznych kalku­lacjach reakcja doszła do wniosku, że zorganizowanie zbroj­nego wystąpienia przeciwko ewentualnemu rządowi, w któ­rym braliby udział przedstawiciele PPR i który by ustosun­kował się przyjaźnie do Związku Radzieckiego, może skłonić Anglię i Amerykę do interwencji na jej rzecz, co umożliwi stworzenie warunków na powrót reakcji do władzy. Dlatego to antysowiecka kampania polskiej reakcji nie słabnie, a ra­czej przybiera na sile, dlatego to walka z PPR wszelkimi środkami postawiona została na naczelne miejsce.

W prasie oficjalnej Delegatury Rządu w kraju po konfe­rencjach w Moskwie i Teheranie antysowiecka kampania nieco przycichła. Zauważyć się daje podział ról w reakcyjnym obozie. Armia Krajowa przez spóźniony komunikat swego komendanta odżegnywa się od wojny domowej, powierzając tę brudną robotę swoim kontrahentom z prawa.

Politycznie staje się niewygodnym atakowanie Związku Radzieckiego w tej samej formie, jakiej używa prasa faszy­stowska. Zauważona zmiana tonu prasy Delegatury w sto­sunku do Związku Radzieckiego nie znajduje jednak żadnego odpowiednika w ustosunkowaniu się do PPR. Przeciwnie, organa prasowe ugrupowań popierających Delegaturę atak na PPR zaostrzają. Należy się spodziewać, że atak ten przerośnie w furię po stworzeniu Krajowej Rady Narodowej.

KRAJOWA RADA NARODOWA

Szeregiem przyczyn kierowała się PPR przy podejmowaniu inicjatywy powołania do życia Krajowej Rady Narodowej. Pierwszą i naczelną przyczyną było zmonopolizowanie uroszczonego sobie prawa do reprezentacji narodu i do władzy w kraju przez ugrupowania polityczne wchodzące w skład tzw. „grubej czwórki”, tj. przez endecję, WRN, kanapowe Stronnictwo Pracy i reakcyjnie nastawionych wodzów Stron­nictwa Ludowego. Deklaracja porozumienia tych ugrupowań stawia poza nawias wszystkie inne ugrupowania polityczne jako siły, które winny decydować o losach kraju i narodu. Gdy wszystkie próby osiągnięcia porozumienia między PPR a Delegaturą zawiodły i gdy okazało się, że kampania prze­ciwko linii politycznej rządu londyńskiego i Delegatury nie odnosi żadnego skutku, zaistniała potrzeba powołania do życia właściwej reprezentacji narodu.

Drugim momentem przy tworzeniu KRN była dojrzałość sytuacji tak wewnętrznej, jak i zewnętrznej do podjęcia tego rodzaju kroku. Na tworzenie KRN nie poszły wprawdzie na­czelne kierownictwa polityczne innych partii, lecz w dołach organizacyjnych tych stronnictw dojrzała sprawa wyłonienia w kraju ośrodka kierowniczego narodu wobec bankructwa ośrodka zagranicznego. PPR nie mogła uzależniać powołania KRN od porozumienia się z naczelnymi ośrodkami dyspozy­cyjnymi innych stronnictw, gdyż pozostają one omotane siecią sanacyjnych agentów (trudnych do usunięcia w warunkach okupacji, kiedy żadna partia nie może stosować zasad we­wnątrzpartyjnej demokracji) i w praktyce ulegają wpływom reakcji. PPR w decyzji tworzenia KRN wychodziła z założe­nia stanięcia na czele mas, a nie wleczenia się ich w ogonie. Wydarzenia polityczne zaszłe w związku z konferencjami w Moskwie i Teheranie, które przyśpieszają moment zakończenia wojny, a więc i wyzwolenie narodu polskiego, posta­wiły przed PPR konieczność powołania reprezentacji narodu, wyrażającej jego wolę i interesy.

Trzecim momentem, którym kierowała się PPR przy two­rzeniu KRN, była konieczność wykazania państwom alianc­kim tego faktu, że kraj nie podziela linii politycznej, reprezentowanej przez emigracyjny rząd polski w Londynie, i nie uznaje go za swego reprezentanta. Odnosi się to przede wszystkim do linii politycznej w stosunku do Związku Radzieckiego, a w sprawach wewnętrznych do kwestii walki zbrojnej z okupantem pod kątem współdziałania z Armią Czerwoną.

Tworząc KRN, PPR wychodzi z założenia, że w sprawach dotyczących kraju mogą decydować tylko czynniki wyłonione w kraju lub przez kraj powołane. Tylko takie bowiem czyn­niki mogą najlepiej orientować się w rzeczywistych nastro­jach mas i być przez te masy uznane. Dlatego też sprawę powołania Rządu Tymczasowego przekazała w kompetencje KRN. Trudno dzisiaj przesądzić moment, w którym rząd taki zostanie powołany, gdyż wiele niewiadomych stoi dzisiaj, przed nami. PPR zdaje sobie sprawę z jednego, mianowicie z tego, że od własnej siły, od zbudowania silnej Armii Lu­dowej, od zjednoczenia szerokich mas wokół rad narodowych zależeć będzie w dużym stopniu możliwość realizacji nakre­ślonych sobie zadań i celów. W swoich rachubach politycznych PPR wychodzi również z założenia wkroczenia Armii Czer­wonej w pościgu za wrogiem niemieckim na ziemie polskie, co ułatwiłoby niezmiernie walkę wszystkich elementów wol­nościowych, demokratycznych i postępowych z faszystowskimi reakcyjnymi elementami, tkwiącymi w narodzie polskim tak w kraju, jak i za granicą.

Warunkiem zbudowania silnej Armii Ludowej jest jej za­opatrzenie. Walka zbrojna z okupantem w Polsce, prowadzona przede wszystkim przez Gwardię Ludową, mogłaby niepo­miernie wzrosnąć, gdybyśmy potrafili uzbroić oddziały. Np. w Lubelskiem nie przedstawiałoby dla nas trudności posta­wienie nowych kilku tysięcy ludzi, lecz cóż tym ludziom dać do garści? Obecnie okupant powołuje pod grozą śmierci 2 roczniki (1925—26) do Służby Budowlanej, a my jesteśmy bezsilni w sensie popchnięcia tej młodzieży w las. Nam się zdaje, że sprawa ta po Waszej stronie jest niedoceniana nawet w znaczeniu oddziaływania walk w Polsce na front wschodni. Dlatego to plenarne posiedzenie KRN wystosowało apel do państw sojuszniczych o broń dla Armii Ludowej.

Sanacyjna Armia Krajowa rozporządza (w schowkach) bez porównania większą ilością broni aniżeli my, gdyż po pierwsze otrzymała bardzo wiele broni od rządu emigracyjnego, po drugie — dysponuje ona setkami milionów złotych. Ten fakt stwarza dla nas niebezpieczeństwo w momentach walki o władzę.

Przed chwilą doszła nas wiadomość, że Związek Patriotów Polskich organizuje polityczną reprezentację narodu pol­skiego na zewnątrz. Fakt ten ściśle wiążemy z oświadczeniem rządu ZSRR w sprawie granic polskich. Oświadczenie to po­witane zostało przez nas z radością. Ułatwi nam ono niezmier­nie pracę. Nie orientujemy się jednak, jak jest pomyślana reprezentacja polityczna organizowana przez ZPP. Przy­puszczamy, że nosić ona będzie formy o uprawnieniach ogra­niczonych na etapie obecnym, tj. nie będzie nosić charakteru rządu. Zdaje się nam, że dzisiaj rząd taki byłby jeszcze przedwczesny. W związku z tym wysuwa się zagadnienie wagi, według nas, pierwszorzędnej. Mianowicie stosunek KRN do wyłonionej reprezentacji. Dla pracy KRN na zewnątrz Kraju reprezentacja zewnętrzna jest konieczna. Podjęte nie­zależnie od siebie inicjatywy utworzenia KRN przez nas w kraju i reprezentacji politycznej na zewnątrz przez ZPP mogą się świetnie uzupełniać przy zastosowaniu pewnych warunków. Załączony „Statut rad narodowych" i „Deklaracja KRN” objaśnią Wam zakres uprawnień KRN i jej cele. Uwalamy, że reprezentację polityczną Polski na zewnątrz obowiązkowy powinna powołać KRN, gdyż to wzmocniłoby niezmiernie pozycją takiej reprezentacji. Korzenie jej tkwiłyby głęboko w kraju, Jest rzeczą naturalną, że Związek Pa­triotów Polskich winien stać się ośrodkiem tej reprezentacji, leci nie sam jeden. Przedstawiciel KRN wydaje się nam nie­zbędny. Obawiamy się, aby nie skoordynowane posunięcia przez nas w kraju i przez Was za granicą nie powodowały pewnego zamieszania w naszej pracy. Zagadnienie tym bar­dziej ważne, iż możliwości skupienia poważnych sił demokra­tycznych wokół KRN zarysowują się poważnie już na obecnym etapie działalności. To samo jednak zwęża do pewnego stopnia swobodę „poruszania się” PPR w KRN. Trudno nam w na­szych warunkach wysuwać konkretne propozycje w sprawie łączności KRN z ZPP. Łączność radiowa mocno nam szwan­kuje i zawsze jest niepewne jej utrzymanie. Najbardziej pożądana byłaby łączność personalna, i to obustronna, lecz związane to jest z lądowiskiem. Czy uda się nam takowe stworzyć, przesądzać nie możemy. Łączność jednostronna, tzn. wysyłka ludzi od Was do nas, jest możliwa i zależy już od Was. Nie zapominajcie, prosimy, o tej rzeczy.

Z uwagi na to, że notatki powyższe są szkicowane bezpo­średnio przed odjazdem kuriera z materiałami, jak też z uwagi na bezpieczeństwo partii, szereg szczegółów dotyczących naszych związków z innymi organizacjami po linii wspólnej pracy w KRN i zwłaszcza szczegółów dotyczących naszej partii (aktyw, stan uzbrojenia, liczebność itd.) nie może być podanych. Zaznaczamy tylko, że tak samo jak broni — potrze­bujemy aktywu politycznego i wojskowego. Ponosimy duże straty w cennych ludziach i mamy ich coraz mniej. Partia nasza znajduje się w innych warunkach pod okupacją aniżeli inne partie. Musimy walczyć na dwa fronty i strzec się dwóch wrogów: okupanta i reakcji. Nasze straty nie mniejsze z racji donosów polskich faszystów, kierowanych do gestapo na naszych ludzi, lub też bezpośrednio mordowanych przez tych zbirów, aniżeli straty poniesione w bezpośredniej walce z okupantem, Zresztą zorientujecie się dokładniej z nie­których załączonych materiałów.

Finansowy stan gorzej niż opłakany. W porównaniu z ogro­mem pracy, którą przeprowadzamy, potrzeby wzrastają, a eksyjedyne źródło naszych dochodów są coraz trudniejsze i kosztują bardzo dużo, bo życie wielu dobrych bojowców i partyjników. Nie możemy często na skutek braku środków zaspokajać bardzo ważnych potrzeb organizacyjnych, a zwłaszcza udzielać pomocy coraz szerszej armii rodzin po­zostałych po poległych naszych żołnierzach. Dlatego i ten fakt utrudnia nam poważnie pracę.

Partia nasza wydaje następujące pisma:

1.       „Trybuna Wolności" — 2 razy na miesiąc, organ cen­tralny,
2.      „Trybuna Chłopska” nieregularnie,
3.      „Głos Warszawy” — 2 razy na tydzień,
4.      „Gwardzista” — trzy razy na miesiąc,
5.      „Walka Młodych” — 2 razy na miesiąc,
6.   „Rada Narodowa” — zamierza na 2 razy na miesiąc, oraz szereg wydawnictw powielanych.

Obwody wydają tylko wydawnictwa powielane. W najbliż­szych dniach wyjdzie organ Armii Ludowej.



Mimo trudnych i bardzo ciężkich warunków pracy urasta­my w siłę decydującą w kraju. To nam sprawia zadowolenie i stanowi naszą dumę.

Z proletariackim pozdrowieniem

 WIESŁAW

Kształtowanie się podstaw progra­mowych Polskiej Partii Robotniczej w latach 19421945, Warszawa 1958, s. 205—220.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz