Artykuł opublikowany w „Trybunie
Wolności”
Potężną bronią klasy robotniczej w walce z
wyzyskiem i uciskiem społecznym były zawsze klasowe związki zawodowe.
Gdy w Polsce
doszła do
władzy sanacja, zwłaszcza gdy ster rządów objęła klika ozonowa, na organizacje
zawodowe robotników posypał się grad represji i prześladowań. Klasowe
związki robotników w
lwiej części zamknięto, ich działaczy osadzono w więzieniach. Dla dopełnienia
dzieła zniszczenia ruchu zawodowego, dla łatwiejszego sfaszyzowania Polski
sanacja rozbiła
jedność związkową robotników, budując własne związki zawodowe, służące jej interesom.
Toteż, gdy okupant hitlerowski zawładnął naszym krajem, miał niezmiernie
ułatwianą likwidację
organizacji robotniczych. Rozczłonkowanie, rozbicie, osłabienie i zdemoralizowanie ruchu
zawodowego przez sanacyjnych grabarzy Polski legło ciężkim brzemieniem
na wysiłkach zmierzających
do odbudowy tego ruchu w warunkach okupacji przez organizowanie nielegalnych
związków zawodowych. Działalność
związków zawodowych zaczęła się przejawiać dopiero w
ostatnim czasie, zwłaszcza
w ośrodkach pracy, gdzie sanacyjna gangrena wyrządziła
ruchowi związkowemu najmniejsze szkody.
Zagadnienie odbudowy ruchu związkowego w Polsce
posiada
dla klasy robotniczej pierwszorzędne znaczenie.
Niewolnicze
warunki pracy i płacy mógł narzucić okupant klasie robotniczej
w dużej mierze dzięki temu, że brakło jej narzędzia walki, nie posiadała ona
związków zawodowych. Walka ekonomiczna o poprawę bytu jest możliwa nawet w warunkach okupacji. Walka ta ma przy
tym dzisiaj,
bardziej niż kiedykolwiek,
polityczne znaczenie. Dlatego też, równolegle do walki zbrojnej, podważać
trzeba niewolnicze warunki życia i pracy robotników. Każda złotówka wydarta z
gardzieli okupanta, każda godzina strajku osłabia jego potencjał wojenny.
Walkę o podwyżkę zarobków, o polepszenie wyżywienia i deputatów, walkę z gnębieniem robotników przez pachołków
okupanta itp., można przeprowadzać skutecznie, gdy istnieje czynnik jednoczący
siły klasy robotniczej, organizator i kierownik tej walki. Do tej roli
powołane są przede wszystkim związki zawodowe. Formy walki znajdują sami
robotnicy. Jako przykład służyć może zwycięsko przeprowadzona akcja podwyżki
zarobków przez załogę pewnej fabryki metalowej. Robotnicy tej fabryki
postanowili z dniem każdym zmniejszać produkcję tak, że w krótkim czasie
zniżyli wydajność pracy prawie do zera, wysuwając równocześnie żądanie
czterokrotnego podwyższenia zarobków. Po dwóch tygodniach takiej walki
uzyskali z małymi odchyleniami swoje żądania. W innej fabryce wywalczyli
robotnicy polepszenie wyżywienia i kontrolę nad kuchnią i rozdziałem deputatów
przez solidarne zbojkotowanie wydawanej im wasser-zupki. W szeregu wypadków w
różnych zakładach przemysłowych wywalczyli robotnicy swoje postulaty solidarnym
strajkiem.
Strajk był i pozostaje głównym, i
najgroźniejszym orężem walki w rękach klasy robotniczej. Coraz bardziej też
dojrzewają warunki do masowego stosowania strajku, gdyż klęski wojenne
hitleryzmu czynią go coraz bardziej bezsilnym także na froncie walki
wewnętrznej. Nie dali sobie wydrzeć z rąk oręża strajku robotnicy włoscy.
Strajkiem i walką złamali faszyzm. Klasa robotnicza Norwegii, Danii, Grecji i
innych krajów okupowanych przez hitleryzm chwytała i chwyta za oręż strajku w
walce o swoje żądania i przepędzenie okupanta. Broń ta musi być coraz częściej
i szerzej stosowana przez klasę robotniczą Polski w walce o jej codzienne
żądania. W chwili ogólnonarodowego powstania strajk powszechny będzie posiadał
nie mniejszą wymowę i nie mniej zaważy
na szali niż deszcz
ołowiu i stali, który posypie się z
luf i rąk powstańczych
w stronę okupanckiej bestii hitlerowskiej.
Związki zawodowe potrzebne są klasie robotniczej nie tylko z uwagi na jej dzisiejsze
położenie. W momencie
zrywania obroży
niewoli hitlerowskiej i wyzwalania
naszej ziemi spod okupacji,
związki zawodowe ułatwią klasie
robotniczej realizowanie
programu budowy demokratycznej
i wolnej Polski. Związki
zawodowe muszą być tym czynnikiem,
który przejmie
w swoje ręce wszystkie fabryki i
zakłady pracy natychmiast po wypędzeniu okupanta. Będą one stać na straży interesów robotniczych i nie
dopuszczą do tego, aby
wielki przemysł
przeszedł
z powrotem w ręce wyzyskiwaczy. Muszą one posiadać kontrolę nad uspołecznionym przemysłem. W
dziedzinie walki o ustawodawstwo robotnicze mają związki zawodowe olbrzymią rolę do
odegrania. Dlatego to do
odbudowy ruchu
związkowego należy przystąpić bez
zwłoki. Przyspieszonym tempem pracy
należy odrobić wielkie opóźnienie w tej dziedzinie.
Inicjatywa odbudowy związków zawodowych ciąży przede wszystkim na dawniejszych uczciwych działaczach związkowych. Polityczne organizacje robotnicze winny wszystkimi siłami przyczyniać się do odbudowy
zjednoczonego ruchu zawodowego
robotników i pracowników. U podstaw odbudowy ruchu związkowego leżeć bowiem musi
jedność klasy robotniczej. Przedwojenne rozbicie, spowodowane polityką sanacji,
nie może powrócić.
Różnice
poglądów politycznych wśród klasy robotniczej nie w mogą być i nie są
przeszkodą dla jedności ruchu zawodowego. Cele, które nakreśla sobie do
spełnienia ruch związkowy, są wspólne wszystkim robotnikom bez względu na ich przekonania polityczne.
Wyrazem jedności związkowej robotników i
organami związków zawodowych w fabrykach i w zakładach przemysłowych winny być
komitety fabryczne i delegacje. Jeżeli komitet fabryczny działalność swoją
prowadzić musi na wpół konspiracyjnie, to instytucja delegatów fabrycznych ma
wszelkie szanse legalnej działalności. Sprawne działanie związków i zabezpieczenie
solidarności robotników w akcji i walce daje się osiągnąć najlepiej przez
zorganizowanie sieci mężów zaufania związku, a nawet dziesiętników w każdym
oddziale fabryki. Punkt ciężkości w pracy nad odbudową związków tkwi w zorganizowaniu
w każdym ośrodku przemysłowym tych właśnie ogniw. Komitety fabryczne, delegacje
oddziałowe i mężowie zaufania — oto podstawowe filary, na których opierać się
musi organizacja związkowa robotników. Od budowy tych filarów należy rozpocząć
pracę związkową, w ścisłym powiązaniu z walką robotników o ich codzienne
żądania i z walką całego narodu o wolną i demokratyczną Polskę.
Po raz
pierwszy drukowane w „Trybunie Wolności", 1 X 1943, nr 41.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz